Świat

Praca zdalna dla kierowcy ciężarówki - niedługo będą takie ogłoszenia

Marcin Hołowacz
Praca zdalna dla kierowcy ciężarówki - niedługo będą takie ogłoszenia
Reklama

Szwedzka firma Einride naprawdę nie chce, żeby nagłówki w mediach brzmiały: „nowy model ciężarówki”. Tu nie chodzi o nowy model ciężarówki! Podkreśla Christer Fuglesang, będący astronautą i naukowcem. T-pod ma być rewolucyjnym systemem transportowym, sposobem na lepszą przyszłość, na stabilność gatunku ludzkiego… Zrozumcie to!

No dobrze, wystarczy tej dramaturgii. Firma Einride faktycznie stawia sobie ambitne cele. Ich ciężarówka o nazwie T-pod ma być elektryczna, przez co przyczyni się do ograniczenia emisji spalin. Jedna sztuka nie zrobi wielkiej różnicy, ale cała flota to już jakiś początkek. Być może największa wartość tego o czym mówi Christer Fuglesang leży właśnie w filozofii jaką stara się przekazać firma. Gdyby wszyscy skupili się nie na tym, aby robić coraz większe i mocniejsze ciężarówki, lecz na tym aby inwestować w coraz mądrzejsze rozwiązania, które będą zarówno wydajne jak i korzystne dla środowiska… wtedy faktycznie będzie można mówić o bardzo pozytywnym zjawisku i płynącej z tego wartości.

Reklama

https://vimeo.com/211643536

Poszukiwany kierowca ciężarówki, praca zdalna

Jednak to nie wszystko. Zacząłem od tego, że T-pody będą elektryczne, lecz poza tym mają być zdolne do autonomicznej jazdy na autostradach. Brzmi jak rewolucja? Oczywiście, że nie. To co ma być prawdziwym asem w rękawie, to inna filozofia dotycząca przejmowania kontroli przez ludzkich kierowców. Aktualnie też istnieją ciężarówki zdolne do samodzielnej jazdy podczas pobytu na autostradzie, ale to człowiek siedzący w kabinie musi przejąć kontrolę nad kierownicą, w momencie gdy pojazd zjedzie w kierunku miasta. W T-podach przejmowanie kontroli przez człowieka ma się odbywać zdalnie.

Przykład działania autonomicznej ciężarówki produkcji firmy Embark:

Na początek szwedzka firma Einride chciałaby wyprodukować 200 sztuk swoich T-podów, najpóźniej do 2020 roku. Podobno partnerzy i klienci już podpisali kontrakty na 60% planowanej produkcji (może w międzyczasie trzeba będzie postarać się o jej zwiększenie?). Jednak poza samymi pojazdami niezwykle istotne będzie również postaranie się o odpowiednią infrastrukturę, dzięki czemu T-pody będą mogły się naładować podczas pokonywania wyznaczonych odcinków. Ich maksymalny zasięg na pełnym ładowaniu wynosi ok. 200 km, więc jeśli mają zrobić karierę w długodystansowym transporcie, będą potrzebowały odpowiednio rozlokowanych stacji ładowania.

T-pody są raczej skromne

Te autonomiczne pojazdy o długości 7 metrów, będą miały wagę 20 ton przy pełnym załadunku. Świadczy to o tym, iż nie będą określane mianem „potworów”, wręcz przeciwnie, w porównaniu z tradycyjnymi ciężarówkami mogą się wydawać bardzo skromne. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że można wysłać kilka sztuk jedna za drugą oraz odjąć od tego czas przeznaczony na odpoczynek kierowcy (bo tutaj żadnego nie będzie wewnątrz pojazdów), to wciąż mamy do czynienia z potencjalnie atrakcyjną propozycją.

Przyszłość transportu

Przyszłością transportu będzie ograniczenie emisji spalin, mniejsze i mniej hałaśliwe pojazdy, zapewnienie kierowcom wysokiego komfortu pracy, dzięki temu że będą operować pojazdami zdalnie, zredukowanie ponoszonych kosztów dzięki odejściu od tradycyjnych paliw oraz ograniczeniu roli człowieka w samym procesie przewozu dóbr. Za to w bardziej odległej przyszłości: całkowite wykluczenie ludzkich kierowców z tego równania oraz wykorzystywanie algorytmów sztucznej inteligencji do globalnego zarządzania ruchem drogowym, dzięki czemu uzyskana zostanie optymalna przepustowość na drogach.

Źródło 1, 2, 3

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama