Polska

Producenci sprzętu elektronicznego pytają ZAIKS o miliard złotych i rozliczenia za 2014!

Grzegorz Marczak
Producenci sprzętu elektronicznego pytają ZAIKS o miliard złotych i rozliczenia za 2014!
8

Wygląda na to, że ZIPSEE (Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV i IT) zabrał się aktywnie za walkę z ZAIKSEM. W tle tej potyczki mamy pomysły na rozszerzenie opłaty reprograficznej na kolejne urządzenia. Przypomnę, że do ZIPSEE należą najwięksi produc...

Wygląda na to, że ZIPSEE (Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV i IT) zabrał się aktywnie za walkę z ZAIKSEM. W tle tej potyczki mamy pomysły na rozszerzenie opłaty reprograficznej na kolejne urządzenia.

Przypomnę, że do ZIPSEE należą najwięksi producenci i importerzy elektroniki obecni w Polsce czyli min. : ABC Data, Canon Polska, JVC Polska, LG Electronics, Manta Multimedia, Nokia Poland, Panasonic Marketing Europe, Philips Polska, Samsung Electronics Polska, Sony Europe Limited, Komputronik itp. Mówimy więc tutaj o praktycznie całej branży elektroniki w Polsce.

ZIPSEE w przesłanym do nas oświadczeniu otwarcie pyta się ZAIKS o niejasności jakie wynikają z ich sprawozdania finansowego. Przytoczę wam najciekawsze fragmenty.

Stowarzyszenie Autorów ZAIKS jest organizacją zbiorowego zarządzania, która została powołana do życia po to, by chronić prawa autorskie oraz pobierać i dystrybuować w imieniu twórców należne im wynagrodzenia. Wynagrodzenia powinny być wypłacane twórcom jak najszybciej, tak się jednak nie dzieje. ZAIKS broni się, że nie wszyscy twórcy (i ich spadkobiercy) odbierają swoje pieniądze w terminie. Warto jednak zauważyć, że wszelkie opóźnienia działają na korzyść ZAIKSu, a ten skwapliwie z tego korzysta. To m.in. dzięki temu organizacja, która powinna być mecenasem kultury, funkcjonuje, jak komercyjna instytucja finansowa, której celem biznesowym jest generowanie zysków. I to zysków niemałych, bo na swoich kontach ZAIKS już zebrał około 1 mld. złotych. W raporcie za 2014 próżno szukać wyjaśnienia, jak stowarzyszeniu udało się zebrać taką kwotę i dlaczego nie trafiła ona na konta artystów.

ZAIKS chwali się, że w 2014 roku na jego konta wpłynęło ok. 345,3 mln zł m.in. z tytułu fonografii i wideografii, publicznych odtworzeń, nadań radiowo-telewizyjnych, internetu oraz z tytułu opłaty reprograficznej. Jednocześnie ZAIKS informuje, że w 2014 roku dokonał podziału kwoty należnej artystom i wyniosła ona ponad 386,2 mln zł. Dzięki temu sprytnemu zabiegowi lingwistycznemu sugeruje odbiorcom, że… wypłacił twórcom więcej niż zebrał. Tyle, że od podziału pieniędzy doich przekazania na konto artysty droga jest bardzo daleka.

Jeśli do kwoty 345,3 mln zł zebranego inkasa dodamy kwotę 44,6 mln. zł wykazanych w sprawozdaniu, jako przychody od przetrzymywanych wynagrodzeń twórców, to okazuje że się, że ZAIKS miał w 2014 r. do dyspozycji łącznie 389,9 mln zł należących do twórców, z czego rozdysponował jedynie 386,2 mln zł pozostawiając na własne cele 3,7 mln zł. oraz dodatkowo potrącając sobie z przekazów dla twórców 63,2 mln. zł jako tzw. koszty inkasa.

I dalej jest jeszcze ciekawiej:

Sprawozdanie finansowe za 2014 r. pokazuje także nową niepokojącą sytuację w działalności ZAIKSu, a mianowicie stratę na działalności operacyjnej w wysokości ponad 4,4 mln zł (przy czym na poziomie zysku ze sprzedaży strata ta wyniosła prawie 8 mln zł). Na koniec 2014 r. została ona pokryta z przychodów finansowych ZAIKS, które wyniosły łącznie ponad 44, 6 mln zł. Zjawisko to jest niepokojące, bo oznacza, iż ZAIKS nie potrafi się utrzymać ze środków finansowych pobieranych w formie inkasa od zarządzania prawami autorskimi i generuje stratę na działalności operacyjnej. Strata ta jest następnie kompensowana przychodami z odsetek od lokat i inwestycji utworzonych z przetrzymywanych przez ZAIKS wynagrodzeń twórców. Gdyby repartycja środków pieniężnych dokonywana była na bieżąco, to utrzymująca się w kolejnych okresach nadwyżka kosztów nad przychodami mogłaby doprowadzić do niewypłacalności ZAIKS. Przy czym – jak pokazuje raport biegłego rewidenta za 2014 r. strata na działalności operacyjnej w wysokości aż 29, 1 mln zł wystąpiła w ZAIKS także w 2012 r. tylko nie była uwidoczniona w ówcześnie prezentowanym rachunku zysków i strat.

Idą w ryzyko, ale za czyje pieniądze?

W kontekście odnotowanej straty oraz mając na względzie dzisiejszą sytuację ekonomiczną na świecie należy zwrócić uwagę na fakt, że ZAIKS dąży do powiększenia swoich przychodów w ryzykowny sposób, a czyni to przy pomocy pieniędzy nieświadomych niczego twórców. Nieświadomych, bo zgodnie z informacji zawartymi w Sprawozdaniu Zarządu na dzień 31 grudnia 2014.r Stowarzyszenie liczyło tylko 2 316 członków, w tym 1 601 zwyczajnych z prawem głosu, natomiast – jak podano w sprawozdaniu z działalności Zarządu - zarządzało prawami autorskimi 14 985 podmiotów.

Na czym polegają te ryzykowne inwestycje? Według wartości z 31 grudnia 2014 r. kwota ponad 0,5 mld zł ulokowana była w dłużnych funduszach inwestycyjnych, które jak wiadomo, nawet w stabilnych czasach uznawane są za instrumenty stosunkowo bezpieczne, ale mogące przynosić straty, szczególnie w sytuacji wahań stóp procentowych. Biorąc pod uwagę dzisiejszą sytuację makroekonomiczną, kiedy nawet obligacje rządowe niektórych państw stały się bezwartościowe, to utrzymywanie ½ środków pieniężnych twórców w formie inwestycji finansowych, może okazać się ryzykowne. Nie wiadomo w jakie fundusze dłużne inwestuje ZAIKS, ale bez trudu można sprawdzić, że wartość wielu z nich w ciągu ostatnich 3 miesięcy spadła nawet o kilka procent.

Czekamy na komentarz od ZAIKSU, chętnie poznałbym odpowiedzi na pytania zadawane przez ZIPSEE.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu