Patrick Mesterton jest współzałożycielem oraz CEO firmy Epicenter, która już od kilku lat wyposaża część swoich pracowników w mikroczipy wykorzystujące technologię NFC (Near Field Communication) do bezprzewodowej wymiany danych. Pan Mesterton twierdzi, że to niezwykle praktyczne.
Ta firma od lat wszczepia swoim pracownikom podskórne czipy. Wszyscy są zadowoleni
Zamiast nosić ze sobą klucze do otwierania firmowych drzwi, wystarczy zbliżyć dłoń do klamki, a zamki same się otworzą. Chcąc zapłacić za kawę w firmowej kawiarni można posłużyć się czipem w ręce, zamiast sięgać po kartę kredytową. Korzystanie z biurowego sprzętu również będzie łatwiejsze dzięki wcześniejszemu zaczipowaniu. Innymi słowy ludzie powinni się czipować, bo wszystko za tym przemiawia.
Czipowanie ludzi jest naprawdę proste
Sprawa jest naprawdę prosta, strzykawka wnika między nasze palce i po chwili mamy w dłoni mikroczip wielkości ziarnka ryżu. Firma pokrywa koszty zabiegu dla wszystkich zainteresowanych pracowników, a możliwość wykorzystywania czipów po godzinach pracy jak najbardziej wchodzi w grę. Właściciel firmy wręcz powołuje się na fakt, iż jego pracownicy chętnie wykorzystują to w codziennym życiu. Czip może zostać zaprogramowany np. tak, aby komunikować się z aplikacjami na naszym smartfonie, nosić w sobie podstawowe informacje na nasz temat, albo po prostu służyć do uzyskiwania wstępu na naszą ulubioną siłownię.
Mesterton wyjaśnia, że ludzie wszczepiają sobie różne rzeczy już od kilku dekad. Za przykład podaje stymulatory serca, które jak podkreśla, są czymś znacznie poważniejszym od miniaturowych układów elektronicznych pod skórą.
Teoretycznie czipy mogą służyć pracodawcy również do tego, aby otrzymywać szczegółowe informacje na temat swoich pracowników. O której przyszedłeś do pracy? Jak często chodzisz do łazienki? Co kupiłeś na drugie śniadanie w firmowej kawiarni? O której opuściłeś firmowy budynek i dlaczego 10 minut przed końcem pracy? Czy masz ochotę w związku z tym porozmawiać o utracie twojej corocznej premii? Przepraszam, zagalopowałem się… to ostatnie nie było już informacją, którą może zapewnić nam malutki czip. Do tego niezbędne jest przesłuchanie… to znaczy rozmowa.
Aktualnie co najmniej 150 pracowników Epicenter jest szczęśliwymi posiadaczami ufundowanych przez firmę czipów. Na pewno wiąże się z tym wiele korzyści, natomiast Ben Libberton, który jest mikrobiologiem z Instytutu Karolinska chciałby zwrócić uwagę na potencjalne zagrożenia. Mimo iż są to rozwiązania bezpieczne z biologicznego punktu widzenia, to wiąże się z nimi ryzyko wycieku informacji na nasz temat w niepowołane ręce. Jednak nawet bez tego typu sytuacji może się okazać, że pewne rzeczy, o których dowie się np. nasz pracodawca, będą etycznie wątpliwe. Takie problemy staną się poważniejsze wraz z coraz większym stopniem zaawansowania wszczepianych czipów. Wrażliwe informacje na nasz temat nie powinny trafiać w nieodpowiednie miejsca, a jeśli już gdzieś trafią, to kwestia tego w jakim celu będą wykorzystywane, powinna być kluczowa.
Mniejsza o bezsensowne zmartwienia, posłuchajmy co mówi Fredric Kaijser
47 letni Fredric Kaijser (chief experience officer) pracujący w Epicenter mówi:
Ludzie pytają mnie: “jesteś zaczipowany?”, na co odpowiadam im: „tak, a czemu nie?”, na co oni zaczynają się ekscytować tematami prywatności i tak dalej. Dla mnie to po prostu kwestia tego, że lubię próbować nowych rzeczy i postrzegam to bardziej jako „aktywatory” (ang. enabler) oraz myślę o tym, co mogą wnieść do przyzłości.
Reklama
Podsumowując, implanty mają swoje wady i zalety, a wybór należy do ludzi. W firmie Epicenter stały się one tak popularne, że raz w miesiącu organizowane jest małe „party”, podczas którego zainteresowani pracownicy mogą skorzystać z usługi wszczepiania czipów. Oczywiście koszty pokrywa firma.
Moje zdanie na temat podskórnych czipów
Na koniec jeszcze moja opinia. Mimo oferowanych wygód nie jestem przekonany do takich rozwiązań. Media społecznościowe, smartfony i cyfrowi asystenci udostępniający nam analizę wydatków, już i tak gromadzą za dużo informacji na nasz temat. Dodatkowe decydowanie się na wszczepy, które tylko pogłębią ten trend jest po prostu zbędne. Czy niedługo normalnie będzie już tylko na dzikim Marsie, gdzie pierwszą ludzką osadę zapewne założy Elon Musk? Pewnie nie, bo i tak będziemy musieli połączyć swoje mózgi z komputerami. Chyba jednak powinienem się do tego przekonać...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu