Przemyt elektroniki i sprzedaż na chińskim czarnym rynku to dobry biznes – niektórzy jednak w pogoni za szybkim zarobkiem zapominają o zdrowym rozsądku, wybierając rozwiązania z góry skazane na porażkę.
Chciał przemycić 420 dysków SSD – sprzęt za 130 tys. zł przykleił do… brzucha
Ceny dysków SSD mocny w tym roku spadły i nie jest to już tak chodliwy towar jak dwa lata temu, ale na chińskim czarnym rynku wciąż można na nich sporo zarobić. Przemyt tych komponentów w Państwie Środka kwitnie więc w najlepsze, choć metody przemytników są delikatnie mówiąc mało skuteczne. Jednego z nich przyłapano z paczką dysków przyczepionych do ciała zwykłą taśmą klejącą.
Przemyt metodą na taśmę
Makau to jeden z dwóch (obok Hongkongu) specjalnych regionów administracyjnych Chińskiej Republiki Ludowej, znajdujący się na wschodnim wybrzeżu. Rząd nakłada cło na towary wywożone poza te okręgi, co znacząco przyczynia się do osiągania niższych zysków przez handlarzy. Przemyt jest więc powszechnym zjawiskiem a ułatwia to fakt bliskości miasta Zuhai i zlokalizowanego w nim portu. Przemytnicy często wybierają więc tę trasę i nie inaczej było tym razem.
Chińska służba celno-skarbowa zatrzymała mężczyznę, który chciał nielegalnie przetransportować aż 420 dysków SSD M.2 w dość nietypowy sposób. Przemytnik przykleił ciasno dyski taśmą do brzucha, licząc na to, że celnicy nie zauważą pakunku pod warstwami ubrań. Wartość dysków oszacowano na 32 984 dolary, czyli ponad 130 tys. złotych.
Podobną metodę zastosował w 2015 roku chiński przemytnik iPhonów, którego złapano ze 146 iPhonami owiniętymi w folię spożywczą. W ubiegłym roku zaś chińscy celnicy przyłapali mężczyznę dosłownie opakowanego procesorami Intela. Władze znalazły na nim 160 różnego rodzaju komponentów przyklejonych taśmą do części ciała – głównie do łydek, talii i brzucha.
W ciąży z procesorami Intela
Brzmi to jednak jak totalna amatorka przy kobiecie, która próbowała opuścić specjalny okręg administracyjny z procesorami Intela i iPhone’ami, ukrytymi w sztucznym silikonowym brzuchu. Przemytniczka przekonywała, że jest w piątym miesiącu ciąży, ale jej brzuch miał być rzekomo tak ogromny, że celnicy od razu wyczuli oszustwo. Ta operacja – choć ambitna – była skazana na porażkę, bo kobietę czekało jeszcze przejście przez bramki z wykrywaczem metalu. Widać jednak, jak bardzo zdeterminowani (i lekkomyślni) są chińscy przemytnicy. Do zdarzenia także doszło w porcie Gongbei w mieście Zhuhai – ponownie na najpopularniejszej trasie.
Skoro jesteśmy już przy kreatywnych sposobach na przemyt elektroniki, to pozwolę na koniec przytoczyć sobie historię z 2021 roku, kiedy to karty graficzne były na wagę złota. Wiosną władze przechwyciły łódź rybacką, podejrzanie zacumowaną w tuż obok międzynarodowego lotniska w Hongkong. Przemytnicy przeładowywali z kutra na motorówkę skrzynie wyładowane rzekomo owocami morza i rybnymi przysmakami. Okazało się, że między płetwami rekina ukryto karty graficzne warte ówcześnie ponad ćwierć miliona dolarów. Mężczyźni niczym morscy piraci rzucili się do ucieczki i co ciekawe, udało im się zbiec przed jednostkami policji.
Jeśli więc będziecie kiedyś potrzebować scenariusza do komedii o przemytnikach, to poczytajcie chińskie raporty policyjne – niektórych historii nie wymyśliłby nawet sam Todd Phillips.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu