Streaming gier z sieci wielkimi, raźnymi krokami wkrada się pod strzechy. Jeszcze w tym roku zobaczymy go natywnie na telewizorach Samsunga pod postac...
Przystawka telewizyjna Nvidii z Androidem i grami z chmury? To całkiem realna wizja
Streaming gier z sieci wielkimi, raźnymi krokami wkrada się pod strzechy. Jeszcze w tym roku zobaczymy go natywnie na telewizorach Samsunga pod postacią PlayStation Now. Od jakiegoś czasu jest też dostępny w innych urządzeniach - weźmy chociażby opisywanego jakiś czas temu przez nas Smart TV Philipsa z dostępem do OnLive. Czarnym koniem tego wyścigu może zostać Nvidia ze swoją platformą GRID.
Można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z dwutorowym rozwojem gier i platform, na których dział działają. Z jednej strony pojawiają się takie technologie, jak DirectX 12 i AMD Mantle, które wprowadzają bardziej wymagające graficznie tytuły na słabsze maszyny (a te mocne czynią jeszcze wydajniejszymi). Z drugiej gry stają się usługą - strumieniowaną bezpośrednio z sieci treścią, którą możemy "konsumować" właściwie na dowolnym urządzeniu, niezależnie od posiadanych rdzeni, gigaherców i gigabajtów. Nie zanosi się na to, by streaming miał w krótkim czasie wyprzeć dotychczasowy model, ale może sukcesywnie zyskiwać na popularności i z czasem stać się ważnym elementem rynku wirtualnej rozrywki. Wiedzą o tym giganci: Sony już ma PlayStation Now, Microsoft pracuje nad chmurą dla Xboksa One, a Nvidia od ubiegłego roku sukcesywnie rozwija platformę GRID. To właśnie ta ostatnia budzi u mnie najwięcej emocji (m.in. dlatego, że miałem z nią najwięcej kontaktu).
Jak wiadomo, Nvidia zapowiedziała już swoją obecność na targach GDC i 3 marca pokaże coś, co ma zrewolucjonizować świat gier. Spekuluje się, że miałaby to być przystawka telewizyjna (set-top box) oferująca podobne funkcje i możliwości co tablet Shield. Trzeba przyznać, że taki scenariusz ma sens, a Nvidia ma wszystko, by go zrealizować. Kontrolery Shield to kawał świetnego sprzętu, który nie tylko doskonale sprawdza się w graniu na Androidzie, ale również może być podłączany do PC i bez dodatkowej konfiguracji współpracować z ponad 250 grami. Usługa GRID wygląda i działa natomiast coraz lepiej. Aktualnie znajdziemy tam ponad 30 tytułów, które może nie są najnowszymi i topowymi produkcjami, ale zapewniają masę zabawy. Co jednak istotne, działają w 1080p z bardzo zadowalającą płynnością na dużym ekranie. GRID od strony technicznej prezentuje się lepiej niż konkurencyjna platforma Sony.
Na tym nie koniec, bo Nvidia inwestuje również mocno w technologię GameStream, która pozwala na lokalne strumieniowanie gier z peceta na telewizor i zabawę z wykorzystaniem bezprzewodowego pada. Mamy zatem konstrukcję na miarę współczesnych konsol, która wybija z ręki fanom PlayStation i Xboksów argument dotyczący wygodnego grania na kanapie.
Sęk w tym, że Shield Tablet nie jest tani, a w dodatku to właśnie tablet - gadżet, który większość osób w domu już ma (a jeśli jeszcze nie ma, to pewnie już nie kupi). Nvidia potrzebuje zatem urządzenia, które będzie prostsze i tańsze. Set-top box wydaje się idealnym rozwiązaniem. Niski próg wejścia (niewygórowana cena) mógłby przyciągnąć liczne grono odbiorców, którzy potem zapewniliby firmie regularny przychód, płacąc abonament za usługę GRID. Jej komercyjny start nastąpi prawdopodobnie w czerwcu br., zatem nie ma na co czekać.
Na tym korzyści się nie kończą. Set-top box GRID to również powód, by wymienić wysłużonego peceta/laptopa na taki, który będzie posiadał kartę Nvidii (kolejny wygenerowany przychód). Dzięki temu podłączymy pada do komputera oraz będziemy mogli strumieniować gry lokalnie. Tak się buduje lojalność wobec marki i sprawia, że klient długo nie spojrzy na konkurencyjne rozwiązania.
GRID Box byłby również świetną wizytówką dla mobilnych układów Tegra, które ciągle nie są tak popularne jak Snapdragony czy nawet intelowskie Atomy. Zastosowanie takiego chipu w przystawce telewizyjnej i dorzucenie do tego Android TV otwiera przed użytkownikiem ogromne multimedialne możliwości. Mamy zatem kolejny wabik na klientów.
Targi GDC już za dwa tygodnie. Co prawda będę wtedy na MWC w Barcelonie, ale zamierzam bacznie obserwować poczynania "Zielonych". Jeżeli zrealizują tę wizję, będziemy mieli do czynienia z fantastyczną premierą.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu