Boeing przez dekady zarabiał ogromne pieniądze, jednak przez katastrofalne zarządzenie ostatnie lata są dla niego fatalne. Teraz nakładają się na to jeszcze efekty kryzysu łańcuchów dostaw oraz problemy z projektami kosmicznymi i obronnymi. Efekt? Kolosalne 3,3 mld straty kwartalnej.
Potężna strata Boeinga. Zbrojeniówka i kosmos miażdżą wyniki firmy, Polska poratuje?
Chore nogi koncernu
Oczywiście głównym winowajcą problemów przez ostatnie lata jest działalność związana z samolotami pasażerskimi, która szczególnie po katastrofach 737 Max i pandemii stała się biznesem specjalnej troski, ale Boeingowi nie idzie też w innych miejscach, a w tym kwartale pociągnął go na dno dział zbrojeniowo-kosmicznym.
Straty związane ze współpracą z NASA nie będą niespodzianką dla nikogo, kto śledzi losy programu statku załogowego Starliner. Boeingowi zapomniało się, że wystartował w programie typu „fixed price” i w efekcie fatalnego nadzoru nad nim do dziś nie wykonał żadnej z misji transportowych. Co gorsza, problemy które trapią statek, wymagają od firmy opłacania prac, testów i kolejnych prób, co jak wszystko w kosmicznym świecie kosztuje ogromne pieniądze.
Także w zbrojeniówce kontrakty tego typu, podtapiane dodatkowo przez problemy z łańcuchami dostaw i skokiem cen surowców spowodowały, że Boeing Defence, Space and Security stracił na swojej działalności w obecnym kwartale 2,8 mld dolarów. Dla porównania, w poprzednim kwartale osiągnięto zysk 71 mln, rok wcześniej też przytrafiła się strata, ale rzędu 132 mln dolarów.
Obronno-kosmiczna noga odpowiada więc za większość, zaskakującej dla analityków, strat, które w sumie wyniosły aż 3,3 mld dolarów. Jeszcze gorzej wyglądają skumulowane wyniki wszystkich tegorocznych kwartałów. Dział obronno-kosmiczny wygenerował 3,7 mld strat, a całość przebiła już 4,4 mld...
Polska na ratunek?
W wynik Boeing Defence, Space and Security uderzyły w tym kwartale przede wszystkim rosnące koszty programów samolotu transportowego i tankowca KC-46A Pegasus, nowej wersji Air Force One, drona MQ-25 Singray i samolotu szkolnego T-7A Red Hawk. Co gorsza, ujawniony w prasie amerykańskiej list kierownictwa świadczy, że zarząd nie bardzo ma plan, jak można tę sytuację odwrócić.
Co ciekawe, pewne nadzieje wiązane są z... Polską, która chce kupić 96 horrendalnie drogich helikopterów szturmowych AH-64E Apache. Trzeba jednak pamiętać, że na razie cała sprawa jest na etapie wysłania przez nasz kraj zapytania dotyczącego tego zakupu i jego warunków do amerykańskiego Departamentu Obrony.
Znając cenę tego helikoptera, nie nastawiałbym się w Boeingu, że uda sprzedać się nam tak dużą ich ilość jaką wpisaliśmy w LOR. Trzeba jednak pamiętać, że chodzą też ostatnio słuchy, że nasz kraj może zastąpić amerykańską armię w roli klienta na myśliwiec F-15EX, z którego US Air Force może nawet całkowicie zrezygnować. Polska nadzieją Boeinga... tego jeszcze nie grali.
Stare firmy, nowe problemy
Od pewnego czasu widać coraz wyraźniej, że spora część z największych firm zbrojeniowych ma problem z dostosowaniem się do zmienionych warunków kontraktowania uzbrojenia i usług kosmicznych. Boeing ma z nich wszystkich najgorszą sytuację, a spora część problemów jeszcze przed nimi. Czy jesteśmy świadkami zmierzchu tej zasłużonej firmy?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu