Od samego początku, ta firma była ważny elementem powstawania Google Maps i dzięki sprytnemu pomysłowi, wiele może zawdzięczać każdy, kto lubi schodzić z utartych szlaków. Teraz mogą zarobić krocie.

Wszystko się zaczęło już prawie ćwierć wieku temu, gdy Google Maps było jeszcze pieśnią przyszłości. Jednak największy przełom nastąpił w 2016 roku, gdy Ninatic wypuściło do sklepów aplikacji Pokemon GO. Fenomen, który w zasadzie nie opuścił żadnej osoby, która potrafiła się posługiwać smartfonem.
Polecamy na Geekweek: PKP Intercity stawia na komfort. Znikną nielubiane wagony
Pokemon GO trafia pod młotek, mają zarobić 14 miliardów
W 2016 roku nie było większego hitu i chyba kompletnie nikt się tego nie spodziewał, że 17 lat po pierwszej pokemonomanii, ta epoka znów wróci. A jednak, nim zdążył się skończyć rok, 500 milionów trenerów już łapało pokemony i co najważniejsze z perspektywy Google, mapy stawały się coraz lepsze.
Teraz, jak donosi Bloomberg, najwyraźniej firma twórców, Niantic, jest gotowa zakończyć tę historię. Po latach prób powtórzenia sukcesu — i to z wielkimi markami jak Monster Hunter czy Harry Potter — i kłopotów finansowych, które zmusiły to zwolnienia wielu ludzi, przyszła pora zamknąć tę kartę historii. Marka Pokemon GO trafiła bowiem na sprzedaż, za zawrotną kwotę 3,5 miliarda dolarów. Nowy właściciel raczej nie wzbudzi skojarzeń, ale jest to Scopely Inc., firma wykupiona przez ogromną korporację z Arabii Saudyjskiej.
Eksperyment, który ukształtował Mapy Google
Historia tego developera gier jest dość wyjątkowa na tle innych. Studio w ogóle nie było przecież twórcą gier. Zespół Niantic pierwotnie się zajmował po prostu doskonalenie Google Earth oraz Map. Szło im na tyle dobrze, że udało im się stworzyć wyjątkowy eksperyment, który znów wspomógł rozwój szalenie popularnej nawigacji.
Ingress to gra wydana w 2013 roku i była pierwszą próbą sił Niantic (chociaż wtedy jeszcze nie byli firmą znaną pod tą nazwą) i rzeczywistość rozszerzona, z premierą na całym świecie. Zgromadziła wierną grupę graczy, bo aż 7 milionów użytkowników. Chociaż nie jest to tak imponująca liczba jak ta pokemonów, to właśnie dzięki niej w ogóle Pokemon GO powstała. Dzięki niej udowodniono, że ludzie chętnie wyjdą z domu obcować z otoczeniem i jednocześnie mapa. Dodatkowo mapy zyskiwały bezcenne dane o pieszych i drogach, które wybierają, aby się dostać do celu.
Trudy sukcesu, droga do sprzedaży ogromnej marki
Przy pomocy Ingressa, stało się jasne, że augmented reality (rzeczywistość rozszerzona) może mieć jasną przyszłość, na której da się zarobić. Firma nie zamierzała tej okazji zaprzepaścić, czego dowodem były kolejne tytuły związane z ogromnymi markami. Jednakże ani Harry Potter, ani Pikmin nie powtórzyły sukcesu. Popularność Pokemon GO już nigdy nie powróciła do szczytu z 2016 roku, ale trudno się dziwić. Raczej nikt nie jest tak ogromnej rzeczy ustawić na stałe.
Niemniej, gra się dalej rozwijała i na siebie zarabiała, potem jednak przyszła rzecz, której nikt się nie spodziewał, a która była katastrofą dla gry, która polegała na pozostawaniu na zewnątrz. Do 2023 roku, założyciel Niantic zwolnił 25% składu pracowników. Przyznając, że niestety AR nie jest technologią rozwijającą się tak dynamicznie jak podejrzewano. Pomimo kolejnych premier jak Monster Hunter (kolaboracja z Capcomem) czy własnych prób z oryginalnym Peridot, trzeba było spojrzeć prawdzie w oczy.
Gdzie szukać sukcesu? Twórcy długo nie szukali
Jaka może być inna odpowiedź w naszych czasach? Oczywiście sukces jest schowany w sztucznej inteligencji. Najwyraźniej też firma wraca do swoich korzeni i zgromadzone przez lata przeróżnych gier danych, wykorzysta do stworzenia wyjątkowych map. Nie ma to być jednak coś tradycyjnego, tylko pionierska wizja ukazywania przestrzeni w sposób, jaki nigdy wcześniej nie był możliwy. Wspierać całość będzie nauczanie maszynowe, lecz szczegółów nie znamy.
Źródło: Polygon
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu