Praca w IT

Tego praca zdalna ci nie da. Choćby była najlepsza

Jakub Szczęsny
Tego praca zdalna ci nie da. Choćby była najlepsza
Reklama

Praca zdalna ma wiele plusów. Poza tym, że w pidżamie możesz sobie ogarniać swoje tematy z całego dnia, to jeszcze masz możliwość lepiej rozplanować sobie zadania: tak, żeby Ci nie kolidowały one z obowiązkami domowymi lub - dla przykładu - sprawami urzędowymi. Jednak praca poza biurem to nie zawsze tylko cud, miód i orzeszki: pisałem o tym wielokrotnie na Antywebie. Jestem jej fanem, jeżeli ma być ona w charakterze okazjonalnym. Jednak nie bardzo, jeżeli jest "stała".

Dla mnie pewnym sposobem na radzenie sobie z pracą zdalną jest zadbanie o to, by pracować chociażby w coworku. Dlaczego? Jako ekstrawertyk, bardzo mocno zwracam uwagę na to, by móc mieć kontakt z ludźmi. Do tej pory rozwiązuję to w ten sposób, że przynajmniej moje jedno zajęcie jest tym "stacjonarnym", natomiast drugie może być w pełni zdalne. Oby tylko ten "stacjonarny" pracodawca nie miał problemów z tym, że piszę sobie materiały na Antyweba, robię research i wykonuję telefony. Dotychczas nikt mi z tego powodu nie czynił wyrzutów.

Reklama

Polska - jak wskazuje informacja prasowa firmy 7N - jest bardzo rozwiniętym krajem, jak chodzi o pracę zdalną: 75% specjalistów IT działa właśnie w ten sposób (na podstawie badania No Fluff Jobs). Z moich prywatnych obserwacji jest właśnie tak, jak wykazuje NFJ: w biurze firmy software'owej, z którą współpracuję nie ma w sumie nawet tej 1/4 programistów. Na miejscu jest część marketingu, HR, zarząd oraz administracja biura.

Badanie udowadnia w dalszym ciągu, iż wśród 57 proc. zatrudnionych w IT - praca zdalna zaowocowała wzrostem produktywności. Jedynie 7 proc. uważa, że wpływ na produktywność w tym przypadku jest negatywny. Ale istotne jest również to, co przeszkadza osobom pracującym zdalnie.

Początek pandemii pokazał, że praca zdalna dobrze sprawdza się w zespołach, w których pracownicy znają się i lubią ze sobą się komunikować. I to nie tylko w sprawach zawodowych, ale i prywatnych. Takie zespoły były już dobrze zintegrowane. Prawdziwym sprawdzianem dla pracodawcy jest budowanie nowego zespołu zdalnego lub onboarding pracownika w dziale, który zna się z czasów typowo biurowych. Zbudowanie relacji w wyłącznie wirtualnym środowisku, jest dużym wyzwaniem.

Jakub Strzemżalski, Vice President, IRD w 7N.

Czynnik ludzki ma być decydujący w tym względzie. Ograniczenia technologiczne nie są żadnym problemem - sam korzystam z całej gamy narzędzi służących do utrzymania komunikacji w firmie. I tutaj nie mam żadnych obiekcji: jestem przyzwyczajony do takiego sposobu komunikacji. Ale jest tak, że czasami wstaję od komputera i po prostu chcę porobić coś innego, niż patrzenie w ekran monitora. Dobrze jest wtedy z kimś porozmawiać, zjeść coś lub po prostu się powygłupiać. Ludzie są wartością samą w sobie i nawiązywanie z nimi relacji to coś, czego nie da się zastąpić za pomocą godzinnego spotkania w Google Meet, czy na Zoomie.

Polacy są pod tym względem bardzo ciekawi - aż 30 proc. naszych specjalistów bardziej ceni sobie zdalne lub hybrydowe wykonywanie obowiązków. Na drugim biegunie są tutaj Duńczycy - takie stanowisko wyraża zaledwie 3,5 proc. tamtejszych pracowników sektora IT.

Dzisiaj liczy się nawiązywanie relacji

Biura zmieniły swoją rolę przez - a jakże - pandemię, która powywracała wiele rzeczy do góry nogami. Biura w niektórych firmach wyludniły się i siłą rzeczy, doszło do przedefiniowania roli biur. Dzisiaj biuro może być miejscem do... odpoczynku i budowania relacji, po prostu. I to bardziej niż wcześniej. W tych firmach, gdzie wcześniej panował bardziej formalny sposób bycia "na co dzień", po pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 częściej można zauważyć, że ludzie po prostu luźno ze sobą się komunikują. Nie panuje supersztywny model wykonywania obowiązków, gdzie niemile widziane jest to, że ktoś odchodzi od biurka i na przykład odbija sobie piłeczkę od ściany - myśląc o sposobie rozwiązania problemu w zadaniu.

Reklama

Okazało się również, że "siłowy" powrót do biur nie ma sensu - wielu ekspertów wyraża się na ten temat źle. Istnieją korporacje, które zarządzają pracą zdalną poprzez jej... ograniczenie, ale najprawdopodobniej będzie to spotykać się ze sprzeciwem pracowników, którzy - o ile nie wyrażą go głośno - mogą po prostu "rzucić papierami".

Po 2,5 roku od wybuchu pandemii nadszedł czas refleksji. Firmy zaczynają analizować pracę swoich zespołów po to, by wybrać optymalny dla nich model pracy. Powrót na siłę do starych nawyków to ślepa uliczka. Analizę warto wesprzeć dostępnymi narzędziami, które zbierają informacje o rytmie spotkań czy częstotliwości telekonferencji. Preferowana metodyka zarządzania projektami, rodzaj i częstotliwość spotkań, warsztatów kreatywnych i retrospekcji, wreszcie codzienny sposób wykorzystywania narzędzi do zarządzania zadaniami - to wszystko tworzy cenne dane ułatwiające wypracowanie optymalnego systemu pracy dla każdego zespołu.

Reklama

Jakub Strzemżalski, Vice President, IRD w 7N.

Rola biur więc została przedefiniowana, a ludzie po prostu potrzebują towarzystwa innych by czuć się dobrze. Nie każdy wyrazi się w ten sposób tak zdecydowanie jak ja, jednak rozmawiając z wieloma osobami - czuję, że praca zdalna ich męczy. Coraz częściej słyszę, że powrót do biura byłby fajny, bo znowu można by było przeżyć mnóstwo ciekawych chwil wynikających z obecności współtowarzyszy z zespołów. Ja najbardziej trudy pracy zdalnej odczułem po studiach, kiedy to miałem mniej kontaktu z ludźmi: to właśnie wtedy zaczęła mi ona najbardziej przeszkadzać. Problemem było także mieszanie się miejsca do odpoczynku z miejscem do pracy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama