VOD

Quibi to nowatorski i odważny serwis VOD chyba dla wszystkich oprócz mnie

Konrad Kozłowski
Quibi to nowatorski i odważny serwis VOD chyba dla wszystkich oprócz mnie
Reklama

Quibi ma być czymś zupełnie nowym i świeżym na rynku serwisów VOD. Platforma stawia na urządzenia mobilne i zupełną swobodę w oglądaniu. Usługa jest dostępna w Polsce - czy warto się nią zainteresować?

Quibi będziesz oglądać tylko na telefonie

Za nami premiera nowego serwisu VOD. "Kolejnego?!" - zapytacie. Rzeczywiście, ostatnie miesiące obrodziły nam w wiele platform z wideo na życzenie w ramach abonamentu, ale część z nich dopiero dotrze do Polski. Quibi, ku naszemu niemałemu zaskoczeniu, jest dostępny nad Wisłą od samego początku, dlatego w mgnieniu oka postanowiłem przyjrzeć się tej nowince. Nawet pomimo mojego negatywnego nastawienia, a może właśnie głównie dlatego - za chwilę wytłumaczę, o co dokładnie mi chodzi.

Reklama

Polecamy: Quibi: nadchodzi nowy gracz na rynku VOD

Netflix zrewolucjonizował branżę VOD pod wieloma względami, między innymi pokazując twórcom i widzom, że oglądanie może odbywać się wszędzie i na każdym urządzeniu. Aplikacje mobilne doczekały się też ostatecznie trybu offline, a cały rynek podążył tymi śladami i każdy, kto chce liczyć się w walce o widza musi być dostępny na jak największej liczbie platform (mobilnych). W niektórych krajach doczekaliśmy się nawet planów mobilnych, które przy obniżonej opłacie pozwalają na oglądanie filmów i seriali tylko na smartfonie (oraz tablecie). Quibi postanowiło postawić tylko na tę kategorię ekranów i zaoferować nam coś zupełnie nowego.

Serwis ten dostępny jest na iOSa i Androida w specjalnej aplikacji mobilnej współpracującej ze specjalnie przygotowanymi treściami. Dlaczego tyle razy użyłem słowa specjalne? Ponieważ po raz pierwszy na rynku platforma zdecydowała się nie tylko udostępniać swoje treści na (niewielkich) ekranach urządzeń mobilnych, ale także tworzyła te seriale i filmy z myślą o dystrybucji mobilnej. Co to oznacza?

Krótkie odcinki i filmy podzielone na części oglądaj też w pionie

Takie podejście przekłada się na krótkie formy - niedługie odcinki oraz filmy podzielone na części - a także format wideo, bo obraz będzie dostosowywany do tego, w jakiej pozycji trzymamy smartfona. Jeśli wolimy oglądać w pionie, to wtedy obraz wypełni cały ekran w takiej orientacji, ponieważ wcześniej został odpowiednio przycięty, byśmy nie oglądali czarnych pasków i mogli skupić się na najważniejszym fragmencie kadru. Jeśli obrócimy telefon do boku, to kadrowanie zmieni się i będziemy oglądać serial lub film w bardziej klasyczny sposób.


Skąd moje negatywne podejście? Nie jestem zwolennikiem oglądania filmów i seriali na niedużych ekranach, dlatego robię to tylko i wyłącznie w skrajnych przypadkach (przede wszystkim podróże). Planując datę startu Quibi włodarze serwisu nie brali pod uwagę panujące od pewnego czasu pandemii, a odkładanie debiutu w czasie zapewne nie wchodziło w grę. Czy siedząc w domach widzowie będą zaintrygowani nową platformą dostępną tylko na smartfonach? Czas pokaże, ja z czystej ciekawości formy tych treści, a także premierowych tytułów uruchomiłem darmowy dostęp próbny na 90 dni (później opłata wynosi 37,99 zł co miesiąc poprzez App Store).

Quibi dostępne w Polsce, ale nie po polsku

Pierwsze 90 dni za darmo, później 37,99 zł miesięcznie

Aplikacja mobilna Quibi to ciekawe połączenie znanych i nowych rozwiązań. Ekran główny zawiera sugerowane nam treści, zaś następne zakładki prowadzą do wyszukiwarki, listy obserwowanych tytułów oraz sekcji z pobranymi do oglądania offline serialami i filmami. Wśród wspieranych języków brakuje polskiego, także w kwestii napisów, dlatego znajomość języka angielskiego jest niezbędna, by móc spróbować obejrzeć cokolwiek na Quibi.

Reklama

Nie chcę zbyt szybko osądzać tego pomysłu, ale nawet jeśli byłbym skłonny przekonać się do kilkucalowego ekranu w celu obejrzenia treści niedostępnych nigdzie indziej, to w żadnym wypadku nie będę robił tego pionowo trzymając telefon, ponieważ kilka pierwszych scen losowo wybranego serialu udowodniło mi, jak bardzo ograniczone pole widzenia wpływa na odbiór scen. Podczas wypowiedzi jednej z bohaterek widzimy tylko ją, tracąc kompletnie z oczu drugą postać, więc nie ma możliwości obserwowania jej reakcji na słowa rozmówczyni.

Ciekawie brzmi koncept maksymalnie 10-minutowych treści, codziennych premier i projektów pełnych gwiazd jak Idris Elba, James Franco, Naomi Watts, Tom Cruise, Guillermo del Toro, Bill Murray, Liam Hemsworth, LeBron James i wiele innych. Nie brakuje też mini-show z wiadomościami oraz talk-show i dokumentów. Lista już dostępnych tytułów jest naprawdę obszerna, a w produkcji jest ich jeszcze znacznie, znacznie więcej.

Reklama

Pytanie tylko, czy i kto potrzebuje kolejnej usługi VOD?

Quibi pobierzecie z App Store i Sklepu Google Play

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama