Polska

Polski system energetyczny obył się bez węgla. Jak to możliwe?

Tomasz Szwast
Polski system energetyczny obył się bez węgla. Jak to możliwe?
Reklama

Czy wyobrażacie sobie, że do utrzymania polskiego systemu energetycznego na stabilnym poziomie nie potrzebujemy węgla? Taka sytuacja właśnie miała miejsce. Jak to możliwe? Niestety na ten moment wyłącznie przy zbiegu szeregu sprzyjających okoliczności.

Udział odnawialnych źródeł energii w polskim systemie energetycznym, choć wciąż rośnie, utrzymuje się na relatywnie niewielkim poziomie. Na ten moment instalacje fotowoltaiczne i farmy wiatrowe pokrywają około 20-25% zapotrzebowania na energię. Mogą jednak wystąpić sytuacje, gdy produkcja prądu przez OZE wystarczy do pokrycia zapotrzebowania całego kraju, a nawet je przekroczy. Jak to możliwe? Przekonaliśmy się o tym w zeszłą niedzielę, 8 października. Wystarczyło, że nałożyło się na siebie kilka sprzyjających okoliczności, by produkcja energii przez OZE mogła wynieść aż 107% krajowego zapotrzebowania, a ceny mocy spadły poniżej zera.

Reklama

Polski system energetyczny bez węgla? W takich warunkach mógłby działać

Jak czytamy w raporcie opublikowanym przez serwis wysokienapiecie.pl, historyczny dla Polski rekord padł 8 października w godzinach południowych. Zapotrzebowanie na energię było wówczas niskie, co wynikało z kilku czynników. Południe to godziny dalekie od szczytu zapotrzebowania na energię przez odbiorców indywidualnych. Niskie zapotrzebowanie na energię zgłaszał również handel, głównie z uwagi na niedzielę niehandlową. Teraz dodajmy do tego sprzyjające warunki atmosferyczne (mocny i stabilny wiatr, wysokie nasłonecznienie) i uzyskamy następujący efekt: OZE produkowały 15 GW energii, podczas gdy krajowe zapotrzebowanie wynosiło 14 GW.

Jako że konwencjonalnych źródeł energii nie można od tak po prostu na chwilę wyłączyć, w systemie mieliśmy aż 22 GW planowanej produkcji. System energetyczny wymagał pilnego zbilansowania.



fot. wysokienapiecie.pl

Cena energii spadła poniżej zera

Dzięki tak dużej nadwyżce udało się pobić rekord krajowego eksportu energii elektrycznej. Udało się zakontraktować ponad 4 GW eksportu handlowego. Operator systemu musiał zdecydować się również na interwencyjny eksport energii, wysyłając 0,5 GW do Niemiec. Na tym jednak nie potrzebowano. Zwiększono zapotrzebowanie krajowego systemu energetycznego dzięki ładowaniu baterii w magazynach energii, jakimi są elektrownie szczytowo-pompowe. Korzystając ze sprzyjających warunków pompowano wodę ze zbiorników dolnych do górnych, dzięki czemu udało się wygenerować zapotrzebowanie na kolejne ponad 1 GW energii.

To było tylko kilka godzin

Opisana wyżej sytuacja, gdy OZE wystarczyły do pokrycia zapotrzebowania na energię, a wraz z pracującymi ciągle źródłami konwencjonalnymi znacząco je przekroczyły, zdarzyła się wyłącznie dlatego, że nałożyła się na siebie niedziela niehandlowa, niskie zapotrzebowanie w godzinach południowych i sprzyjające warunki atmosferyczne. Już w poniedziałek polski system energetyczny wyglądał diametralnie inaczej. Przestało wiać, nasłonecznienie spadło, zapotrzebowanie wzrosło i Polska znów musiała ratować się importem energii zza granicy i źródłami konwencjonalnymi pracującymi zgodnie z przyjętym harmonogramem.

Oczywiście przełożyło się to również na ceny energii. Z ujemnych w niedzielne południe zmieniły się w ponad 800 zł/MWh w poniedziałkowy wieczór.

Jak ogarnąć OZE?

Jakie wnioski można wyciągnąć z niedzielnej sytuacji? Polski system energetyczny wciąż wymaga sporych zmian. Zmienność mocy dostarczanej przez OZE i brak możliwości długoterminowego planowania produkcji oznacza, że system musi być gotowy do magazynowania energii produkowanej przy sprzyjających warunkach atmosferycznych. Pomocnym rozwiązaniem są magazyny energii, których jednak wciąż w Polsce brakuje.

Z uwagi na rosnący udział OZE w krajowym systemie energetycznym takie sytuacje, jak ta z niedzielnego popołudnia będą zdarzać się częściej. Do tego, by na nich nie tracić czy nie musieć ograniczać odbioru prądu z instalacji fotowoltaicznych musimy się jednak znacznie lepiej przygotować.

Reklama

Źródło: wysokienapiecie.pl

 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama