Internet

Prowokacyjne „metki” na produkty w Leroy Merlin. Pojemniki na zwłoki i młotki do zabijania

Patryk Koncewicz
Prowokacyjne „metki” na produkty w Leroy Merlin. Pojemniki na zwłoki i młotki do zabijania
Reklama

Leroy Merlin odwraca wzrok od międzynarodowego bojkotu firmy. Polski aktywista postanowił przypomnieć francuskiej marce o konsekwencjach interesów z Rosją 

Leroy Merlin wciąż znajduje się w ostrym ogniu krytyki i najwyraźniej nie myśli o zmianie stanowiska. Firma dalej nie wycofała swoich usług z Rosji a podejmowane przez nią decyzję to kolejne wizerunkowe gwoździe do trumny. Po tym jak Leroy Merlin zamknęło swoją stronę internetową dla kilku europejskich państw – w tym Polski – tłumacząc się rzekomymi atakami hakerskimi, bojkot francuskich marketów budowlanych przybrał na sile. Media społecznościowe i internetowe fora aż huczą od krytycznych opinii. Polski aktywista postanowił jednak pójść o krok dalej, tworząc instalację artystyczną z mocnym przekazem.

Reklama

Zestaw do zamiatania poczucia winy

Bartłomiej Kiełbowicz – warszawski malarz i aktywista – stworzył nietypową instalację artystyczną, piętnującą bierną postawę Leroy Merlin wobec ofiar wojny na Ukrainie i poparcie dla rosyjskich interesów. Artysta przygotował własną wersję metek na produkty sieci Leroy Merlin o brutalnym, ale jakże trafnym przekazie. „Kupując ten produkt finansujesz ludobójstwo na Ukrainie” to jedno z wielu haseł, które klienci Leroy Merlin zobaczą na sklepowych półkach.

Autor: Bartłomiej Kiełbowicz
Autor: Bartłomiej Kiełbowicz

Projekt jest spontaniczną reakcją na twarde wsparcie Rosji przez francuską firmę. Autor chce w ten sposób zwrócić uwagę na problem i zaangażować w akcję szersze grono odbiorców. Na swojej stronie internetowej aktywista przygotował zestawy metek do samodzielnego wydrukowania a tym samym przyłączania się do bojkotu.

Bartłomiej udzielił redakcji Antyweb komentarza, przedstawiając swoją motywację:

„Starałem się w miarę swoich możliwości zaprotestować przeciwko rosyjskiej agresji w Ukrainie. Przeciwko firmom, które nadal prowadzą swoje interesy w Rosji. Uważam, że każdy powinien pomagać tak, jak potrafi, moim narzędziem jest rysunek i operowanie symbolami, tak by tworzyć nowe znaczenia, jako artysta staram się stawiać pytania i prowokować dyskusje — w tym wypadku także działania protestacyjne. Zależy mi na tym, by ludzie rozwinęli tę akcję, wymyślali swoje hasła i ingerencje. Sam szykuję też kolejne działania, to dopiero początek”.

Autor: Bartłomiej Kiełbowicz

Zdjęcia instalacji szybko rozprzestrzeniły się po sieci, osiągając zamierzony cel. Autor nie ma jednak zamiaru poprzestać. Bartłomiej przygotowuje kolejne artystyczne manifestacje w nadziei, że społeczeństwo zaangażuje się we wspólny bojkot podmiotów, które z krwią na rękach wspierają rosyjskie interesy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama