Motoryzacja

Polski Bus może mieć problem z... polskimi przewoźnikami. Tak właśnie działa konkurencja

Jakub Szczęsny
Polski Bus może mieć problem z... polskimi przewoźnikami. Tak właśnie działa konkurencja
Reklama

Widzę, że po czasach niezadowolenia z tego, że Polski Bus namieszał nieco na rynku transportowym w naszym kraju nadeszło otrzeźwienie i weryfikacja dotychczasowej strategii. Oto i nadchodzą czasy, gdy rodzimi przewoźnicy dostrzegli podstawowe wady ich usług i postanowili... skopiować to, co oferuje szkocki moloch. Wygląda na to, że nadejdzie czas prawdziwych polskich (auto)busów - już nie tylko z nazwy. Na ten fakt zwracał uwagę również portal Forsal w osobnym tekście na ten temat.

Polski Bus wchodząc na nasz rynek zawalczył ceną, autokarami i wartością dodaną. Zabrzmi to brzydko. Przewoźnik zagrał na najniższych ludzkich instynktach i - zaoferował dobre ceny, ciekawe pojazdy, a także soczki oraz bułeczki w trakcie podróży. No, nie zawsze, a ostatnimi czasy soczków oraz bułeczek nie uświadczyłem. Również dlatego, że Polski Bus nie jest dla mnie przewoźnikiem pierwszego wyboru, palemkę pierwszeństwa otrzymał nie zawsze droższy, aczkolwiek solidniejszy Lux Express.

Reklama

Do grona bezpośrednich konkurentów Polskiego Busa dołączają nasi rodzimi przewoźnicy. Dobrze znany na naszym rynku Polonus, będący pod kontrolą Skarbu Państwa. Państwowy - nie oznacza już gorszy, bo w jego ofercie można znaleźć rozwiązania bliźniacze dla tych, które funkcjonują od paru ładnych lat w Polskim Busie. A zatem - niskie ceny biletów, wygoda kupowania przez Internet, a także możliwość wybrania sobie miejsca. To ostatnie nie jest bezpośrednio związane z Polskim Busem, a raczej z jego bogatszą alternatywą - Polski Bus Gold, a także z jego bezpośrednią konkurencją - Lux Express. Podobnie robi polski Mobilis, Plus Bus oraz Super PKS. Co to wszystko oznacza? Rynek zadziałał tak, jak kiedyś przewidzieli wielcy teoretycy. Konkurencja wymusiła ogólny rozwój.

Nie tylko Polski Bus. Pamiętacie o kolei?

Powiem Wam szczerze, że nigdy nie sądziłem, że będę tak bardzo zadowolony z jazdy koleją. Maciej napisał osobny tekst na ten temat, ja postaram się kontynuować jego myśl. Nie mówię tutaj o przewozach dalekobieżnych, ale o tych typowo regionalnych. Często poruszam się między Stalową Wolą (Rozwadów), a Rzeszowem. Tabor, na który natykam się podczas realizowania tych połączeń to naprawdę nowe maszyny, z możliwością zakupu biletów przez Internet lub Skycash. Niska cena przewozu (niespełna 10 złotych w przypadku taryfy normalnej, niecałe pięć w przypadku ulgi), wysoki komfort i niski czas przejazdu to dla mnie kluczowe sprawy. A to z kolei warunkuje, że porzucam lokalnych przewoźników na rzecz bardzo solidnej kolei, która cały czas mocno się modernizuje. Te bardziej newralgiczne odcinki zostały już przebudowane i przystosowane do przyjmowania pociągów charakteryzujących się wyższą prędkością przewozu. Pod tym względem jest coraz lepiej i to mnie cieszy.

Szczególnie zdziwiony byłem tym, co zobaczyłem podczas przejazdu między Rzeszowem, a Tarnowem.

Impuls, którym jechałem to wewnątrz jeden z ładniejszych i dobrze pomyślanych zespołów trakcyjnych, którymi miałem przyjemność jechać. To wszystko w połączeniu z cały czas atrakcyjnymi cenami, dobrym czasem przejazdu oraz wysokim komfortem powoduje, że cały czas oddalam od siebie wizję kupna samochodu i powrotu do wyrabiania papieru uprawniającego mnie do jazdy samochodem. Mieszkam w mieście, zatem sklep mam pod nosem. Większe zakupy? Specjalna linia komunikacji miejskiej, albo wypad ze znajomymi. Dalszy wyjazd? Lux Express, kolej. Nie wiem tylko, co zrobię, jak mi się urodzą dzieciaki i trzeba będzie je poodwozić do szkół, przedszkoli.

Niech żyje konkurencja!

Podziękujmy Polskiemu Busowi, Lux Expressowi i innym tego typu przewoźnikom. Dzięki nim nasze rodzime spółki poszły po rozum do głowy i zwiększyły jakość swych usług. A przecież można było rzucać fekaliami w autobusy i organizować zasadzki, prawda?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama