Co rok EISA, czyli Europejskie Stowarzyszenie Obrazu i Dźwięku, wybiera najlepsze produkty elektroniczne. Trzeba przyznać, że tegoroczni smartfonowi zwycięzcy mogą być dla wielu ogromnym zaskoczeniem.
EISA 2019 - 2020 z zaskakującymi zwycięzcami
Za wybór zwycięzców odpowiada 61 ekspertów z 29 krajów z całego świata. Warto przyjrzeć się temu, kto wygrał. Za najlepszy smartfon tego roku został uznany Huawei P30 Pro i doceniono w nim niezwykle rozbudowany oraz świetny aparat fotograficzny, wysokiej jakości ekran OLED, długi czas pracy i możliwość wyboru wersji z nawet 512 GB pamięci wbudowanej.
Dalej warto zająć się najbardziej zaawansowanym smartfonem. Tu nagroda trafiła do OnePlus 7 Pro, w którym doceniono wybitną wydajność dzięki Snapdragonowi 855 z 12 GB RAM oraz wysoką jakość zdjęć i wysuwaną przednią kamerkę. Nie zapomniano również o prawdziwie bezramkowym ekranie bez żadnych dodatkowych wcięć.
W kategorii najlepszego lifestylowego smartfona, co należy rozumieć jako kategoria dla najbardziej stylowych urządzeń, nagroda trafiła do Honora 20 Pro. Jurorzy podkreślili w swojej decyzji, że wpływ na ich wybór miała szklana obudowa z efektownym wykończeniem na pleckach, aluminiowa ramka oraz świetna bateria 4000 mAh. Uznali, że to idealny smartfon dla młodszych klientów.
W kategorii najlepszego wyboru, tj. najlepszego stosunku ceny do oferowanych możliwości, wygrał Xiaomi Redmi Note 7. Kompletne wyposażenie, podwójny aparat 48 i 5 Mpix, Snapdragon 660 i bateria 4000 mAh oraz obecność takich dodatkowych, jak dioda podczerwieni, spowodowały, że zyskał on uznanie. Cóż. w swojej cenie to rzeczywiście świetny wybór.
Trzeba przyznać, że wygrana w tym konkursie przez same chińskie firmy jest zaskoczeniem. Wątpię, aby ktokolwiek przypuszczał jeszcze z siedem, osiem lat temu, że dojdzie do takiej sytuacji.
Wielkie ambicje, jeszcze większy progres
Chińscy producenci zaczynali od kopiowania pomysłów zachodnich firm. Szczególnie Apple było dla nich najważniejszym mistrzem tego fachu i w sumie do dziś jesteśmy w stanie znaleźć pewne podobieństwa, które głównie pozostały w nakładkach systemowych. Nie da się zresztą ukryć, że Chińczycy początkowo stawiali na niską cenę i produkowanie możliwie jak najwięcej. Taka taktyka niekoniecznie ma zawsze sens, jednak w segmencie telefonów pozwoliła im trafić z produktami na światowy rynek.
Podobną drogę pokonał Samsung. Koreańczycy na początku XXI wieku nie błyszczeli pod względem jakości swoich urządzeń, ale to, jaki postęp wykonali w ciągu kilku lat, zrobił niemałe wrażenie na każdym. W taki sposób zostali liderem rynku i pozostają nim do dziś. W ślad za nimi idzie Huawei. Można dostrzec sporo podobieństw między tymi dwoma firmami. Obydwie są gigantami z potężnym zapleczem technicznym i finansowym, skupiali się najpierw na inspirowaniu się Applem, zaczynali od tanich telefonów, a do tego oferowali klientom ogromny wybór podobnych smartfonów. W obydwu przypadkach doszło do tego momentu, że producenci postanowili zająć się tworzeniem sprzętu klasy premium i stawiają na rzeczywiście nowatorskie technologie. Tu w szczególności Huawei stara się nie być nudny ani zachowawczy.
Przeczytaj również: Historia Huawei.
Dalej mamy Xiaomi. To swoista Ikea rynku IT, która ma w swojej ofercie wszystko, co da się wyposażyć w elektronikę, a dzięki naciskowi na kontakt firmy z fanami, cieszy się świetną opinią oraz rozpoznawalnością. Dzięki przemyślanej strategii mogą teraz należeć do czołówki na świecie. W tym przypadku również firma wzoruje się na Apple, może nawet zbyt bardzo chwilami...
Przeczytaj również: Historia Xiaomi.
Na koniec zostaje OnePlus z koncernu BBK Electronics. To czarny koń całego zestawienia, ponieważ nie jest tak znany, ale to, ile inwestuje w nowe rozwiązania i jak szybko wdraża je u siebie, robi niemałe wrażenia. Warto dodać, że w skład tej grupy wchodzą łącznie cztery marki: flagowe Oppo i Vivo, wydajny OnePlus oraz budżetowy Realme. Moim zdaniem oni jeszcze mogą zaskoczyć wszystkich.
Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że najwięcej do pisania będzie właśnie o nowościach autorstwa chińskich producentów. Jestem ciekaw, czy Apple i Samsung wytrzymają konkurencję z tymi azjatyckimi tygrysami.
źródło: EISA
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu