Recenzja

Razer DeathAdder v3 Pro - test bezprzewodowej myszki o masie 64g

Kamil Pieczonka
Razer DeathAdder v3 Pro - test bezprzewodowej myszki o masie 64g
1

Razer DeathAdder to jednak z najstarszych i zdecydowanie najpopularniejsza seria myszek tego producenta. Wedle danych opublikowanych na stronie Razera, swoich nabywców znalazło już ponad 15 mln takich myszek. Wynik z pewnością warty uwagi, dlatego postanowiłem sprawdzić, co takiego wnosi najnowsza odsłona oznaczona symbole v3 Pro.

Razer DeathAdder v3 Pro - specyfikacja

Mogłoby się wydawać, że w kwestii rozwoju myszek komputerowych czy klawiatur nie da się już za wiele zrobić. Okazuje się jednak, że przez ostatnie lata producenci akcesoriów cały czas robią postępy i sprawiają, że ich urządzenia są coraz lepsze. DeathAdder v3 Pro, który ma dzisiaj swoją premierę, to najnowsza odsłona kultowej serii. Do dzisiaj gdzieś w szafie mam jeszcze pierwszą wersję tego gryzonia, którą wspominam bardzo przyjemnie. Dlatego tym bardziej byłem ciekaw co się zmieniło przez te kilkanaście lat i czym takim wyróżnia się pierwszy DeathAdder z dopiskiem v3. Na papierze wyraźnie za to widać, skąd ten dopisek Pro. Gryzoń wyposażony został w najnowszy sensor optyczny Razer Focus Pro o rozdzielczości 30 000 DPI, to 50% więcej niż DeathAdder v2 Pro, a do tego jest jeszcze dokładniejszy. Do tego dochodzi jeszcze rekordowo niska waga, myszka pomimo tego, że jest bezprzewodowa i posiada wbudowaną baterię, waży zaledwie 64 g. Jak na pełnowymiarowego gryzonia to wynik wręcz fenomenalny i trzeba powiedzieć, że to jedna z kluczowych zmian, która na mnie zrobiła największe wrażenie. A jak się jej używa?

Model Razer DeathAdder v3 Pro
Sensor Optyczny, Razer Focus Pro 30 000 DPI
Uchwyt Dla praworęcznych
Podłączenie USB, przewodowe
Razer Hyperspeed 2.4 GHz, bezprzewodowe
Liczba przycisków 6, optyczne przełączniki
Czas pracy na baterii  do 90 godzin, wbudowana
Waga 64 g
Wymiary 128 x 68 x 44 mm (dl x szer x wys)

Razer DeathAdder v3 Pro Wireless - zdjęcia

Razer DeathAdder v3 Pro to pełnowymiarowa myszka wyprofilowana dla osób praworęcznych. W zależności od naszych preferencji możemy z niej korzystać w dowolnym uchwycie i powinno być to w każdym przypadku bardzo wygodnie. Największa w tym zaleta wagi, 64 g to naprawdę bardzo mało i to czuć na każdym kroku. W dodatku nie krępuje nas też przewód, bo myszka działa bezprzewodowo. W zestawie mamy adapter Razer Hyperspeed 2.4 GHz wpinany do portu USB typu A wraz z adapterem pozwalającym na podpięcie go do portu USB typu C. Wbudowana bateria ładowana jest przez dołączony przewód USB, który pozwala też na korzystanie z samej myszki przewodowo. Czas ładowania to teoretycznie 4 godziny, chociaż nie było mi dane tego sprawdzić, bo przez tydzień testów nie udało się myszki rozładować. Producent zapewnia o 90h działania na jednym ładowaniu i jestem skłonny tym zapowiedziom uwierzyć. Oznacza to, że DeathAdder v3 Pro będzie wymagał ładowania średnio co 2 tygodnie.

Wracając jednak do samej myszki, fani serii DeathAdder bez problemu rozpoznają ten kształt. Pod tym względem wiele się nie zmieniło, bo trudno poprawiać coś, co zostało docenione przez użytkowników. To co zwraca uwagę już na pierwszy rzut oka to mniejsza liczba dodatkowych przycisków oraz nieco wyżej umieszczone boczne przyciski. Razer uprościł całą konstrukcję prawdopodobnie również w trosce o minimalizację wagi. Dlatego na obudowie mamy 5 przycisków (lewy, prawy, rolka i dwa boczne), a pod spodem znalazł się jeszcze jeden do zmiany DPI i wyłączania samej myszki. Nie mamy tu też zbędnych światełek, jest tylko jedna symboliczna dioda informująca o stanie naładowania i trybie pracy.

Myszka w całości wykonana jest z lekko chropowatego tworzywa, które bardzo dobrze leży w dłoni i jest przyjemne w dotyku. Rolka pokryta jest natomiast gumową obwódką, a same kółko jest puste w środku, co też odjęło kilka gram od wagi całego gryzonia. Razer podporządkował wszystko aby osiągnąć jak najniższą masę. Nawet gniazdo USB typu C nie ma żadnej zaślepki.

Od spodu również nie ma nic nadzwyczajnego, trzy teflonowe ślizgacze odpowiadają za gładki poślizg na różnych powierzchniach, nie tylko dedykowanych podkładkach. Sensor optyczny o rozdzielczości 30 000 DPI nie wyróżnia się ficzynie niczym szczególnym, choć jak widać wokół niego również mamy teflonowy ślizgacz aby poprawić precyzję działania. Obok jest natomiast jeszcze wspominany przycisk do ręcznej zmiany rozdzielczości.

W zestawie poza samą myszką mamy jeszcze krótki dongle Razer Hyperspeed, który zapewnia według producenta najlepszą komunikację z komputerem, bez przerw i z rekordowo niskim opóźnieniem przy pracy bezprzewodowej. Co ciekawe obsługuje on również inne sprzęty tego producenta, jak klawiatury czy słuchawki, więc jest całkiem uniwersalny. W pakiecie jest też adapter USB typu A -> USB typu C oraz czarne naklejki z tworzywa, które można nakleić na myszkę aby poprawić uchwyt jeśli nie odpowiada wam plastikowa powierzchnia. W zestawie znalazł się również przewód USB, którym możemy naładować wbudowaną baterię. Nie zdradzono jej pojemności, nie może być zbyt duża ze względu na wagę myszki, ale mimo wszystko pozwala na 90 godzin pracy, to wynik lepszy niż w przypadku poprzednika (DeathAdder v2 Pro).

Generalnie pod względem wykonania i zawartości opakowania nie można mieć żadnych uwag do producenta. Razer przyzwyczaił nas już, że oferuje kompletne produkty i dba o całościową otoczkę, tak aby użytkownik poczuł się wyróżniony. Nie inaczej jest w przypadku DeathAddera v3 Pro. Opcjonalnie dostępny będzie też tzw. HyperPolling Wireless Dongle pozwalający na zwiększenie częstotliwości próbkowania nawet do 4000 Hz, zamiast standardowych 1000 Hz. To rozwiązanie, którego zalety docenią przede wszystkim osoby korzystające z monitorów o odświeżaniu 144 Hz lub więcej.

Razer Synapse - konfiguracja

Jeśli chcemy wykorzystać pełnie możliwości samego gryzonia konieczne jest zainstalowanie dodatkowego oprogramowania w postaci aplikacji Razer Synapse. Cały proces jest prosty i trwa dosłownie kilka minut, aczkolwiek nie jest wymagany, bo myszka działa już kilka sekund po podłączeniu modułu Razer Hyperspeed do komputera z systemem Windows 10/11.

W aplikacji możemy między innymi sprawdzić stan naładowania baterii, przypisać dedykowane funkcje poszczególnym przyciskom, zmienić rozdzielczość sensora i ustawić jeden z 5 zapisanych trybów jego pracy czy zmienić częstotliwość próbkowania. Możemy nawet skalibrować naszą podkładkę z myszką, tak aby jeszcze bardziej zwiększyć precyzję pracy. Wreszcie w ostatniej zakładce znalazły się ustawienia związane z zarządzaniem energią.

Razer DeathAdder v3 Pro - wrażenia z użytkowania

Podejrzewam, że w pełni zalety myszki Razer DeathAdder v3 Pro są w stanie docenić tylko profesjonalni gracze, którzy są w stanie wykorzystać techniczne możliwości sensora. Mi niestety do takich osób daleko dlatego wybaczcie, że nie zasypie was teraz wrażeniami z konkretnych gier. Korzystałem z myszki przez ostatni tydzień i jestem z niej bardzo zadowolony. Przesiadając się z gryzonia konkurencji, praktycznie od razu poczułem się jak w domu. Kształt myszki DeathAdder nie bez powodu uważany jest za ikoniczny i przez to świetnie leży w dłoni. Kolejny aspekt to waga, do tej pory nie korzystałem z tak lekkich myszek i muszę przyznać, że to bardzo wygodne. Obciążenie nadgarstka znacznie się zmniejsza, mam wrażenie, że ręka jest mniej zmęczona, a że w pracy spędzam ponad 8 godzin dziennie to ma to spory wpływ na moje samopoczucie. Do tego dochodzi też fakt, że myszka nie ma kabelka, więc eliminuje mi to z biurka kolejny element (moja kablowa myszka miała tzw. mouse bungee, czyli elastyczny uchwyt podtrzymując kabel).

Do precyzji pracy sensora i jego możliwości nie mam żadnych zastrzeżeń. Zarówno w grach nie odnotowałem żadnych opóźnień względem myszki kablowej, jak i pracy ze zdjęciami, gdzie czasami muszę poprawiać małe detale wymagające sporej precyzji prowadzenia kursora. Co więcej DeathAdder v3 Pro działa tak samo dobrze na wielu powierzchniach, nie tylko na dedykowanej podkładce. W zasadzie mam tylko jedną uwagę, optyczne przełączniki Razera trzeciej generacji są głośne. Klik jest miękki i dobrze wyczuwalny, ale niestety też bardzo mocno słyszalny w porównaniu do mojej aktualnej myszki. To z kolei wprowadza mały dyskomfort dla domowników, szczególnie w godzinach wieczornych. Oglądając recenzje poprzedniej wersji miałem wrażenie, że jednak wcześniej było nieco ciszej. Jeśli jednak to wam nie przeszkadza, to DeathAdder v3 Pro z pewnością spełni wasze oczekiwania. Pod warunkiem, że wysupłacie na niego równowartość niemal 160 euro. Całkiem sporo...

Sugerowana cena: 159,99 euro

Razer DeathAdder v3 Pro
plusy
  • świetnie leży w dłoni
  • zaskakująco lekka konstrukcja
  • wydajna bateria
  • Razer Hyperspeed dongle w zestawie
  • naklejki poprawiające uchwyt
minusy
  • głośne przełączniki
  • wysoka cena

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu