Kiedy to wydaje się już, że nic nowego, innowacyjnego i przydatnego nie da się wymyślić, pojawia się nowy start-up Break & Wash i stawia swoje automaty do prania i suszenia ubrań na stacjach paliw w Polsce.
Początkowo pralko-suszarki Break & Wash działały w trzech lokalizacjach - we Wrześni, Bielanach Wrocławskich i Sosnowcu, ale z czasem pomysł tak się przyjął, że dostępnych jest już kilkanaście innych miejscowości, gdzie na stacjach paliw możemy zatankować, zjeść, a przy okazji wyprać i wysuszyć swoje ubranie.
Break & Wash jest pierwszą firmą w Polsce, która dostarcza gotowe rozwiązania vendingowe pralko-suszarek dla stacji benzynowych. Zaletą naszej firmy jest kompleksowa pomoc w dostarczaniu urządzeń, montażu i obsłudze przez wykwalifikowanych pracowników. Automaty vendingowe zapewniają dostęp do produktów i usług 24 godziny na dobę. Każda z pralek jest wyposażona w odpowiedni system płatności (monety, karta prepaid, karta przedpłacona).
Projekt powstał z myślą o kierowcach tirów, ale łatwo sobie wyobrazić przydatność takich pralko-suszarek dla wszystkich podróżujących, czy to z rodziną na wycieczkach objazdowych czy w mniejszym gronie na wycieczkach rowerowych.
Nie trzeba zabierać ze sobą tony ciuchów na zmianę, wystarczy co jakiś czas zajechać na stację na posiłek i przy okazji zrobić pranie w godzinę, bez konieczności odwiedzania większych miejscowości, gdzie takie samoobsługowe pralnie są już dostępne.
Ile to kosztuje? Pranie w różnych temperaturach od 30 stopni do 60 stopni w czasie od 20 do 45 minut kosztuje 15 zł, a suszenie w 20 minut 8 zł. Tak więc kompleksowo temat możemy załatwić za 23 zł (24 zł za dokupienie środka do prania, który trzeba włożyć do bębna pralki) w czasie do godziny.
Jak dla mnie genialne, myślę że przyjmie się na wielu stacjach paliw w Polsce - w każdym razie szczerze kibicuje, bo to bardzo przydatne i realne wypełnienie niszy na rynku.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu