Patrząc na zagraniczne statystyki, można pokusić się o pewne niepokojące wnioski. Ja zazwyczaj pozwalam sobie na przesadzone wizje przyszłości, więc żeby nikogo nie zdezorientować zbyt normalnym wpisem, tak samo zrobię i w tym wypadku. No to zaczynamy: myślę, że za jakiś czas większość ludzi mających ochotę zachować trochę prywatności na swoich własnych ogródkach, będzie zmuszona stawiać na nich automatycznie zamykane i otwierane zadaszenia. Bez jakichś wielkich struktur przypominających kopuły, będzie trzeba pogodzić się z faktem, że nad naszymi głowami unoszą się latające drony wyposażone w kamery.
Za granicą coraz więcej dronów i coraz więcej skarg na... drony
Bezzałogowy statek powietrzny, quadcopter, dron… niezależnie od określenia na które się zdecydujemy, latających “zabawek” z kamerami jest po prostu coraz więcej. Ich sprzedaż rośnie z roku na roku, a więc i coraz więcej ludzi wchodzi w posiadanie swojego własnego „oka w przestworzach”. Jak to zazwyczaj bywa, równie wielu operatorów posługuje się swoimi dronami w sposób odpowiedzialny, co i nieodpowiedzialny.
Efekty są takie, że w Wielkiej Brytanii statystyki policyjne wskazują na niemal trzykrotny wzrost związany z ilością skarg dotyczących dronów - w 2016 roku policja otrzymała 3456 takich skarg, a w 2015 roku było to 1237 skarg. W porównaniu z rokiem 2014, wygląda to jeszcze gorzej, ponieważ wtedy wpłynęło zaledwie 283 skarg obywateli na latające drony. Poza tym jakiś czas temu w Wielkiej Brytanii po raz pierwszy skazano człowieka na karę pozbawienia wolności, w związku z przemycaniem paczek na teren więzienia, właśnie za pomocą drona.
Jakie ma to znaczenie dla zwykłego szarego człowieka? Wydaje się, że w Polsce nie mamy z tym jeszcze takiego problemu, ale w niektórych krajach ludzie zaczynają odczuwać negatywne skutki coraz większych ilości latających „bezzałogowców”. Fakt, że nie można spokojnie posiedzieć we własnym ogrodzie, bo ktoś podejmuje decyzje o tym, że trochę sobie pofruwa nad naszymi głowami, w końcu skłoni ludzi do sięgania po coraz bardziej radykalne metody. Historie ze Stanów Zjednoczonych, gdzie właściciel posesji używa swojej strzelby do zestrzelenia jakiegoś quadcoptera to… rzeczy, które czasem po prostu mają tam miejsce.
Być może z czasem pojawi się potrzeba na odpowiednie regulacje prawne, pozwalające zwykłym ludziom na zakup specjalnej broni przeciwko dronom (anti-drone gun) i jej legalne wykorzystywanie na swoim terenie. Policja w Chinach wydaje się być zadowolona z działania takich urządzeń – o czym więcej tutaj.
Broń na drony
Pomysł na budowanie wielkich kopuł otaczających nasze ogródki w celu uzyskania odrobiny prywatności, to oczywiście absurd. Gdyby naprawdę doszło do niepokojąco dużych ilości pojawiania się dronów w nieodpowiednich miejscach o nieodpowiednim czasie (np. gdy kobieta opala się na swoim ogródku) i to mimo prawa, które by tego zabraniało, to myślę, że najlepiej byłoby udostępnić ludziom właśnie skuteczne metody ich bezinwazyjnego unieszkodliwiania we własnym zakresie. Mam na myśli systemy takie jak prezentowany na poniższym filmiku DroneGun:
Tego typu problemy są najczęściej chwilowym stanem przejściowym w momencie gdy dochodzi do masowego rozprzestrzenienia się określonej technologii, która albo jest całkowitą nowością, albo po prostu nie była wcześniej łatwo dostępna. Ludzie są dobrzy w rozwiązywaniu problemów, więc z czasem „kwestia dronów” doczeka się swoich własnych złotych środków.
To co jest naprawdę ciekawe, to potencjalne problemy dalekiej przyszłości. Sąsiad posiada humanoidalnego robota, który doprowadził do czyjejś śmierci… kogo za to winić? Autonomiczny samochód zabije pieszego na pasach, czy pasażer (powiedziałbym kierowca, ale rzecz w tym, że człowiek będzie jedynie wskazywał lokację docelową) powinien być pociągany do jakiejkolwiek odpowiedzialności? A jeśli nie, to kto, producent samochodu? Programista, który odpowiadał za najnowszą aktualizację oprogramowania do samochodu?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu