Dzień dobry, przeżyłem! Wiele na szczęście się nie stało. Warunki mamy takie jakie mamy i trzeba do nich przywyknąć oraz... szczególnie uważać. Wydaje mi się jednak, że niektórzy w ogóle nie powinni wyjeżdżać z domu w takich warunkach. Ba, w tym przypadku jestem pewien, że pani, która próbowała mnie "sprzątnąć" - nie powinna jeździć autem w ogóle.
Koło godziny 11:00, na ul. Krzyżanowskiego w Rzeszowie (pod istotnym punktem orientacyjnym, jakim jest sklep monopolowy Al. Capone), szedłem chodnikiem wraz z rowerem elektrycznym. Na zintegrowanym z chodnikiem wjeździe do zabudowań usługowych poruszała się tyłem pani, która chciała wyjechać na jezdnię (czyli włączała się do ruchu). Prawdopodobnie nie patrzyła w lusterka: idąc z rowerem zauważyłem, że bardzo zdecydowanie porusza się w moją stronę biały Opel Corsa - więc się zatrzymałem. Kontakt i tak i tak nastąpił: przednie koło wraz z amortyzacją zostały zarysowane - na co zacząłem stukać w szybę pojazdu.
Pani jedynie wzruszyła ramionami, wrzuciła raz jeszcze wsteczny i z impetem, obcierając rower i mnie przy okazji - odjechała. Udało mi się ogarnąć, wyciągnąć szybko telefon i zrobić piękne zdjęcie sprawczyni. Miejsce jest obwarowane monitoringiem, a zatem nie będzie problemu z ustaleniem docelowego przebiegu. Są również świadkowie, którzy widzieli ponadto koncertowe oddalenie się z miejsca zdarzenia.
Mnie się nic nie stało. A gdyby...
Gdyby to przytrafiło się osobie starszej, dziecku, komukolwiek innemu - i stała się tej osobie krzywda? Gdyby ta pani, w nonszalancki sposób potraktowała bezbronną osobę? Albo nie daj bozonie Higgsa - kogoś uszkodziła lub zabiła? Mnie nie stało się kompletnie nic, został porysowany jedynie rower. Wyobraźcie sobie, że taki człowiek jeździ na tych samych drogach co Wy. Straszna wizja, prawda?
Gdyby pani przystanęła i zapytała, czy nic się nie stało - życzyłbym szerokości i uważności, przy okazji też przyczepności. A tak - wyeliminuję z dróg człowieka, który stwarza na niej zagrożenie, nie szanuje pieszych i rowerzystów i mógł trafić na Ciebie. Grzywna do 6000 to czeterokrotność kwoty za spowodowanie kolizji. Za nieustąpienie mi pierwszeństwa na chodniku przy włączaniu się przez sprawczynię do ruchu - 15 punktów karnych. Za spowodowanie zdarzenia - 6 punktów karnych (oczko). Jeżeli pani ma jakieś punkty - to pożegna się z uprawnieniami, nabytymi - jak sądzę - pewnie w chrupkach.
Mamy trudne warunki na drogach. Uważajcie na siebie i na innych
Tak właśnie. Wasze zdrowie jest najważniejsze, więc uważajcie. W Rzeszowie jest słabo jak chodzi o warunki na drodze. Inni uczestnicy ruchu też mają swoje zdrowie, swoje rodziny. Oni również mają prawo poruszać się na tych samych drogach i każdy z Was powinien czuć się na nich bezpiecznie.
Bardzo cieszy mnie to, że mogę przyczynić się choć tak do bezpieczeństwa na drogach: doprowadzając do ukarania sprawcy niebezpiecznego zdarzenia, w którym nie stało się zupełnie nic. Pani odpowie również za uszkodzenia roweru - tak, jak wskazałem wyżej. A, że jest to dosyć unikalny e-bike, to tanio go nie naprawię. Zrobię to najdrożej jak się da - dla zasady.
Wam życzę szerokości, przyczepności i rozwagi. A także pomyślunku, jeżeli coś się stanie. Pytajcie, czy poszkodowani nie potrzebują pomocy. Bądźcie rozważni. Bądźcie uprzejmi. I zdecydowani, jeżeli spotykacie się z drogowym chamstwem.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu