Mobile

Merytoryczna masakra raportu o mobilnych aplikacjach od Gemiusa i Spice Mobile

Grzegorz Marczak
Merytoryczna masakra raportu o mobilnych aplikacjach od  Gemiusa i Spice Mobile
Reklama

W ostatnim tygodniu pojawiły się dwa raporty (Gemius i Spicy Mobile) obrazujące stan polskiego mobile. Niestety żaden z nich nie może być wiarygodny i wykorzystany przez reklamodawców do podjęcia działań reklamowych. Co gorsze, tak naprawdę nie wiadomo, kiedy doczekamy się wiarygodnych badań z prawdziwego zdarzenia.

Autorem tekstu jest Piotr Biegun CEO WhallaLabs.pl & MD Cogision.com

Reklama

Na polskim rynku wciąż brakuje solidnych opracowań odnoszących się do branży mobile, które mogłyby dostarczyć wiarygodnych danych odnośnie popularności aplikacji mobilnych, wykorzystywanych systemów mobilnych i ich wersji.

Z tym większym zainteresowaniem sięgnąłem po dwa raporty, które ukazały się w ostatnim czasie - raport Gemius/PBI, zawierający statystyki dla aplikacji mobilnych oraz raport Spicy Mobile/Mobigate, również prezentujący aplikacje mobilne popularne w Polsce.

Oba raporty uwzględniają listę najpopularniejszych aplikacji mobilnych w Polsce w grudniu 2016 roku, zawierają liczbę ich pobrań oraz zasięg. Po ich analizie okazało się jednak, że dane z obu raportów znacznie od siebie odbiegają, a w niektórych przypadkach prezentują dane, które wzbudziły moje wątpliwości.

Różnice w danych Gemius/PBI vs Spicy Mobile/Mobigate

Każde z tych badań ma inna metodologię, ale jeśli byłyby oparte na rzetelnych danych to wyniki powinny być podobne. Niestety, przedstawione wyniki są ze sobą sprzeczne, w danych widać sporo niezgodności, a co najgorsze, nie są uwzględnione dane z rynku i oficjalnych raportów, co boli jeszcze bardziej.

Gemius raportuje, że w Polsce mamy 20,9 mln użytkowników smartfonów i tabletów. W jego TOP 20 najlepszych aplikacji znalazły się dwie aplikacje lokalne: OLX i Allegro oraz aplikacja Vlingo, która nie jest dostępna do ściągnięcia na Androidzie i iOS od kilku lat (o tym dalej).


Z drugiej strony natomiast, Spicy Mobile w swoim raporcie pokazuje, że z Androida w Polsce korzysta około 17,7 mln osób, a dwie największe aplikacje w Polsce to OLX i Allegro. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda w porządku, bo widzimy znane marki, ale jeśli zaczniemy analizować poszczególne dane, to okaże się, że nie można na nich polegać.

Reklama


1. Sprzeczne dane co do ogólnej liczby użytkowników aplikacji mobilnych w Polsce

Do analizy weźmiemy wejściowe dane:

Reklama
  • Gemius/PBI
    Liczba internautów mobilnych - 20,9 mln
    Liczba użytkowników aplikacji OLX - 3 939 224
    Liczba użytkowników aplikacji Allegro - 3 099 179
  • Spicy Mobile/Mobigate
    Liczba użytkowników z systemem Android - 17,7 mln
    Liczba użytkowników aplikacji OLX - 2 183 735
    Liczba użytkowników aplikacji Allegro - 1 493 106

Zakładając, że dane są poprawne, to 3,2 mln osób (Internauci Gemius/PBI - użytkownicy Android Spicy Mobile/Mobigate) odpowiada za 1 755 489 użytkowników aplikacji OLX oraz 1 606 073 użytkowników aplikacji Allegro.

Oznacza to, że na pozostałych platformach mobilnych (poza Androidem) penetracja obu brandów jest na poziomie ponad 50%, co oznacza, że co druga osoba jest użytkownikiem tych aplikacji oraz, że pozostałe platformy stanowią ponad 40% całego user base.

Jest to mało prawdopodobne, ponieważ wg danych z raportu Jestem Mobi 2015 struktura udziałowa poszczególnych systemów aplikacji OLX i Allegro wyglądała tak:

Allegro:

  • iOS: 625 000 - 13,5%
  • WP: 520 000 - 11,2%
  • Android: 3 500 000 - 75,3%

OLX:

Reklama
  • iOS: 260 997 - 10,5%
  • Windows Phone: 190 954 - 7,6%
  • Android: 2 038 442 - 81,9%

Wg danych deklaratywnych sprzed dwóch lat, posiadacze sprzętu z systemem Android stanowili około 80% user base obu aplikacji, a w publikowanych rankingach udział ten jest poniżej 60%. Jest to sprzeczne z danymi, które my obserwujemy u naszych klientów lub z tymi, które są pokazywane w oficjalnych raportach i trendach.

2. W raporcie Gemius/PBI istnieje aplikacja, która jest nie do zainstalowania i pobrania od co najmniej dwóch lat

W danych z raportu firmy Gemius/PBI, w Top 20 aplikacjach mobilnych znalazła się aplikacja o tajemniczej nazwie Vlingo. I tak naprawdę tutaj zaczynają się prawdziwe schody.

Aplikacja Vlingo była prekursorem Siri i Google Now, a swoje sukcesy odnosiła w latach 2010 - 2012. Rozpoznawała komendy głosowe oraz pozwalała wykonywać przypisane do nich akcje. Pomimo sukcesów pozostawała w sporze z firmą Nuance, która oskarżała ją o wielokrotne naruszenie patentów. Spór zakończył się na tym, że w 2011 roku Vlingo zostało kupione przez firmę Nuance, a w wakacje 2012 roku ostatecznie wcielone w jej struktury.

Z faktów, które udało mi się znaleźć:

  • Sądzać z wpisów na forum Android Central oraz Lifehacker, wersja Androida działa najpóźniej do 2013 roku i została po przejęciu włączona w wersję mobilną asystenta firmy Nuance o nazwie Dragon Mobile Assistant, który jest do ściągnięcia do dzisiaj.
  • Ostatnie informacje, które pozwalałyby potwierdzić, do kiedy aplikacja była faktycznie dostępna, to webarchive.org, gdzie ostatni screen jest dostępny z dnia 10.15.2012. Później strona była już niedostępna. Dane z tego dnia wskazują na 5 do 10 mln pobrań oraz wersję 3.6.2.
  • W poszukiwaniu dostępnych APK, ostatnia dostępna wersja to 3.6.3 i dostępna była do ściągnięcia na początku 2014 roku, ale jest to wersja, która był opublikowana jeszcze w 2012 roku.
  • Nuance oficjalnie przestał wspierać system iOS 01.01.2014 roku.

Patrząc na te dane wydaje się, że aplikacja żyła do 2014 roku. Pytanie skąd w raporcie z 2016 roku takie wysokie miejsce aplikacji, która została zamknięta jakieś dwa lata temu?

W 2012 roku Samsung zaprezentował S Voice - swój system komend głosowych. Jak się szybko okazało, dostawcą technologii była firma Vlingo, która działała w tej formie nieprzerwanie do 2014 roku. Wg informacji dostępnych na Wikipedii, od modelu Samsung S5 (kwiecień 2014) oraz wersji systemu Android 4.4.2, na telefonach tej firmy została wypuszczona nowa wersja S Voice, która działa od tej pory na technologii firmy Nuance. Zgodnie z tymi informacjami, najstarszymi telefonami, które dostały update do Androida 4.4.2, były Galaxy S4 oraz Samsung Note 3. Na sam koniec - paczka z aplikacją S Voice ma nazwę com.samsung.voiceserviceplatform, w której też nie występuje nazwa Vlingo.

Oznacza to, że od 2014 roku można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że aplikacja Vlingo nie jest dystrybuowana do użytkowników i nie mają oni możliwości jej zainstalowania. Pomimo tego znalazła się ona w TOP 20 aplikacji wykorzystywanych przez Polaków w grudniu 2016 roku.

Zespół Gemius zarzeka się, że wynik obejmuje aplikacje otwarte co najmniej raz w danym miesiącu, ale do zbudowania próby wykorzystał wyniki z kwartału Q3 2016 oraz całego 2015 roku, które zostały nałożone na wyniki z grudnia 2016! Próbowaliśmy się dowiedzieć, skąd to wynika, ale niestety nasza rozmowa na Twitterze nie dała nam jasnej odpowiedzi, dlaczego akurat tak została dobrana próba.

Dodatkowo większość aplikacji z TOP 20 to aplikacje systemowe, takie jak Google+, Zdjęcia Google, Sklep Google, Mapy (aplikacja o tej nazwie teoretycznie jest dostępna tylko na systemie Apple) czy Aplikacja Google (czymkolwiek ona jest). O jakości dostarczanych SDK i dokumentacji, w porównaniu do innych narzędzi analitycznych na rynku, chyba nie warto wspominać. Każdy, kto miał przyjemność ich wdrażania wie, jaki to był problem.

3. W raporcie Spicy Mobile/Mobilegate oraz Gemius/PBI statystyki są niezgodne z oficjalnie podanymi informacjami prasowymi.

Niestety, w danych Spicy Mobile/Mobigate można mieć zastrzeżenie do co najmniej czterech aplikacji:


Podsumowując

Trudno uznać, że wyniki przedstawione przez Gemius/PBI oraz Spicy Mobile/Mobigate są w jakikolwiek sposób miarodajne. Jest to o tyle problematyczne, że wyniki publikowane przez Gemius/PBI są “wyrocznią” przy planowaniu kampanii, a umieszcza w niej aplikację, która nie istnieje oficjalnie na rynku od co najmniej 2014 roku.

Z drugiej strony trudno też zaufać badaniom od Spicy Mobile/Mobigate, skoro w przypadku jednej z większych aplikacji na polskim rynku (jakdojade.pl) ich badanie odchyliło się raptem o 75%, a raport w żaden sposób nie ujmuje oficjalnych informacji od właścicieli.

Na podstawie tych danych ludzie mogą podjąć błędne decyzje o alokacji budżetów, bo prawdopodobnie do większości nie docierają rozmowy kuluarowe prowadzone na Twitterze, LinkedIn’ie czy Facebooku. Dużo można się dowiedzieć o tym np. z wczorajszego postu Tomasza Woźniaka.

  1. Google+ uruchamia się przy każdym logowaniu za pomocą konta Google na Androidzie.
  2. Aplikacja Vlingo jest dostępna dla Androidów poniżej 4.0 (tylko).
  3. Grupa mobile IAB Polska ma konkretne rekomendacje dotyczące pomiaru, które nie zostały wcielone w życie.
  4. Jest sporo anomalii dotyczących struktury udziałów systemów mobilnych w poszczególnych aplikacjach, co potwierdza np. Gabor Wnuk z Wirtualnej Polski. 

Najgorsze w tej sprawie jest to, że sam raport Gemius/PBI jest płatny, opóźniony o rok i nikt nie zadał sobie trudu, aby sprawdzić poprawność i sens tych danych.

Tłumaczenie, że jest to pierwsza wersja raportu i będzie poprawiana w przyszłości, w żaden sposób do mnie nie przemawia. Pomimo tych rewelacji nikt też oficjalnie nie skorygował tych wszystkich informacji.

Pytań po analizie tych danych jest wiele:

  • Po co publikować wyniki raportu uwzględniającego korzystanie z preinstalowanej aplikacji, która odpala się dwoma kliknięciami w Home Button na telefonie jednego producenta czy ogólnych narzędzi Google?
  • Jaki udział mają poszczególne systemy i które z aplikacji są faktycznie wykorzystywane?
  • Jak to ma pomóc branży w planowaniu wydatków, skoro nikt sensownie i krytycznie nie podszedł do uzyskanych danych?
  • Czy w taki sam sposób powstaje główne badanie Internetu Gemius/PBI i czy może być w jakikolwiek sposób miarodajne?

Niestety w tym momencie wygląda na to, że nie mamy żadnego badania, które potrafi pokazać jaki jest prawdziwy udział poszczególnych graczy na polskim rynku mobile. Zawodzi technologia oraz podejście.

Jeśli się z tym nie zgadzasz, masz inne/dodatkowe dane lub masz swoje przemyślenia - daj znać w komentarzu, chętnie poznam Twoją opinię.

Piotr Biegun CEO WhallaLabs.pl & MD Cogision.com

Pasjonat nowych technologii, zachowań konsumenckich oraz żeglarstwa. Inicjator wielu wydarzeń na poznańskiej scenie startupowej. Specjalizuje się w rozwoju produktów cyfrowych, sprzedaży oraz analizie danych

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama