Seriale

Reacher to wreszcie udana adaptacja, nawet jeśli ma słabsze momenty

Kamil Pieczonka
Reacher to wreszcie udana adaptacja, nawet jeśli ma słabsze momenty
17

Jedną z ciekawszych nowych propozycji na weekend jest nowy serial na platformie Amazon Prime zatytułowany Reacher. Jest to adaptacja książki pt. "Poziom śmierci", która przedstawiła światu postać Jacka Reachera, bohatera stworzonego przez brytyjskiego pisarza - Lee Childa.

Jack Reacher debiutuje na małym ekranie

Nawet jeśli nie mieliście okazji zapoznać się z twórczością Lee Childa to bardzo prawdopodobne jest, że gdzieś jednak słyszeliście nazwisko Jack Reacher. Wszystko za sprawą dwóch filmów, jakie zrealizowano w ostatnich latach, w których w rolę tytułowego bohatera wcielił się Tom Cruise. Oba filmy - "Jack Reacher: Jednym strzałem" i "Jack Reacher: Nigdy nie wracaj" były całkiem nieźle zrealizowane i mają opinie dobrych filmów akcji, co mogę osobiście potwierdzić. Fani książek nigdy jednak nie mogli zrozumieć, jak postać która w książkach ma 1,9 m wzrostu i ponad 100 kg żywej wagi mogła być odgrywana przez Toma Cruise'a, który ledwo sięga 1,7 m. Tym bardziej, że te warunki fizyczne odgrywają dużą rolę w wielu sytuacjach, w jakich bierze udział Reacher.

Dlatego chociażby pod tym względem serial stworzony przez Amazona zapunktował, bo w rolę Jacka Reachera wcielił się Alan Ritchson, który być może jest nawet nieco "za duży" jak na standardy książkowe. I tak dochodzimy do największej zalety tej produkcji, czyli wierności historii opowiedzianej w książkach. Pierwszy sezon serialu składający się z 8 odcinków (opublikowanych jednocześnie) to w zasadzie ekranizacja książki "Poziom śmierci", dodajmy bardzo wierna ekranizacja. Twórcy serialu musieli oczywiście iść na pewne ustępstwa, bo książka została wydana 25 lat temu i w tym czasie życie nieco się zmieniło, ale wyszło im to całkiem nieźle. Szczególnie na tle innych adaptacji książek jakie zekranizowano w ostatnich latach, na czele z Wiedźminem od Netfliksa. Amazon pokazuje takimi produkcjami jak Bosch, Jack Ryan czy właśnie Reacher, że dobrych historii nie trzeba poprawiać.

Jaki jest Reacher?

Wróćmy jednak do samego serialu, bo przecież sam fakt trzymania się historii z książki, nie oznacza, że to dobra produkcja. Mam jednak wrażenie, że większość obsady udźwignęła swoje role. Alan Ritchson nie dostanie może żadnej nagrody za swoją kreację, ale idealnie wpisuje się w moje wyobrażenie Jacka Reachera. Przygotowując się do roli przeczytał wszystkie 24 książki z tej serii aby lepiej oddać charakter swojego bohatera. Gdy trzeba jest milczący, gdy trzeba pokazuje jego najlepsze cechy, a do tego potrafi być nawet czasem zabawny. Towarzysząca mu Willa Fitzgerald wcielająca się w rolę policjantki - Roscoe również zagrała bardzo dobrze, a idealnym uzupełnieniem tego trio jest detektyw Finley odgrywany przez Malcolma Goodwina. Ich droga do rozwiązania zagadki tajemniczych morderstw jest interesującą, nawet pomimo pewnych potknięć scenariuszowych.

Reacher to serial kojarzący mi się nieco z najpopularniejszymi produkcjami z lat 90-tych. Jest tutaj dużo akcji, na ekranie cały czas dzieje się całkiem sporo ale niektóre sytuacje są nieco mało wiarygodne. Aby się dobrze bawić trzeba na takie naiwne głupotki przymykać oko i to już dosłownie od pierwszych scen w pierwszym odcinku. Mam też wrażenie, że całą historię udałoby się zmieścić w 7, a może nawet 6 odcinkach, bo miejscami akcja nieco się przeciąga, ale ogólnie Reachera ogląda się bardzo przyjemnie. W natłoku produkcji, które starają się być czymś więcej niż dobrą rozrywką, to bardzo dobra odmiana i szczerze polecam wam się z tym tytułem zapoznać, jeśli szukacie serialu akcji w starym, dobrym stylu.

Taką opinię potwierdzają również widzowie na całym świecie, bo Reacher zbiera bardzo wysokie oceny na IMDB obecnie mając średnią 8,7 przy ponad 12 000 głosów, co jest moim zdaniem jest chyba nawet nieco oceną na wyrost. Wszyscy jednak zgodnie podkreślają, że to wreszcie dobra adaptacja świetnych książek i miejmy nadzieje, że nie będzie trzeba długo czekać na kontynujację.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu