Apple

To jednak będą wiosenne premiery Apple? W sklepie pojawiły się nowe słuchawki giganta

Kamil Świtalski
To jednak będą wiosenne premiery Apple? W sklepie pojawiły się nowe słuchawki giganta
Reklama

A jednak wiosenne premiery Apple się odbędą? Do jednego z amerykańskich sklepów trafiły nowe słuchawki giganta: Powerbeats 3!

Pandemia koronawirusa pokrzyżowała wiele planów. Odwołane konferencje i premiery czy opóźnione filmy i seriale to tylko jedne z wielu przykładów. Część ludzi musiała z dnia na dzień zmienić swój styl życia, inni zmuszeni zostali do zamknięcia biznesów i trzymam kciuki za to, by sytuacja się jak najszybciej ustatkowała. Na koniec marca wielu szykowało ostatnie zaskórniaki ze względu na zapowiadane premiery produktowe Apple. Ale te, jak informowaliśmy w zeszłym tygodniu, zostały odwołane. Na iPhone SE2, 14" MacBooka Pro i spółkę mamy jeszcze poczekać. Ale najwyraźniej nie wszystkie premiery zostały przesunięte: słuchawki Powerbeats 4 bowiem... trafiły do jednego z amerykańskich sklepów. Bez szumnych zapowiedzi.

Reklama


Zobacz też: To najbardziej dziwaczny iMac, jakiego widziałem. Po co Apple taki patent?

Powerbeats 4: nowe słuchawki Apple pojawiły się w amerykańskim sklepie

Sytuacja to dość niecodzienna. I choć nie jest to pierwszy raz, kiedy obecność produktu w sklepie jest jednocześnie jego zapowiedzią i premierą (pamiętacie jak sprzedano nowego Chromecasta przed jego oficjalnym startem? no właśnie), to zawsze dziwi. O słuchawkach Powerbeats 4 plotkowało się już dość długo, ale gigant z Cupertino nie zabrał głosu w temacie. Aż tu jeden z mieszkańców Stanów Zjednoczonych zobaczył... nowy model słuchawek na regale w sklepie Walmart! Ale poza tym, że czekały tam na nie nowe, jeszcze niezapowiedziane, słuchawki, to okazały się one być zaskakująco tanie. Poprzednia generacja startowała w cenie 199$, tutaj zaś — jak widać na załączonym obrazku — przyjdzie za nie zapłacić tylko 149$. Błąd?

Zobacz też: Apple zamyka wszystkie sklepy na świecie (poza Chinami), WWDC 2020 tylko online

Urządzenie dostępne jest w trzech wariantach kolorystycznych: białym, czarnym oraz czerwonym. Ten ostatni miałby najwyraźniej zastąpić czarno-czerwony wariant, w którym dostępne były PowerBeats trzeciej generacji. Ponadto słuchawki miałyby podebrać odrobinę pomysłów droższemu rodzeństwu: Powerbeats Pro. Udoskonalona konstrukcja ma nie tylko brzmieć lepiej, ale także lepiej leżeć w uchu. Trudno też nie zauważyć deklaracji związanych z dłuższym czasem pracy na jednym ładowaniu: już nie dwanaście, a piętnaście godzin. Miłośnicy głosowej asystentki także mają powody do radości: Powerbeats 4 są bowiem napędzane czipem H1, który serwuje funkcję aktywacji jej prostą komendą hey Siri. Nie trzeba będzie już sięgać po dodatkowe przyciski znajdujące się na obudowie.

Na tę chwilę można spokojnie założyć, że obecność Powerbeats 4 w sklepie sieci Walmart to... najzwyklejsza w świecie pomyłka. Urządzenia prawdopodobnie miały trafić na półki nieco później — ale przez tę wpadkę mamy oficjalne potwierdzenie, że produkt o którym się co nieco plotkowało faktycznie istnieje. To daje też odrobinę nadziei, że takiej cichej wiosennej premiery mogą doczekać się także inne urządzenia.

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama