Felietony

Przyjdzie Netflix i piractwo zniknie. Na pewno?

Maciej Sikorski

Fan nowych technologii, ale nie gadżeciarz. Zainte...

50

Polacy piracą filmy, bo nie mają ich skąd brać legalnie. A do tego szybko i za rozsądne pieniądze. Ale przyjdzie Netflix i wszystko się zmieni, rodacy zaczną kupować, nikomu nie będzie się już chciało zdobywać treści innymi kanałami, tymi nielegalnymi, a przynajmniej nieetycznymi. Wizja ciekawa, mam...

Polacy piracą filmy, bo nie mają ich skąd brać legalnie. A do tego szybko i za rozsądne pieniądze. Ale przyjdzie Netflix i wszystko się zmieni, rodacy zaczną kupować, nikomu nie będzie się już chciało zdobywać treści innymi kanałami, tymi nielegalnymi, a przynajmniej nieetycznymi. Wizja ciekawa, mam nadzieję, że się ziści, ale na piractwie nie stawiałbym jeszcze krzyżyka.

Opinię o zbawiennym wpływie Netflixa usłyszałem w weekend, ale nie był to pierwszy raz, gdy spotykam się z takim stwierdzeniem, teraz po prostu zacząłem się głębiej zastanawiać nad ewentualnymi zmianami, jakie wywołałoby wejście amerykańskiej firmy na polski rynek. Zresztą, nie tylko o nią chodzi - to może być inny gracz (inni gracze), który "zmieni zasady gry". Wnioski z rozmyślań są następujące: piractwo nie zniknie. Nie stanie się to nawet wtedy, gdy treści będą dostępne w oficjalnych, ale darmowych kanałach.

Ostatnie stwierdzenie może brzmieć irracjonalnie, ale taka już ludzka natura, że niektórzy lubią iść pod prąd, do tego dojdzie czynnik niewiedzy czy przyzwyczajenia, filmy będą pobierane z miejsc, które nie udostępniają ich w legalny sposób. Przykładów nie trzeba daleko szukać - do gier można dotrzeć (legalnie) bardzo szybko, nie ma mowy o jakichś opóźnieniach w porównaniu z innymi krajami. A i tak są one piracone. Ktoś stwierdzi, że to kwestia ceny - nie są tanie, zwłaszcza dla przeciętnego Polaka, więc ludzie radzą sobie inaczej. Brzmi logicznie, choć trudno przyklasnąć takiej postawie. Pojawia się jednak kolejny przykład: muzyka jest dzisiaj powszechnie dostępna za darmo lub za niewielkie pieniądze (legalnie), a i tak jest piracona. Nie chodzi zatem o kwestię dostępności czy pieniądze. Przynajmniej na nich sprawa się nie kończy.

Mylą się ci, którzy powtarzają, że wejście Netflixa nagle całkowicie zmieni sytuację i problem piractwa zostanie z miejsca rozwiązany. Owszem, jego rozmiar może się zmniejszyć, niektórzy stracą argumenty w dyskusji na temat tego zjawiska, ale ono samo pewnie będzie maiło się dobrze. Gdyby rynek vod całkowicie się zmienił, zaczął reprezentować światowy poziom, a przy tym nie drenowałby kieszeni widzów w poważnym stopniu, to i tak znajdą się tacy (i nie będzie ich mało), którzy będą się posiłkować alternatywnymi rozwiązaniami. Może i brak w tym logiki, ale w życiu nie wygrywa zawsze logika.

Nie chciałbym się tu spierać o to, czy piractwo tylko szkodzi, uznaję niektóre argumenty ludzi przekonujących, że ma ono również pozytywne strony. Nie o to teraz chodzi. Intryguje mnie po prostu przekonanie, że Netflix nagle zmiecie ten proceder, przegoni piratów i zaprowadzi pokój na świecie. Brzmi atrakcyjnie, nawet całkiem przyjemnie, ale nadal jest przejawem naiwnego myślenia.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

PolskaNetflixpiractwohot