Motoryzacja

Prawo jazdy w telefonie? I na to będzie aplikacja

Maciej Sikorski
Prawo jazdy w telefonie? I na to będzie aplikacja
6

Smartfony zastępują kolejne urządzenia używane przez człowieka, rozszerzane są ich funkcje i możliwości. Docelowo ma to być sprzęt łączący nas z domem, pracą, samochodem, rodziną, znajomymi. Pilot i przewodnik dla każdego. Kolejny krok na tej drodze postanowiły wykonać władze stanu Iowa. Co nosic...

Smartfony zastępują kolejne urządzenia używane przez człowieka, rozszerzane są ich funkcje i możliwości. Docelowo ma to być sprzęt łączący nas z domem, pracą, samochodem, rodziną, znajomymi. Pilot i przewodnik dla każdego. Kolejny krok na tej drodze postanowiły wykonać władze stanu Iowa.

Co nosicie w portfelu? Większość ludzi ma tam pewnie pieniądze, dokumenty, zdjęcia bliskich, karty płatnicze, karty rabatowe i rachunki. Co można już zastąpić telefonem? Są aplikacje do zbierania paragonów, przybywa miejsc, w których można zapłacić smartfonem, o zdjęciach nie ma nawet sensu pisać. Pozostaje kwestia dokumentów. Tu sprawa jest bardziej skomplikowana, bo żadna firma tego nie załatwi bez porozumienia z władzami. A nawet jeśli załatwi, to rodzi się wiele pytań i wątpliwości. Niedługo temat zacznie się klarować, ponieważ rozpoczynają się eksperymenty z dokumentami w telefonie.

Niedawno urzędnicy z Departamentu Transportu stanu Iowa poinformowali, że tworzona jest aplikacja, która ma zastąpić tradycyjne prawo jazdy. To ostatnie nie zniknie, nadal będzie wydawane, ale kierowca nie będzie już musiał mieć przy sobie dokumentu. Wystarczy, że ściągnie odpowiednią aplikację (darmowa) i za sprawą unikalnego kodu zaloguje się do niej, gdy konieczne będzie okazanie dokumentu. Warto podkreślić, że nie ogranicza się to jedynie do kontaktów z policją - cyfrowe prawo jazdy miałoby być użyteczne jako dokument tożsamości wszędzie tam, gdzie honorowane jest to tradycyjne.

Aplikacja nie wejdzie do użycia za parę miesięcy, to projekt, którego realizacja zajmie kilka kwartałów. Musi zostać zapewniony wysoki poziom bezpieczeństwa i to na różnych płaszczyznach. Chodzi zarówno o włamania hakerów i kombinacje ze strony obywateli, jak i o ochronę danych tych ostatnich. Amerykańskie media branżowe podniosły już temat prywatności: czy kierowca może czuć się pewnie, gdy policjant zabiera do radiowozu jego smartfon, by sprawdzić prawo jazdy? Przecież wścibski albo nadgorliwy funkcjonariusz zacznie szperać, a smartfon to, co podkreśliłem we wstępie, klucz do naszego życia. Urzędnicy zdają sobie sprawę z tego zagrożenia i szukają odpowiedniego rozwiązania. Pod uwagę brany jest np. wariant, w którym pozostałe funkcje telefonu są blokowane, gdy wstuka się PIN i uruchomi wspomnianą aplikację.

Nie brakuje oczywiście innych pytań: co jeśli padnie bateria w telefonie albo przestanie on działać z innych powodów, czy można zaufać cyfrowemu rozwiązaniu w stu procentach itd. Takie wątpliwości musiały się oczywiście pojawić, ale należy pamiętać, że plastikowy dokument też nie jest doskonały - można go zgubić, zniszczyć, zostawić w domu. Nie ma zatem sensu przekonywać na siłę, że władze proponują kierowcom gorsze rozwiązanie. Okaże się, czy pomysł ma sens, gdy zostanie on zrealizowany na dużą skalę. Jeśli w jednym zostanie skutki będą pozytywne, jego śladem pójdą pewnie inne. Do pracy wezmą się też urzędnicy w kolejnych krajach. Dzieje się.

Źródło grafiki: youtube.com

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

aplikacjaprawo jazdy