Ostatnio podczas spotkania w większej grupie, kolega (można by rzec, nietechnologiczny) zapytał mnie, czy w 2019 warto kupić konsole obecnej generacji, czy może rozsądniej będzie zaczekać na PlayStation 5 i nowego Xboxa. Odpowiedź, która dla mnie wydaje się najbardziej logiczna pod słońcem, u niego budzi wątpliwości. No jasne że warto, schyłek generacji to świetny czas na zakup sprzętu!
Nie ważne czy mowa o PlayStation czy Xboksie — oba sprzęty debiutowały w podobnym czasie, a ich producenci obrali takie same ścieżki. Po debiucie podstawowego sprzętu nadszedł czas na wersję odrobinę lżejsza i udoskonaloną, a także mocniejszy wariant — dla zaangażowanych. Dlatego nie widzę sensu nad rozdrabnianiem się — ich cykl wygląda niemalże identycznie i moje spostrzeżenia i argumentu działają po obu stronach barykady... no, poza pewnymi mankamentami — o czym za chwilę.
Może i czas największych premier na PS4 i X1 już za nami, największe studia pracują nad tytułami na kolejną generację, ale nie szkodzi. Ich biblioteki są już na tyle bogate, że każdy znajdzie w nich coś dla siebie. Są tytuły dla tych, którzy mogliby nigdy nie odchodzić od konsoli, są i takie dla niedzielnych graczy. Trochę klasyki, trochę nowości pokazujących na co stać sprzęty tej generacji — a przecież non-stop dochodzą do nich kolejne produkcje, a start nowej generacji wcale nie oznacza, że to się skończy.
Wybór jest ogromny, a ceny regularnie zachęcają do zakupów! Zarówno nowe, jak i używane konsole, akcesoria, gry — można teraz dostać w fantastycznej cenie. Nikt nie każe kupować wersji PS4 Pro czy X1X, można sięgnąć po tańsze warianty — pierwsze modele zarówno sprzętu Sony jak i Microsoftu na rynku wtórnym kosztują naprawdę niewielkie pieniądze. A jako że to niezwykle popularne sprzęty, zdecydowanie jest w czym wybierać. Premiery, gry w specjalnych kolekcjach — a do tego regularne promocje w cyfrowych sklepikach, mimo że ceny gier puchną w oczach — w takich promocjach można się obkupić za naprawdę zdrowe kwoty. Tym bardziej, jeżeli macie całą generację do nadrobienia! W przypadku Xbox One warto pamiętać też o wstecznej kompatybilności — produkcje z X360 są przecież jeszcze tańsze!
I kiedy mówimy o konsolach w kontekście ceny — tak, to prawda że nowe sprzęty są już na horyzoncie, ale! Po pierwsze — za rok o tej porze prawdopodobnie żadnego z nich nie uświadczymy jeszcze w sklepach (prawdopodobnie trafią tam dopiero w sezonie świątecznym 2020), a poza tym — nie od dzisiaj mówi się o tym, że mogą słono kosztować. Plotki mówią nawet o 3000 złotych za PlayStation 5, a to cena za samą konsolę — bez gier. W przypadku obecnej generacji w tej kwocie można spokojnie nabyć konsolę, pady i skompletować biblioteczkę tytułów która zapewni kilka dobrych lat zabawy!
Xboksowi idzie nieco gorzej w tym wyścigu, ale PlayStation 4 w rekordowym czasie rozeszło się w stu milionach egzemplarzy — taka baza odbiorców to rzecz, której twórcy nie będą mogli zignorować. Dlatego też miejcie świadomość tego, że początek nowej generacji — wcale nie oznacza odcięcia się twórców od sprzętów, które są już na rynku i mają wierne grono użytkowników. To sprzęty, które wciąż będą mogły liczyć na wsparcie — i przez najbliższych kilka lat pojawiać się na nie będą gry.
Wcześniej wspomniałem, że obie konsole są bliźniaczo podobne — dlatego piszę o nich wspólnie. Jasne, jeżeli chcesz kupić konsolę by pograć ze znajomymi — wybierz tę, którą posiadają twoich przyjaciele. Poza tym warto mieć także na uwadze, że tylko na PlayStation 4 możecie cieszyć się (względnie) tanim zestawem do VR. Z drugiej strony — Xbox One S oraz Xbox One X pozwolą na odtwarzanie dysków BluRay 4K, a cała rodzina konsol Xbox One posiada usługę Xbox Game Pass, oferującą dostęp do całego pakietu gier w ramach miesięcznego abonamentu. Nie są one więc 1:1 do takie same — ale po więcej na ten temat znajdziecie we wpisie Xbox One czy PS4? Wszystkie za i przeciw. Jedynej słusznej odpowiedzi na pytanie którą wybrać, moim zdaniem, nie ma. Jedno jest pewne: w 2019 wciąż warto nabyć każdą z nich!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu
