Felietony

Popandemiczne DIY vs JIT, czyli tanio już było…

Alina Mróz-Wiśniewska
Popandemiczne DIY vs JIT, czyli tanio już było…
Reklama

Produkty i usługi wciąż drożeją. A to, co dotąd nie podrożało jest zwyczajnie niedostępne i nie wiadomo kiedy będzie. I za ile. Dlaczego tak jest? Przynajmniej z kilku powodów…

Just In Time

Przyczyny wszechobecnej drożyzny jest przynajmniej kilka. Duże zmiany w gospodarkach na całym świecie, pandemia plus wojna to zupełnie inne reguły gry w światowym handlu. Doświadczyłam tego na własnej skórze remontując dom w czasie pandemii…

Reklama

Zdaniem ekonomistów niedobory surowców i materiałów (gazu, krzemu, baterii, drewna, nawozów, itp.) wynikają z negatywnych skutków strategii produkcyjnej i magazynowej: JIT (Just In Time). Czyli produkowania i zamawiania dokładnie tyle, ile potrzeba odbiorcom, bez magazynowania nadwyżek. Pod koniec ubiegłego wieku świetnie sprawdzało się to zarówno w Toyocie, która zapoczątkowała ten trend, jak i w wielu innych firmach na całym świecie. Niestety różne kryzysy (finansowe, pandemiczne, gospodarcze, polityczne) obnażyły niedoskonałość tej strategii. Wystarczyło najpierw zmniejszanie (z powodów ekonomicznych) a potem covidowe wstrzymanie transportu międzynarodowego oraz zamknięcie kilku azjatyckich fabryk. Zapotrzebowanie a co za nim idzie ceny - wzrosły, ale zaległości w dostawach nie maleją.

Kryzys finansowy i dezindustrializacja oraz pandemia i wojna

Negatywne skutki metody JIT to tylko wierzchołek drożyznowej góry lodowej. Niektóre gospodarki przestały się rozwijać już w 2008 r., gdy wybuchł kryzys finansowy w USA. Wcześniej niektóre kraje zaczęła dotykać dezindustrializacja, czyli zmniejszenie roli przemysłu na rzecz usług i technologii, które w dobie pandemii czy wojny nie wystarczają.

Pandemia dobiła zwłaszcza słabsze branże. Ze względu na wielomiesięczną niestabilność sytuacji i nowe odmiany wirusa odkładano wszelkie decyzje biznesowe: o sprzedaży, zakupie, transporcie, itp. Fabryki ze względu na obostrzenia i braki kadrowe nie pracowały. Na podstawowe elementy typu profile do okien, które nagle przestały przyjeżdżać z Chin, wciąż się czeka. Podobnie z metalami nieszlachetnymi czy metalami ziem rzadkich wykorzystywanymi np. do budowy podzespołów potrzebnych m.in. w motoryzacji i elektronice.

Wojna na Ukrainie - oprócz geopolitycznych zmian, również odbija się na cenach ważnych dla naszego regionu surowców. Już przed pandemią z dostawami m.in. stali nie było najlepiej, Teraz jest tragicznie. I już nawet pomijając dotychczasowy wzrost cen (nawet o kilkaset procent), to teraz stal nie bardzo mamy skąd wziąć. Import od największych producentów: Rosji, Białorusi i Ukrainy został zawieszony nie wiadomo na jak długo.

Powyższe przyczyny wzrostu cen i mniejszej dostępności towarów i usług się zazębiają. W efekcie synergii sytuacja w wielu branżach jest tragiczna. Dobrze to widać m.in. w turystyce, która najszybciej reaguje na wszelkie utrudnienia. Cena wycieczki w to samo miejsce po kilku miesiącach od zabukowania mogła wzrosnąć nawet o kilkaset procent. Przyczyniły się do tego utrudnienia w transporcie, wzrost kosztów paliwa, osłabienie złotego do dolara o ok. 10 procent, światową inflację czy rosyjskich oligarchów wśród akcjonariuszy.

Do It Yourself

Po pandemicznym wpompowaniu przez rządy dodatkowej kasy w gospodarki krajowe (jako dotacje, programy pomocowe, pożyczki, tzw. sociale, itp.) i klienci, i producenci podobno poczuli się pewniej. A na pewno zmienili swoje priorytety zakupowe: zaczęto budować i remontować więcej domów, kupować więcej nowych samochodów i sprzętu do domowych biur. Niestety ze względu na braki doszło do sytuacji jak w PRL - kasa jest a towaru brak.

Nie tylko nasi przedsiębiorczy rodacy, ale ludzie na całym świecie - wcześniej pandemicznie a coraz częściej ekonomicznie - odizolowani od innych, zaczęli sami zaspokajać swoje potrzeby. Zdecydowanie więcej przebywamy, a co za tym idzie gotujemy, w domu a nie w restauracjach, sami uprawiamy warzywa na balkonach, naprawiamy samodzielnie ubrania, ćwiczymy z telewizorem czy doszkalamy się z filmików na YT. Więcej czasu poświęcamy na remonty, naprawy i rozwijanie zainteresowań. Zatem coraz więcej miejsca w naszym życiu zajmuje realizacja postulatu DIY, czyli do it yourself. Najlepszej alternatywy dla JIT w czasach ogromnych zmian, drożyzny i niedostępności dóbr.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama