Mobile

Powstanie drugie Xiaomi? Pod skrzydłami Lenovo

Maciej Sikorski
Powstanie drugie Xiaomi? Pod skrzydłami Lenovo
3

Lenovo kontynuuje proces przejmowania Motoroli Mobility - po jego zakończeniu chińska korporacja będzie się mogła pochwalić dodatkowym brandem, który powinien ułatwić ekspansję na rynkach zachodnich. Gdy firma myślała o podboju USA i Europy, za plecami wyrósł im w mateczniku mocny konkurent: Xiaomi....

Lenovo kontynuuje proces przejmowania Motoroli Mobility - po jego zakończeniu chińska korporacja będzie się mogła pochwalić dodatkowym brandem, który powinien ułatwić ekspansję na rynkach zachodnich. Gdy firma myślała o podboju USA i Europy, za plecami wyrósł im w mateczniku mocny konkurent: Xiaomi. Aby z nim walczyć Lenovo zamierza... stworzyć nowy brand, który będzie przypominał Xiaomi.

Doniesieniami na ten temat podzieliła się redakcja The Wall Street Journal, nowy projekt ma podobno ruszyć na początku kwietnia przyszłego roku i będzie skierowany wyłącznie do chińskich klientów. Z czasem może pewnie wyjść poza granice Państwa Środka, ale to będzie uzależnione od wyników notowanych w najludniejszym państwie świata. Nazwy na razie brak, podejrzewam, że wypłynie przed kwietniową premierą, może stanie się to już niedługo - nie wiadomo, jak i od kiedy nowy brand zamierza promować Lenovo. Informacje szczątkowe, ale zamysł wydaje się dość jasny.

Xiaomi w ciągu kilku lat zdążyło wyrosnąć z manufaktury sprzedającej niewiele sprzętu w lidera chińskiego rynku smartfonów. Jeśli nawet nie zajmują pierwszego miejsca pod względem sprzedanych urządzeń, to są w czołówce i cały czas jest o nich głośno. To musi wzbudzać niepokój Samsunga czy nawet Apple (w tym przypadku należy mówić raczej o irytacji), bezpiecznie nie mogą się czuć się chińska konkurencja - znacznie mniejsze Xiaomi osiąga wyniki podobne (lub lepsze) do rezultatów Lenovo, ZTE czy Huawei. Tempo wzrostu oszałamiające, perspektywy rozwoju bardzo dobre.

Trudno w kilku zdaniach streścić, na czym polega ich sukces, bo to wynika z wielu elementów. Firma postawiła na nową formę marketingu (poprzez sieci społecznościowe, szerzej Internet), na ograniczoną produkcję sprzętu, sprzedaż przez Internet, własny ekosystem, brak udziwnień. W efekcie produkują i sprzedają tanio, przyciągają ludzi, a ci walczą o ich sprzęt. Mechanizm różni się od tego, co oferują inni producenci, trudno z nim konkurować stosując stare metody. A skoro tak, to nie pozostaje nic innego, jak zastosować podobne rozwiązania. Właśnie to zamierza zrobić Lenovo.

Chiński gigant chce stworzyć nową markę, która będzie przypominała Xiaomi: świeży brand nastawiony na rozwój w Internecie. Ostatecznie sprowadza się to do hasła: pokonaj przeciwnika jego własną bronią. Czy to oznacza, że Lenovo całkowicie przemebluje swój biznes i zmieni nazwę? Nie - na razie będzie eksperyment. Taki, którego nie powinno się wiązać od razu ze starym biznesem: nowa, dodatkowa twarz o innym imieniu. Stać ich na to, by coś takiego wprowadzić na rynek i zaproponować ceny/bonusy, które uderzą w Xiaomi. Pytanie, czy klienci kupią ten projekt?

Jeżeli kupią, to można założyć, że tym tropem pójdą też inne firmy - będą się bały nie tylko tego, że klientów odbierze im rosnące w siłę Xiaomi, ale też Lenovo, które nie ukrywa, że ma spore ambicje. A do tego doświadczenie i możliwości: na rynku PC pokazali konkurencji miejsce w szeregu, teraz będą chcieli to powtórzyć w segmencie ultramobilnym. Rozmiar (rozmach), kasa i model stosowany przez Xiaomi mogą być naprawdę ciekawą mieszanką. Za pół roku powinniśmy się przekonać, czy łatwo skopiować wspomniany mechanizm, a za rok dowiemy się, czy zdaje to egzamin.

Źródła grafik: Lenovo, Xiaomi

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

ChinybrandLenovoSmartfonXiaomi