Nauka

Psy mogą wykrywać druzgocącą chorobę. Skuteczność jest zaskakująco wysoka

Patryk Koncewicz
Psy mogą wykrywać druzgocącą chorobę. Skuteczność jest zaskakująco wysoka
Reklama

Choroba Parkinsona może mieć swój zapach, a najnowsze badania pokazują, że psy potrafią go wyczuć z niezwykłą precyzją.

Wyobraź sobie, że zanim lekarz zacznie badać Twoje objawy, pierwsze podejrzenie postawi… pies. Nie dlatego, że szczeka, kiedy coś mu się nie podoba, ale dlatego, że jego nos rejestruje subtelności, o których człowiek nawet nie śnił. Choroba Parkinsona – jedna z najbardziej podstępnych i długo utajonych chorób neurologicznych – może być wyczuwalna… nosem. I to nie w przenośni.

Reklama

Jak psy wywąchały Parkinsona

Najnowsze badania prowadzone przez organizację Medical Detection Dogs pokazały coś, co może brzmieć jak scenariusz filmu familijnego, ale to poważny projekt naukowy. Psy potrafią wywęszyć Parkinsona z precyzją, która zawstydziłaby niejeden laboratoryjny test. A wszystko to bez igieł, rezonansu czy długiego oczekiwania na wyniki. Po prostu – zapach, próbka sebum i pies, który wie, co czuje.

Źródło: Medical Detection Dogs

Jak do tego doszło? Zaczęło się od dwóch psów – golden retrievera o imieniu Bumper i czarnego labradora Peanut – przeszkolonych do wykrywania zapachu Parkinsona. Tak, zgadza się, zapachu – ciała chorych wydzielają charakterystyczne sebum. Ta tłusta substancja w przypadku osób chorych na Parkinsona ma nieco inny skład chemiczny, wpływający na jej zapach.

To właśnie na tym zapachu naukowcy z Medical Detection Dogs oparli swoje badania. Pobrali próbki od ponad 200 osób – zarówno chorych, jak i zdrowych – i zaprezentowali je psom na specjalnym stanowisku. Zwierzaki miały dwa podstawowe zadania – zlokalizować właściwą próbkę i zignorować niepoprawną. Za pomyślną realizację tych założeń psy otrzymywały motywacyjną nagrodę. Wszystko odbywało się w warunkach tzw. podwójnie ślepej próby. Oznacza to, że ani opiekun psa, ani obserwator nie wiedzieli, która próbka pochodzi od osoby dotkniętej chorobą.

Zaskakująca skuteczność psich nosów

Pomimo zastosowania metody ślepej próby, psy świetnie poradziły sobie z zadaniem. W badaniu opublikowanym w The Journal of Parkinson’s Disease wykazano, że golden retriever i labrador osiągnęły czułość sięgającą 80% i swoistość aż do 98% – praktycznie nie popełniły więc błędów. Co ciekawe, tak wysoką skuteczność udało się uzyskać również w przypadku pacjentów ze współistniejącymi chorobami, co utrudnia standardową diagnostykę.

Identyfikacja biomarkerów diagnostycznych choroby Parkinsona – szczególnie tych, które mogłyby przewidywać jej rozwój lub umożliwić wcześniejsze rozpoznanie – jest przedmiotem intensywnych badań. Psy w tym badaniu osiągnęły wysoką czułość i swoistość, potwierdzając istnienie unikalnego profilu zapachowego pacjentów z Parkinsonem – dr Nicola Rooney, główna autorka badania

Dlaczego to badanie jest takie ważne? Bo Parkinson to choroba, która rozwija się po cichu, a objawy mogą się pojawić nawet 20 lat po tym, jak organizm zaczyna chorować. Mowa tu między innymi o takich dolegliwościach, jak spowolnienie ruchowe, drżenie rąk, sztywność mięśni czy zaburzenia równowagi – mogą one poważnie zaburzać normalne funkcjonowanie.

Źródło: Depositphotos

Badacze z Medical Detection Dogs przyznają, że nie ma dziś skutecznego, wczesnego testu na wykrywanie Parkinsona. Pomoc psów daje jednak realną szansę na zmianę tego stanu rzeczy – i to bez skomplikowanej aparatury, stresu i inwazyjnych procedur. Teraz naukowcy – między innymi z Uniwersytetu w Manchesterze – skupiają się na tym, jak wykorzystać proste wymazy skórne (czyli dokładnie to, co analizują psy) w testach laboratoryjnych. Celem jest wyodrębnienie konkretnych związków chemicznych, które za ten zapach odpowiadają, a następnie „przetłumaczenie” ich na język testów diagnostycznych.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama