Polska

Marka Polska warta ponad pół biliona dolarów i wciąż rośne w siłę

Maciej Sikorski
Marka Polska warta ponad pół biliona dolarów i wciąż rośne w siłę
Reklama

Powstają rankingi najdroższych marek świata biznesu, prym wiodą w nim firmy technologiczne, podobne zestawienia są też tworzone dla państw. W tym przypadku niezaprzeczalnym liderem są USA, chociaż wartość ich brandu nie rośnie już dynamicznie. Amerykanów ścigają głodne sukcesu Chiny, na dalszych miejscach dochodzi do ciekawych przetasowań lub pojawiają się ich zapowiedzi. Co z marką "Polska"? Radzi sobie całkiem nieźle, jej wartość rośnie. Nie oznacza to jednak, że sytuacja jest idealna.

Polska zajęła 23. pozycję w rankingu najbardziej wartościowych marek przygotowanym przez firmę Brand Finance. Dobre miejsce? Dobre, a przy tym nastąpił wzrost wartości naszego brandu: z 515 mld dolarów w roku 2016 do 571 mld dolarów w roku bieżącym. Niestety, nie pozwoliło to wskoczyć do drugiej dziesiątki listy. Co więcej, zaliczono spadek - w ubiegłym roku Polska była na 21. miejscu i wydawało się, że zaatakuje szczyt. Na nasze nieszczęście, inni zyskują więcej. Kogo obecnie wyprzedzamy? Za nami są Turcja, Norwegia, Belgia, Malezja czy Austria. Bezpośrednio przed nami znajdziemy natomiast Arabię Saudyjską, ZEA, Tajwan, Szwecję i Brazylię. Od miejsca 15., zajmowanego obecnie przez Holandię, wartość marek wynosi minimum bilion dolarów. Do tego wyniku sporo nam brakuje.

Reklama


Co składa się na wzrost brandu Polska? W rozmowie z PAP prezes Brand Finance David Haigh stwierdził, że motorem napędowym jest coraz mocniejsza gospodarka - prognozy są dobre, przybywa inwestycji, także tych zagranicznych. Pomóc mogą nam zarówno Brexit, jak i przeznaczanie środków na badania i rozwój. Brzmi super, prawda? Niestety, na tym obrazku pojawiają się pewne rysy. Po pierwsze, grozi nam dalsza utrata talentów, występujący w różnych regionach świata drenaż mózgów. Wyjazd specjalistów to hamulec dla gospodarki, zwłaszcza tej nowoczesnej, opartej o nowe technologie, wysokiej jakości usługi. Pytanie brzmi: jak zatrzymać tych ludzi? Odpowiedź jest złożona. Co kilka tygodni pojawiają się doniesienia o rosnącym zapotrzebowaniu na informatyków (szerokie pojęcie), ale niewiele wskazuje na to, by podaż miała dogonić popyt. Tymczasem jest to czubek góry lodowej, przy okazji protestu rezydentów zaczęto zwracać uwagę na fakt, że lekarze to kolejna grupa zawodowa, która może się okazać "deficytowa". Polska będzie miała kłopot. Nie chodzi już tylko o markę - ucierpią obywatele.

Kolejna kwestia warta odnotowania to siła marki. W tym przypadku nie mówimy już o samej wartości brandu, przeliczaniu tego na dolary - tu liczą się m.in. wizerunek kraju, bezpieczeństwo, infrastruktura, jakość prawodawstwa czy życia. Niestety, na tej liście Polska znajduje się na początku drugiej pięćdziesięciolatki i zanotowała w ciągu roku zauważalny spadek. Wyprzedzają nas m.in. sąsiedzi: Czechy, Litwa. Zamieszanie w kraju i kłótnie na arenie międzynarodowej nie pomagają marce, jednocześnie nie zanosi się na to, by sytuacja miała ulec zmianie. Nie można zatem wykluczać, że w kolejnych latach wartość marki będzie rosła, a jej siła zaliczy kolejne spadki.


Które marki są najsilniejsze? Listę otwiera Singapur, któremu udało się zdobyć 93 pkt w 100-stopniowej skali. Na podium trafiły jeszcze Szwajcaria, Zjednoczone Emiraty Arabskie. O zaskoczeniach w pierwszej dziesiątce raczej nie ma mowy, znajdziemy w niej m.in. kilka państw z północnej Europy - to już standard w rankingach tego typu. Ciekawsze rzeczy dzieją się w przypadku wartości marki. Liderem zestawienia są wspomniane już USA (ponad 21 bln dolarów) i chociaż konkurencja jest daleko, to skraca dystans. Robią to głównie Chiny, które w ciągu roku poprawiły wynik o 44% i przekroczyły granicę 10 bln dolarów. W oczy rzuca się fakt, iż w czasie, gdy część brandów państw tzw. Starej Unii traci lub niewiele zyskuje, w Azji wartość części brandów rośnie bardzo mocno. Niektórych pewnie to nie dziwi - o tych tendencjach mówi się od kilku lat.

Ciekawym przypadkiem we wspomnianym rankingu jest... Islandia. Ostatnio było o niej głośno za sprawą reprezentacji piłkarskiej, która kolejny raz zrobiła wielką niespodziankę (awansowali na przyszłoroczny Mundial) i z pewnością będzie to miało konsekwencje nie tylko sportowe. Na omawianej liście wyspiarski kraj zanotował największy wzrost wartości brandu: aż o 83% z 14 do 26 mld dolarów. Nakręcił to m.in. boom turystyczny, a ten wynika z... popularności serialu Gra o Tron. Tak, widowisko produkowane przez HBO, a kręcone m.in. na Islandii, sprawiło, że ludzie ruszyli na Północ. Zostawiają tam pieniądze, rośnie PKB i wartość brandu. Nam też przydałby się taki silnik. Może Korona królów zrobi swoje...;)

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama