Felietony

W prostocie siła. Nowa nazwa iPhone'a może być świetnym zagraniem

Albert Lewandowski
W prostocie siła. Nowa nazwa iPhone'a może być świetnym zagraniem
28

Nikt nie lubi długich nazw smartfonów, a mistrzostwem w tej dziedzinie wykazywał się kilka lat temu Samsung. Na szczęście teraz większość producentów stawia na prostotę. Nowy rozdział w tej dziedzinie może jednak otworzyć Apple.

Problematyczne nazwy

Nie da się ukryć, że im prostsza nazwa produktu, tym łatwiej zapamiętać ją klientom. Niestety, niektórzy producenci bawili się w wymyślanie coraz to dłuższych kombinacji słów, które miały wyrażać to, jak wyrafinowany dany sprzęt jest. Ostatnio swoich sił w tej kategorii próbuje również Huawei. Tu należy jeszcze dodać takie same modele dostępne pod różnymi nazwami, co dodaje jedynie skomplikowania całej ofercie. Mało atrakcyjna sytuacja.

Niewątpliwie najlepszą, najbardziej pożądaną sytuacją jest taka, w której można łatwo poznać całe portfolio urządzeń i od razu wiedzieć, do jakiego segmentu należy dany sprzęt. Bardzo dobrze wygląda to wśród producentów samochodów z niemieckiego trio premium. W przypadku BMW mamy kolejne serie, u Audi linie A i Q - w tych przypadkach im wyższy numerek, tym z wyższej klasy dany pojazd pochodzi. Z kolei u Mercedesa mamy podział na klasę i cała oferta jest ułożona alfabetycznie. Proste i przejrzyste.

Nie zawsze jednak samym producentom opłaca się prostota oferta. W końcu świetnie jest wtedy, kiedy to flagowy model cieszy się rozpoznawalnością i uznaniem, a firma ma możliwość skorzystania z mocy głównego urządzenia. Doskonale było to widać po Samsungu, kiedy oferował podobnie brzmiące linie Galaxy S i Galaxy Ace czy aktualnie po Huawei, dla którego linia P zdaje się nie mieć końca.

W tym wszystkim zmianę może przynieść Apple. Amerykanie skupiają się głównie na drogich smartfonach i mogą wkrótce postawić na uproszczenie nazewnictwa swoich telefonów, tak samo, jak zrobili to wśród tabletów. Ostatnio pojawiły się wiadomości, że nie będzie iPhone'ów XI. Następcą dla iPhone Xr zostanie po prostu iPhone, z kolei Xs i Xs Max będą zastąpione przez iPhone Pro w dwóch wariantach wielkościowych. W przypadku tabletów taka strategia się sprawdziła, więc podobnie powinno być także wśród smartfonów.

Prościej oznacza lepiej

Mam nadzieję, że te doniesienia okażą się prawdą. W takich przypadkach bardzo ceni się prostotę i można docenić to, że jesteśmy w stanie od razu określić to, jakiej klasy jest dany model bez konieczności zagłębiania się w całą ofertę. Obecnie nawet Samsung w miarę rozsądnie do tego podchodzi, mając flagowe S i Note oraz niżej pozycjonowaną linię A. Szkoda tylko, że A to obecnie zarówno mid-range, jak i low-endy.

Przeczytaj również:

Jestem ciekaw, w jakim kierunku rozwiną się nazwy urządzeń mobilnych. Już teraz dostrzegam stopniowe upraszczanie oferty i mam nadzieję, że dalej będzie rozwijać się to w tą stronę. W szczególności liczę tu na poprawę wśród producentów z Chin.

źródło: Pocketnow

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu