Nothing próbowało zabłysnąć, wyśmiewając powtarzalność branży tech. Coś czuję, że ich podejście się zemści, kiedy sami pokażą swój smartfon.
Większość z was, którzy interesują się technologiami, zapewne na tym etapie słyszała już o firmie "nothing". Jej marketing i ogólne pozycjonowanie się w sieci mi przynajmniej bardzo przypomina firmę, która chciałaby zyskać dokładnie taki sam status jaki ma chociażby Tesla, ale jest jeszcze trochę na to za mała. Jej marketing bowiem, podobnie jak Tesli, opiera się na informacji która rozchodzi się wśród fanów, czyli tzw. marketingu szeptanym. O ile jednak to, co robi, faktycznie na to pozwala, o tyle przez fakt, że do tej pory przedsiębiorstwo wypuściło jedynie słuchawki, które, choć dobre, nie zrewolucjonizowały absolutnie niczego, nie ma ona jakiegoś dużego grona fanów. Nothing kontynuuje jednak swoją strategię i, jak w tym przypadku, może im się to odbić czkawką
Oto, jak nothing chciało zabłysnąć, ale raczej sami siebie pogrążą
Dobrze wiecie, jak wygląda 1 kwietnia w branży tech. Nowe produkty, informacje o koopoeracjach, wychodzenie z rynku - co roku to samo, co roku tak mało śmieszne. To, co wyróżnia sytuację Nothing, to fakt, że chcieli się oni odciąć od tego, idąc pod prąd. Wczoraj zapowiedzieli oni dzisiejsza premierę, która, ku zaskoczeniu nikogo, okazała się "żartem". Żart miał jednak wyśmiewać branżę tech, ponieważ telefon nosi nazwę "Another (1)".
Żart w tej sytuacji oczywiście polega na tym, że telefon jest tak bardzo generyczny, jak to tylko możliwe, co na każdym kroku jest podkreślane. I oczywiście - powtarzalność jest nieodłączną cechą branży smartfonów. Sam pisałem jakiś czas temu o tym, że po usunięciu logo większość telefonów jest nierozpoznawalna. Zgadzam się więc tu z marką i w miarę podoba mi się taki pstryczek wymierzony w konkurencję.
Jednak główną różnicą, jest tu fakt, że Nothing jest firmą, która swój smartfon zapowiada od długiego już czasu - dłużej niż każdy inny obecny na rynku producent. A, póki co, żadna z firm, które zapowiadała swój produkt tak długi czas i budowała swoją popularność na "tajemniczości" i "oczekiwaniu", nie spełniła wszystkich pokładanych oczekiwań. Poza tym, wyśmiewając produkty konkurencji jako nudne i powtarzalne, stawia się sobie niemożliwe do osiągnięcia wyzwanie. Jeżeli bowiem produkt Nothing będzie choć w najmniejszym stopniu podobny do "typowego" smartfona, to zostanie to firmie boleśnie wypomniane. A będzie, ponieważ wiemy, jak będzie wyglądał i poza przezroczystą obudową nie prezentuje on żadnych unikatowych rozwiązań - ma kształt smartfona i wszystkie elementy na miejscach, których można się spodziewać. Jest więc wyróżniający się wizualnie, ale technicznie - tak samo "nudny" jak wszystkie inne urządzenia na rynku.
I musi taki być, ponieważ historia uczy nas, że smartfony, które wyglądały drastycznie inaczej po prostu się nie przyjmowały. Poza tym, aby wprowadzić drastyczne zmiany, tak jak zrobiło to Apple modelem X bądź Samsung S8 trzeba mieć olbrzymi dział R&D i wydać na badania masę pieniędzy. Nothing tych środków nie ma, więc takie przechwałki jak teraz mogą ich mocno zaboleć, kiedy konsumenci poczują się, że nie stoi za nimi smartfon mogący spełnić ich oczekiwania.
O ile, oczywiście, kiedykolwiek powstanie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu