Wysłaliśmy na Marsa łazik, ale pobrane przez niego próbki muszą jeszcze dostać się na Ziemię. Perseverance, który wylądował na Czerwonej Planecie w lutym 2021 roku miał za zadanie pozyskać materiał z krateru Jezero. Wszystko się udało — próbki znalazły się w "mechanicznych rękach" Perseverance, ale teraz trzeba przetransportować je na Ziemię. Dzięki nim być może uda się ustalić, czy na Marsie istniało kiedyś życie.
Niestety, program Mars Sample Return napotyka na liczne trudności. Początkowy projekt tworzony wraz z Europejską Agencją Kosmiczną jest nieco zbyt złożony, choć nie można mu odmówić rozmachu. Jego "architektura" obejmowała kilka misji, których ostatecznym celem jest sprowadzenie próbek bezpiecznie na Ziemię. Niestety, w Mars Sample Return pojawiają się istotne opóźnienia, cały czas rosną też koszty. Program musi zostać przemyślany raz jeszcze.
Szef NASA — Bill Nelson — postawił sprawę bardzo jasno: koszt programu nie może przekroczyć 5-7 miliardów dolarów. Całość musi zostać przemyślana raz jeszcze — NASA nie dysponuje już tak bogatym budżetem, jak kiedyś. Trzeba wdrożyć cięcia i podejść do tematu próbek nieco inaczej, prościej. Agencja planuje ogłoszenie konkursu dla ośrodków badawczych i przemysłu w celu opracowania nowego, bardziej efektywnego planu, który umożliwi powrót próbek jeszcze w trakcie następnej dekady — a zatem całkiem szybko. Zrezygnowanie z tych próbek nie wchodzi na szczęście w grę — obserwatorzy tej sytuacji czasami zastanawiali się, czy w ogóle dojdzie kiedykolwiek do tego, że próbki rzeczywiście powrócą na Ziemię. I nie były to całkowicie bezzasadne myśli, bowiem skala opóźnień i rosnących kosztów zaczęła istotnie przerażać naukowców.
Decyzje NASA dotyczące programu Mars Sample Return mogą wpłynąć na inne misje, między innymi dotyczących badania asteroid czy eksploracji Wenus. Może się jednak okazać, że bez rezygnacji z niektórych działań, powrót próbek na Ziemię może okazać się niemożliwy. Niewykluczone też, że za pomocą pewnych innowacji uda się oszczędzić niektóre misje, gdyż zwyczajnie uda się zredukować koszty i tym samym znaleźć dodatkowe pieniądze.
NASA uważa, że między innymi dzięki współpracy z sektorem prywatnym, uda się w zadowalający dla wszystkich sposób sprowadzić próbki z Marsa na Ziemię. Ostatecznym celem jest nie tylko ich powrót, ale także ich badanie i określenie, czy na Marsie kiedykolwiek istniało życie. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że taka wiedza byłaby kolosalnym krokiem naprzód dla naszego stanu wiedzy na temat kosmosu oraz procesów formowania się życia na innych planetach — o ile w ogóle można o takim procesie gdziekolwiek indziej mówić.
NASA więc kombinuje i... to dobra wiadomość. Aczkolwiek może się okazać, że z niektórych rzeczy zwyczajnie zrezygnuje lub przełoży je na inny czas. Niektórzy będą zawiedzeni, ale to i tak lepsza perspektywa niż pozostawienie próbek zebranych przez Perseverance na zawsze na Marsie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu