Technologie

Inwazja na Ukrainę ograniczyła światową produkcję neonu o połowę

Kamil Pieczonka
Inwazja na Ukrainę ograniczyła światową produkcję neonu o połowę
3

Dwie duże firmy produkujące neon na potrzeby przemysłu półprzewodnikowego znajdują się w Ukrainie, a dokładnie w Mariupolu i Odessie. Już na początku inwazji wstrzymały produkcję, ale teraz może się okazać, że jej wznowienie nie będzie możliwe.

Neon jest potrzebny przy produkcji półprzewodników

Neon to szlachetny gaz wykorzystywany przy produkcji półprzewodników. Dokładnie jest potrzebny przy pracy laserów, które "drukują" ścieżki w układach scalonych. Jego roczne zużycie przez branżę technologiczną to około 540 ton, a połowę tych dostaw zapewniały dwie ukraińskie firmy. Zapewniały, bo obie - Ingas w Mariupolu oraz Cryoin w Odessie od początku rosyjskiej inwazji nie pracują. Pierwsza z nich może mieć większe problemy, bo jak wszyscy wiemy Mariupol jest obecnie oblegany i bombardowany przez Rosjan. Jeśli fabryka ulegnie uszkodzeniu to wznowienie produkcji może potrwać kilka miesięcy. W Odessie jest obecnie spokojniej, ale Cryoin nie narazi swoich pracowników na ryzyko dopóki trwa wojna.

Jeśli konflikt w Ukrainie będzie się przedłużał to może się okazać, że za kilka miesięcy wiele fabryk produkujących układy scalone będzie musiało wstrzymać produkcję. Obecnie większość z nich robi dobrą minę do złej gry zapewniając, że ma odpowiednie zapasy neonu na najbliższe miesiące. Dotyczy to jednak głównych graczy takich jak TSMC czy Samsung. Firmy analityczne szacują jednak, że za 2-3 miesiące zapasy mogą się wyczerpać, a niestety niedoborów nie da się łatwo załatać. Sporo neonu produkują również Chiny, ale nie na tyle aby uzupełnić braki spowodowane wstrzymaniem produkcji w ukraińskich fabrykach. Cena tego gazu od października zeszłego roku do dzisiaj wzrosła już czterokrotnie, z 400 do 1600 yuanów (1100 zł) za metr sześcienny i będzie pewnie dalej rosnąć.

Im dłużej potrwa rosyjska inwazja na Ukrainę, tym trudniej będzie wznowić produkcję i dostawy neonu, a co za tym idzie kryzys na rynku półprzewodników może z tego powodu potrwać dłużej. Nawet jeśli poszczególne firmy chciałyby zainwestować w produkcję tego gazu we własnym zakresie to uruchomienie takiej instalacji może potrwać od 9 miesięcy do nawet 2 lat. Między innymi z tego powodu analitycy przewidują, że z brakiem chipów możemy mierzyć się nawet do 2024 roku. Pozostaje nam mieć nadzieje, że rosyjski agresor wreszcie się opamięta, bo nie można w całej sprawie pominąć faktu, że na wojnie giną przede wszystkim ludzie, a to znacznie gorsze niż wysoka cena nowej karty graficznej.

źródło: Reuters

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu