Felietony

Zastanawiam się, kiedy będę potrzebował poradników, by odnaleźć się w nowoczesnej rzeczywistości?

Maciej Sikorski
Zastanawiam się, kiedy będę potrzebował poradników, by odnaleźć się w nowoczesnej rzeczywistości?
Reklama

Kilka dni temu stałem w kolejce w urzędzie pocztowym. Skanowałem zawartość półek (kiedyś pisałem już, że można tam wszystko kupić) i wzrok zatrzymał się na serii poradników dla seniorów. Dotyczyły nauki, oswajania nowych technologii. Przykład, który zapadł w pamięć to Tablet dla seniora. Zastanawiałem się nie tylko nad tym, czy taki poradnik jest pomocny i czy rzeczywiście może wprowadzić starszą osobę w techniczne rewiry (i z jakim skutkiem), po głowie chodziło także pytanie: kiedy mnie będą potrzebne podobne pozycje? Kiedy kupię poradnik ogarniania cyfrowej, nowoczesnej rzeczywistości...?

Poradnik dla seniora, taki z technicznymi naukami, nie jest czymś nowym - od lat sprzedaje się takie rzeczy, z tytułów można wywnioskować, że uczą one starszych obsługi komputera, telefonu, zapoznają z Internetem itd. Nie chodzi zatem o żadną konkretną wiedzę, o nadrabianie zaległości w danej dziedzinie, lecz o dostosowywanie się do zmian w ogóle. Stojąc we wspomnianej kolejce, zastanawiałem się, czy sprawa dotyczy konkretnego pokolenia. Może jest tak, że dzisiejsze grono seniorów, a nawet sporą część średniego pokolenia trzeba będzie tak dokształcać, ale potem problem zniknie?

Reklama

Zmierzam do tego, że część naszego społeczeństwa odstaje dzisiaj pod względem ogarniania nowych technologii, ale wynika to z komunistycznej przeszłości, oderwania od zachodnich nowinek, biedy, słabej edukacji. Ludzie nie nadążyli za skokiem cywilizacyjnym, jaki dokonał się w naszym kraju. Kojne pokolenia będą już jednak miały lepiej/łatwiej. Dogonimy społeczeństwa "dojrzałej" Europy, gdzie senior korzystający z komputera i surfujacy po Sieci nie jest czymś nadzwyczajnym. A wtedy większość mieszkańców kraju będzie już nadążać za zmianami technologicznymi, poradnik stanie się zbędny, wystarczy trzymanie ręki na pulsie.

Ten wariant uznaję za optymistyczny: nawet jeśli rozwój technologiczny przyspieszy, to społeczeństwo będzie w stanie za nim nadążyć.

Ale teraz spójrzmy na to z innej strony: może rozwój zacznie tak przyspieszać, że w końcu i my, młodzi przestaniemy za tym nadążać? Średnie pokolenie powie "pas" albo sięgnie po poradnik, bo za cwałującym progresem będą w stanie podążać tylko najmłodsi? Dzisiaj świetnie odnajdujesz się w Internecie, w obsłudze smartfonu, wielu programów i inteligentnych urządzeń, ale to nie oznacza z automatu, że tak będzie zawsze. Trzeba przy tym mieć na uwadze, że w przypadku odbiorców AW można mówić o power userach - a co z większością społeczeństwa, która do technologii, odnajdywania się na tym polu, przykłada mniej uwagi?

Wspominałem kiedyś, że dla wielu osób problemem już dzisiaj stają się biletomaty, automaty parkingowe czy transakcje dokonywane wyłącznie w Sieci. Wbrew pozorom ten problem może się pogłębiać i potrzebne będą kursy, szkolenia. No i poradnik, który dostanie się w papierowej formie na Poczcie. Sam nie jestem pewien, czy za kilka dekad będę w stanie nadążyć za zmianami. Już dzisiaj zdarza się, że próbuję sobie przypomnieć login czy jakieś hasło, bo tyle się tego narobiło, że wszystko się miesza. Miało być prościej, ma być prościej, ale czy rzeczywiście jest i będzie?

Wszystko dookoła nas stanie się inteligentne, a w tym świecie człowiek może być bardziej zagubiony niż w starej, analogowej wersji. Gdy za trzydzieści lat prym będą wiodły wirtualna rzeczywistość, sztuczna inteligencja, gdy wszystkim będę sterował z poziomu komórki czy implantów wszczepionych w nadgarstku, mogę powiedzieć "dość". Bo przestanę to rozumieć i nie będę w stanie normalnie funkcjonować. Okaże się, że kłopot nie dotyczyły pokolenia "wypaczonego" przez komunę, lecz po prostu starzenia się i słabszego dostosowywania się do zmian.

Dzisiaj z pewnością nie poznam odpowiedzi na pytanie, kiedy będzie mi potrzebny poradnik do ogarnięcia cyfrowej rzeczywistości, świata, w którym dominują elektronika, algorytmy, w którym wszystko staje się smart, gdzie przybywa nowych funkcji i na dobrą sprawę rośnie skala zagrożeń. Możliwe, że nigdy nie zderzę się z tym problemem i martwię się na wyrost. Ale jest i taka opcja, że już za kilkanaście lat nie będę do końca rozumiał, co się wokół mnie dzieje i czym żyje młodsze pokolenie...

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama