Apple

Jobs stworzył maszynę, ale liczby nie kłamią: Cook skuteczniej obraca ją w pieniądz

Maciej Gorczyński
Jobs stworzył maszynę, ale liczby nie kłamią: Cook skuteczniej obraca ją w pieniądz
Reklama

Wartość rynkowa Apple to 2,5 biliona dolarów – najwyższa na świecie – a 80% tej sumy zebrał właśnie obecny prezes, dla którego pracuje 90 tysięcy ludzi, i to tylko w Apple; faktyczna liczba pośrednich pracowników jest nieznana, ale musi być niemała, skoro jeden z ważniejszych dostawców, Foxconn, zatrudnia milion osób. Steve Jobs miał cudowną intuicję do technologii jej konsumentów, co pozwoliło mu poważnie potraktować pomysł Tony Fadella, który – zanim zgłosił się do Apple – nieskutecznie namawiał Pillipsa na zbudowanie IPoda.

Niemniej Cookowi nic nie brakuje: w 2011 roku, czyli w roku śmieci Jobsa, blisko połowa dochodów firmy pochodziła ze sprzedaży IPhone’a; dzisiaj ¾ zysków zapewnia sprzedaż urządzeń, które powstały w ciągu ostatnich 10 lat. 24 sierpnia, w dzień 10 rocznicy objęcia stanowiska, nowy-stary prezes mógł powiedzieć, że w tym czasie podniósł roczny dochód firmy ze 108 do 274 miliardów, a całe przedsięwzięcie, tzw. Apple Economy powiększyło się siedmiokrotnie.

Reklama

Jak podkreślają komentatorzy w czasie swojej prezesury Cook doskonale wyczuł i wykorzystał światowe trendy związane z jednym ze szczytowych momentów globalizacji, która, jak się spekuluje, słabnie lub kończy się z powodu rosnącej liczby antymonopolistycznych reguł (w Europie i nie tylko), na co nakłada się pełzający kryzys gospodarczy wywołany epidemią. Oczywiście, dotyczy to sprzedaży i wieloletniego procesu przekształcania Apple w markę globalną (co siódma osoba na świecie używa IPhone’a), zarazem nie w równym, ale nawet większym stopniu rzecz odnosi się do łańcucha dostawców komponentów i technologii, przypuszczalnie najsprawniej zorganizowanej tego typu sieci na świecie, w której bierze udział ponad 200 firm, detalicznie wyliczanych w corocznym sprawozdaniu.
Coś się jednak kończy; zarówno w Chinach, w których Apple notuje od lat wzrost sprzedaży nieporównywalny z żadnym miejscem na świecie, jak w krajach OECD, zapadły już odpowiednie decyzje - ich skutkiem w przyszłym roku będzie spadek dochodów ponad- i międzynarodowych kompanii, które jednocześnie zostaną zmuszone do płacenia wyższych podatków.

Czeka nas też pewnie zasadnicza zmiana w Apple Store, który straci monopol na sprzedaż gier i aplikacji dla iOS. A Apple Store w dzisiejszym kształcie jest w dużym stopniu właśnie tworem Cooka, Jobs nie widział w tym ważnego kierunku rozwoju. Patrząc na zyski, a nie liczbę aplikacji, Apple Store jest największym software’owym sklepem, proponującym 2 miliony aplikacji, za które użytkownicy zapłacili deweloperom 643 miliardy dolarów w zeszłym roku. Wyrok w sprawie Epic Games, które stworzyło „Fortnite” i pozwało Apple za pozbawienie użytkowników IOS możliwości bezpośredniego zakupu od twórcy, zostanie ogłoszony pod koniec roku – analitycy zgadują, że Apple wygra, ale przypuszczalnie tylko w USA.

Źródłem kłopotów będzie też przypuszczalnie sprawa procesorów i ogólniej: miejsc produkcji; nowe amerykańskie regulacje wymagają zwiększenia udziału rodzimych dostawców (co już w dużym stopniu nastąpiło), ale kluczowy producent, czyli tajwański TMSC (Taiwan Semiconductor Manufacturing Company Limited) jest niechętny wobec pomysłu przeniesienia produkcji do USA. Pomimo niedawnej, ale zauważmy: dopiero pierwszej, rozmowy Joe Bidena z Xi Jinpingiem, relacje z Chinami pozostają kiepskie, co wpływa na rolę 51 dostawców z Państwa Środka. Na początku 2021 roku pojawiły się też informacje, że w chińskim odcinku dostawców Apple biorą udział fabryki pracy przymusowej dla Ujgurów, chińskich muzułmanów. Firma najpierw nie odpowiadała na oficjalne pytania dziennikarzy, potem twierdziła, że nie ma dowodów – w przeszłości regularnie zapewniała, że dba o prawa pracownicze nie tylko w USA. Sprawa jest skomplikowana, stąd zapewne milczenie oraz uniki: podejrzenie o ciche przyzwolenie na łamanie praw człowieka w Chinach bardzo źle wygląda u zachodnich konsumentów, z kolei jakakolwiek wypowiedź na temat Ujgurów, może przynieść natychmiastowe kłopoty na terytorium Chin. Doświadczyli tego Szwedzi z H&M, których wątpliwości w sprawie Ujgurów szyjących ubrania spowodowały oficjalny bojkot ubrań sygnowanych dwoma literami. W ten sposób H&M dołączyło do większego, całkiem wyrafinowanego towarzystwa (Burberry, Adidas, Nike, New Balance, Zara), o których China Central Television mówi otwarcie: „Don’t buy!”, dodając ustami ministra Gao Fenga, że wszystkie te podejrzenia są kompletną fikcją.

Cook zapowiada – niezbyt precyzyjnie, ale jednak – swoje ustąpienie za około 5 lat. Co szykuje i jak zamierza odpowiedzieć na problemy?
Jedną odpowiedź już znamy: więcej subskrypcji, które zrównoważą straty i podatki. Pojawią się też zapewne – w końcu – IGlasses (nawet w pr

zyszłym roku) oraz ICars (może w 2024). Trudno nie docenić czystego postępu w każdej generacji telefonu: jeśli Cook miał najnowszy telefon, kiedy rozpoczynał pracę na stanowisku, to był to IPhone 4s; debiutujący właśnie IPhone 13 jest 50 razy szybszy.

Apple ma też przyciągać odpowiedzialnością społeczną, środowiskową i polityczną; ten kierunek Cook wyczuł już w 2013 roku, kiedy zatrudnił Lisę Jackson, która w administracji Baracka Obamy kierowała Agencją Ochrony Środowiska. W Apple zasięg jej obowiązków jest znacznie szerszy: od nadzorowania procesu zmierzającego do zeroemisyjności firmy w roku 2030, przez problemy rasowe, ekonomiczne, edukacyjne – po reformę prawa karnego.

Najciekawiej wygląda sprawa prywatności – umożliwienie użytkownikom IPhone’a wyłączenie śledzenie przez Facebook było sporym wydarzeniem i uderzeniem w portfel Zuckerberga, który części swoich klientów nie może pokazać odpowiednich reklam. I tak to oficjalnie wygląda: Apple ma przyciągać możliwością lepszej kontroli nad swoimi danymi. Jednocześnie analitycy mówią, że chodzi o coś innego i ważniejszego, o zerwanie dotychczasowego milczącego paktu, zgodnie z którym najwięksi, Apple, Microsoft, Google, Amazon i Facebook - jak respektujące się gangi – nie wchodzą na swój teren. Apple nie miało i nie próbowało tworzyć ani wyszukiwarki, ani portalu społecznościowego. W tym kwintecie żadnej konkurencji w istocie nie było. Jednak rynek i możliwości zmniejszają się. Wynik starcia IGlasses z tym, co już ma Microsoft jest trudny do przewidzenia, wejście na teren Tesli – co najmniej karkołomne. Krążą też plotki o własnej wyszukiwarce.

Reklama

Źródła: 1, 2,3,4, The Economist, 28.08.2021

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama