Uber ma ogromne ambicje, jeśli chodzi o polski rynek. Firma ma niebawem u nas wystartować z nowymi usługami - dowozem paczek oraz jedzenia z restauracji.
Jak donosi Rzeczpospolita, Uber chce znacząco rozszerzyć swoją działalność w Polsce. W najbliższym czasie firma uruchomi u nas dwie nowe usługi. Kierowcy będą już nie tylko przewozić ludzi, ale również paczki i jedzenie.
O UberEATS mówi się już od jakiegoś czasu. W połowie grudnia ubiegłego roku zadebiutowała polska wersja językowa aplikacji przeznaczonej do tego celu. Sam serwis jest póki co dostępny głównie w USA. Na Starym Kontynencie uruchomiono go póki co w 8 miastach. Warszawa byłaby zatem jednym z pierwszych miejsc w Europie, gdzie również moglibyśmy zamawiać jedzenie przez Ubera. Aktualnie firma ma kończyć budowę zespołu i gromadzić bazę restauracji. Debiut zaplanowano na ten rok.
Start nowej usługi mógłby uderzyć w funkcjonowanie popularnych w Polsce serwisów do zamawiania jedzenia przez internet, jak Pizzaportal.pl i Pyszne.pl. Póki co jednak możemy jedynie spekulować, bo nie znamy żadnych szczegółów dotyczących cen. Sam rynek zamawiania jedzenia przez internet jest w Polsce wyceniany na ok. 200 mln zł.
Na tym ambicji Ubera jednak nie koniec, bo inną nowością miałaby być możliwość przewozu paczek z wykorzystaniem kierowców. Prawdopodobnie będzie to dotyczyło jedynie lokalnego transportu w obrębie danego miasta. Z uwagi na brak magazynów, Uber będzie jednak mógł działać szybciej i sprawniej niż inne firmy kurierskie. Pozostaje jeszcze kwestia rzetelności oraz, jak zwykle, cen. Tutaj jest również sporo do ugrania, bo rynek usług kurierskich ma w Polsce wartość 5,1 mld zł.
Co dalej? Uber ma jeszcze masę pomysłów, co niejednokrotnie potwierdzał, uruchamiając w wybranych miastach usługę podróżowania łodzią lub helikopterem. Sęk w tym, że kreatywność nie załata ogromnej dziury w budżecie firmy. W 2016 roku, wg szacunków, firma zanotowała straty na poziomie 3 mld dolarów. Póki co całość działa wyłącznie dzięki pieniądzom inwestorów i dość mozolnie poprawia swoją kondycję.
A tymczasem w zanadrzu czekają kolejne projekty. Wiemy już, że Uber chce wprowadzić do obiegu autonomiczne auta i zrezygnować z kierowców. Rozwiązanie to pozwoliłoby mu znacznie więcej zarabiać. Problemem ma być też umowa z Google na wykorzystanie Google Maps - zamiast tego trwają pracę nad własną alternatywą, która położy większy nacisk na topografię miast, informacje o natężeniu ruchu ulicznego oraz miejsca odbioru i dowozu klientów. Mówi się nawet o zainstalowaniu kamer 360 na niektórych samochodach, co pozwoliłoby na gromadzenie jeszcze większej ilości potrzebnych danych. Jest to dość zaskakujące, biorąc pod uwagę, że Google coraz mocniej integruje Ubera w swojej aplikacji map.
Sęk w tym, że to ciągle inwestycje i kolejne wydatki. Jak długo jeszcze Uber będzie mógł je generować?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu