Motoryzacja

Nowa moda z Niemiec, czym jest odwrócona sygnalizacja?

Kamil Pieczonka
Nowa moda z Niemiec, czym jest odwrócona sygnalizacja?
Reklama

W niemieckich miastach coraz częściej zaczyna pojawiać się tzw. odwrócona sygnalizacja. I nie chodzi wcale o to, że czerwone światło zamieniono miejscami z zielonym.

O co chodzi z odwróconą sygnalizacją?

Wszyscy pewnie znacie przyciski montowane przy przejściach dla pieszych, które trzeba wcisnąć aby zapaliło się nam zielone światło. Nie działa to natychmiastowo, ale ma pewien wpływ na cykl sygnalizacji świetlnej, wiele zależy od tego jak bardzo skomplikowane jest dane skrzyżowanie. Takie rozwiązanie w oczywisty sposób daje priorytet pojazdom mechanicznym poruszającym się po drogach, które to domyślnie mają zielone światło, a czerwone zapala się tylko wtedy gdy pojawi się jakiś pieszy (i to zazwyczaj dopiero po jakimś czasie). W większości przypadków ma to pewnie sens, choć podejrzewam, że w centrach miast są miejsca, gdzie to piesi powinni mieć większy priorytet i wygląda na to, że kilka niemieckich samorządów myśli podobnie.

Reklama

Pierwsze skrzyżowania z odwróconym priorytetem sygnalizacji pojawiły się pod koniec zeszłego roku w Karlsruhe, a kolejne zapowiada obecnie Hamburg. Póki co dotyczy to tylko pojedynczych punktów na mapie miasta, ale docelowo władze chcą aby takie rozwiązanie było stosowane na masową skalę, szczególnie w okolicach szkół, przedszkoli oraz obiektów użyteczności publicznej, gdzie ruch pieszych jest największy. Wymuszanie na kierowcach zatrzymywania się przed każdym przejściem dla pieszych ma być formą wzmacniania dobrych nawyków, co w rezultacie doprowadzi do mniejszej liczby ofiar wypadków z udziałem pieszych.

Oczywiście kierowcy nie muszą wysiadać z samochodu i naciskać przycisku na sygnalizatorze. Przebudowa skrzyżowania pod nowy format przewiduje montaż pętli indukcyjnych w asfalcie oraz kamer/radarów na sygnalizatorach. Będą one wykrywać pojazdy i w razie potrzeby zmieniać światło dla samochodów z czerwonego na zielone. Nie będzie to jednak odbywać się natychmiast, ale dopiero po kilku sekundach postoju. Nie jest to też wielka technologiczna rewolucja, bo takie rozwiązania obecne są już dzisiaj w Polsce, ale nie znam żadnego przykładu, który dawałby większy priorytet pieszym. To nowość i zastanawiam się jak się przyjmie w praktyce.

Czy odwrócona sygnalizacja ma sens?

Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Z pewnością nie ma sensu w każdym przypadku, bo jej stosowanie na masową skalę doprowadziłoby do zatorów w miastach, większego zużycia paliwa i co za tym idzie większego zanieczyszczenia środowiska. Założę się jednak, że w każdym mieście są miejsca, gdzie to piesi powinni mieć pierwszeństwo przed samochodami i tam takie rozwiązanie ma sens. To kolejny pomysł, który powinien zniechęcać zmotoryzowanych do podróży w rejony centrów miast w swoich samochodach. Nie powiedziałbym aby to było coś złego, ale jak zwykle musi być zrobione z głową. Ostatecznie musimy też pamiętać, że czerwone światło to nie ściana, nie zatrzyma rozpędzonego samochodu, więc zawsze trzeba mieć się na baczności.

źródło: Moto.pl

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama