Facebook

Pora pożegnać wiadomości w aplikacji mobilnej Facebooka i polubić się z Messengerem

Tomasz Popielarczyk
Pora pożegnać wiadomości w aplikacji mobilnej Facebooka i polubić się z Messengerem
Reklama

Drażnią Was Facebook Chat Heads, a na słowo "Messenger" dostajecie nieprzyjemnych dreszczy? Niebawem spełni się zatem Wasz największy koszmar. Moduł w...

Drażnią Was Facebook Chat Heads, a na słowo "Messenger" dostajecie nieprzyjemnych dreszczy? Niebawem spełni się zatem Wasz największy koszmar. Moduł wiadomości w oficjalnej aplikacji mobilnej Facebooka idzie w odstawkę, a zastąpi go oczywiście samodzielnie działający komunikator serwisu.

Reklama

Zaskoczeni? Niestety nie jest to wyrok wydany niespodziewanie, bo pierwsze informacje na temat końca wiadomości w oficjalnej aplikacji Facebooka pojawiały się już dobrych kilka miesięcy temu. Od tamtej pory Zuckerberg i spółka straszyli stosownym komunikatem, który zachęcał użytkowników do przesiadki na mniej lub bardziej lubianego Messengera. Nie były to słowa rzucane na wiatr. Jeszcze w tym tygodniu pojawi się aktualizacja, która na stałe wyłączy dostęp do systemu wiadomości w mobilnej aplikacji. Od oficjalnego komunikatora nie będzie zatem odwrotu.

Powód jest prozaiczny. Facebook chce się skupić na rozwoju jednej platformy do komunikacji między użytkownikami i nie trwonić środków na implementowanie nowych funkcji i zapewnianie zgodności modułowi, który był tylko marną namiastką Messengera. Trzeba jednak zauważyć, że właśnie za to liczne grono użytkowników go kochało - żadnych wskakujących na pulpicie awatarów, brzęczących dźwięków i borykania się z nieustanną dostępnością na facebookowym chacie (co prawda to wszystko da się obejść w ustawieniach Messengera, ale po co, skoro jest ekhm... było prostsze rozwiązanie).


I choć sam nie wyobrażam sobie właściwie dziś korzystania ze smartfona bez zainstalowanego Messengera to jestem w stanie zrozumieć motywy tych wszystkich użytkowników, którzy dotąd nie zdecydowali się na niego przesiąść. Niemniej trzeba przyznać, że sama aplikacja jest zupełnym przeciwieństwem tego, co reprezentują (lub dotąd reprezentowały - opinie są podzielone) mobilne twory wychodzące spod ręki inżynierów Facebooka (200 mln użytkowników jest chyba podobnego zdania - a przynajmniej część z nich). Weźmy chociażby takie smaczki jak udostępnianie zdjęć, które jest tutaj rozwiązane fantastycznie. Duże wrażenie robi też moduł konwersacji grupowych i możliwość przypinania ich na wspólnym ekranie. Ciekawostką są natomiast te wszystkie dodatki, jak krótkie sekwencje wideo czy nagrania audio. W mojej opinii Facebook Messenger to produkt solidny i dopracowany. Sam Facebook zachęca do korzystania z niego za pomocą suchych liczb. Otóż użytkownicy komunikatora odpowiadają na wiadomości o 20 proc. szybciej, a to sprzyja bardziej intensywnej i wzmożonej komunikacji ze znajomymi.

Ale to jedynie wierzchołek góry lodowej. Nie od dziś się mówi o planach monetyzacji tej marki. Dziennie użytkownicy Facebooka przesyłają 12 mld wiadomości, a więc jest o co walczyć. Nie wiadomo jednak, jak będzie to wyglądało w praktyce. Na płatnych paczkach z emotikonami Zuckerberg daleko nie zajedzie, a wprowadzenie opłat za korzystanie z aplikacji byłoby strzałem w stopę. Więc może jednak reklamy? To rozwiązanie wydaje się być najbardziej prawdopodobne, biorąc pod uwagę fakt, że przychody ze sprzedaży reklam stanowią przytłaczający odsetek wszystkich przychodów Facebooka. Może się zatem okazać, że symboliczna rezygnacja z modułu wiadomości i zmuszenie użytkowników do korzystania z Messengera to zwykła, reklamowa pułapka.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama