Płatności i bankowość

Google znowu popsuł aplikację Portfel. Płacenie robi się irytujące

Kamil Pieczonka
Google znowu popsuł aplikację Portfel. Płacenie robi się irytujące

Google wprowadza coraz więcej zmian w aplikacji Portfel, która umożliwia płatności zbliżeniowe smartfonem. Niestety nie wszystkie z nich są korzystne, wygląda na to, że po kilku miesiącach przerwy wrócił wymóg potwierdzania tożsamości dla każdej transakcji.

Portfel Google zaczyna mnie irytować

Płatności telefonem stały się już tak powszechne, że obecnie na zakupy nie zabieram nawet portfela i nie pamiętam kiedy ostatni raz korzystałem z fizycznej karty płatniczej. O wygodzie tego rozwiązania nie trzeba chyba nikogo przekonywać, a dodatkowo jest też bezpieczniej, bo płatności na większe kwoty potwierdzamy biometrycznie. Niestety wygląda na to, że Google cały czas "grzebie" w samej aplikacji i zmienia jej ustawienia bez odpowiedniej komunikacji dla użytkowników. Sprawia to, że płacenie czasami staje się bardzo irytujące, szczególnie jeśli trzeba korzystać z tego słabego czytnika linii papilarnych w Pixelu 7 ;-).

Kilka lat temu sytuacja była prosta. Do kwoty 50, a później nawet 100 złotych można było zapłacić bez potwierdzania tożsamości. Wystarczyło aby aktywny był ekran, ale nie było konieczności przykładania palca do czytnika linii papilarnych czy wpisywania PINu. W kwietniu tego roku Google zaczął wymagać, aby każdą transakcję, nawet taką na 5 złotych, potwierdzać odciskiem palca. Na szczęście pojawiło się obejście, które opisywałem w artykule "Google popsuło płatności zbliżeniowe, ale powiem wam jak je naprawić". Możliwe było wykorzystanie prawdopodobnie luki w zasadach aplikacji Porfel. Wystarczyło bowiem wyłączyć konieczność weryfikacji tożsamości dla płatności za transport publiczny. De facto działało to na wszystkie płatności poniżej 100 złotych. Niestety po ostatniej aktualizacji przestało.

Google znowu popsuł Portfel

Już kilka dni temu jeden z czytelników (dzięki Michał!) zwrócił nam uwagę na ten fakt, który niestety muszę potwierdzić. Od początku tygodnia Portfel Google domaga się potwierdzania tożsamości za każdym razem, niezależnie od kwoty transakcji. W normalnym przypadku to tylko trochę spowalnia cały proces płatności, bo przyłożenie palca do czytnika czy wpisanie kodu PIN to nie jest wielki problem. Gorzej gdy mamy aktywną funkcję Face Unlock obecną np. w Pixelu. Pozwala ona na odblokowanie telefonu, ale ma za niski poziom bezpieczeństwa aby autoryzować płatność. Jeśli przypadkowo telefon odblokuje mi się przez Face Unlock, zanim przyłożę palec do czytnika, to płatność nie przejdzie i aplikacja poprosi o potwierdzenie tożsamości jeszcze raz. I dopiero wtedy zaczynam się irytować, szczególnie jak np. okienko z polem do potwierdzenia zniknie i trzeba cały proces przeprowadzać na nowo.

Nie wiemy dlaczego Google zmienia ustawienia bezpieczeństwa, bo gigant nie jest zbyt wylewny w kwestii aktualizacji dla swoich aplikacji. Dotyczy to niestety nie tylko Portfela. Na tym etapie wprowadzona zmiana to podobno "feature", a nie "bug" ale ja nadal mam nadzieję, że skoro mamy dedykowane menu "Ustawienia weryfikacji" to za kilka tygodni pojawi się tam również opcja, która pozwoli na płatności do kwoty 50-100 złotych bez potwierdzania tożsamości. Jeśli nie, to pozostanie mi chyba poszukać nowego telefonu, z lepszym czytnikiem linii papilarnych albo FaceID ;-).

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu