Mobile

Połowa użytkowników smartfonów przechowuje swoje zdjęcia w chmurze. Nie dziwmy się zatem, że potem wyciekają

Tomasz Popielarczyk
Połowa użytkowników smartfonów przechowuje swoje zdjęcia w chmurze. Nie dziwmy się zatem, że potem wyciekają
Reklama

Mobilna fotografia to jeden z najmocniejszych trendów ostatnich lat. Wpisuje się w nią też moda na selfie, która nie ustaje (a chyba nawet wręcz przec...

Mobilna fotografia to jeden z najmocniejszych trendów ostatnich lat. Wpisuje się w nią też moda na selfie, która nie ustaje (a chyba nawet wręcz przeciwnie - stale rośnie). Odpowiedzią na popularność tego zjawiska są usługi przechowywania zdjęć w chmurze. Google, Dropbox, Microsoft, Apple - każda z tych firm robi wszystko, żebyśmy wykorzystywali udostępnioną nam przestrzeń właśnie na fotografie. A my to bardzo chętnie robimy.

Reklama

Po zapoznaniu się z wynikami badania "Jestem Graczem" obiecałem sobie, że będę z dużym dystansem podchodził do wszelkiego rodzaju takich inicjatyw. Z tego też powodu sugeruję, by wyników sondażu przeprowadzonego przez firmę badawczą Suite 48 Analytics (de facto specjalizującą się w badaniu trendów i zjawisk społecznych związanych z fotografią mobilną) nie traktować jako prawdy objawionej i zakładać pewien margines błędu. Co nie zmienia faktu, że są one szalenie interesujące. Okazuje się bowiem, że usługi pozwalające na przechowywanie zdjęć w chmurze cieszą się sporą popularnością wśród użytkowników.

Na tyle dużą, że deklaruje to właściwie co drugi spośród zbadanej grupy 1212 respondentów. Warto przyjrzeć się tutaj jej bliżej. Jak tłumaczą autorzy badania, jako metodę wybrali sondaż internetowy. Próba to natomiast mieszkańcy Ameryki Północnej w wieku 25 - 44 lat, którzy w ciągu ostatnich trzech miesięcy fotografowali tabletem lub smartfonem.


Preferencje na polu przechowywania zdjęć w chmurze są zróżnicowane. Spośród wszystkich respondentów 16 proc. przesyła tutaj wszystkie swoje zdjęcia. Natomiast 12 proc. deklaruje, że jest to mniej niż połowa wszystkich fotografii. Dominują Google Drive i Dropbox z wynikami odpowiednio 30 i 29 proc. Nieźle wygląda też popularność Apple iCloud, które zanotowało 22 proc. Wśród wymienianych usług pojawił się też SkyDrive (OneDrive), Flickr i Amazon Cloud Drive.


Skąd popularność tych usług? Okazuje się, że dla 43 proc. badanych to po prostu wygodna forma backupu. Natomiast 28 proc. z nich wskazało na możliwość uzyskania dostępu z poziomu różnych urządzeń. Dla 20 proc. to sposób na zwolnienie miejsca w pamięci wewnętrznej urządzenia, a dla 8 proc. narzędzie do udostępniania fotografii znajomym i rodzinie.


Reklama

Co jednak z tymi, którzy są negatywnie nastawieni do przechowywania fotografii w ten sposób? Dla 39 proc. problemem są kwestie prywatności.  Aż 32 proc. wskazuje natomiast na brak realnych korzyści, jakie mogłoby to im przynieść. Przyszłość może mocno zachwiać tymi statystykami. Google już chwali się algorytmami rozpoznającymi zawartość fotografii, a nawet tworzącymi dla nich podpisy. Z jednej strony może to sprawić, że niektórzy zaczną dostrzegać korzyści. Z drugiej pojawi się coraz liczne grono osób zwracających uwagę na prywatność i bezpieczeństwo - szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę kolejne doniesienia o wyciekach i atakach. A tych może przybywać wraz ze wzrostem popularności usług tego typu.

Nie zrozumcie mnie źle - nie chcę przez to powiedzieć, że chmura jest złym miejscem na zdjęcia. Ze wszystkiego jednak należy korzystać z rozwagą i przechowywanie tutaj fotografii, których nigdy nie udostępnilibyśmy publicznie z różnych względów jest po prostu igraniem z ogniem. Tymczasem praktyka pokazuje, że użytkownicy nie zdają sobie sprawy z ryzyka (albo nie chcą tego robić). Przechowywanie wszystkich swoich zdjęć w chmurze nie jest ani rozsądne ani właściwe. Niestety same usługi nie pozwalają na wygodne kontrolowanie tego procesu. Najczęściej wygląda to tak, że albo automatycznie przesyłamy wszystko albo nie przesyłamy niczego (i musimy robić to ręcznie, tracąc czas).

Reklama

Pozostaje też inna kwestia - ilu użytkowników, którzy przechowują fotografie w chmurze, nie zdaje sobie z tego sprawy. O ile w przypadku Androida na ogół procesowi temu towarzyszą dość wyraźne powiadomienia, to w iOS (przynajmniej jeszcze do niedawna... nie wiem, jak jest teraz) odbywa się to całkowicie w tle. W przypadku Dropboksa i OneDrive'a w wersji androidowej mechanizmy te trzeba aktywować ręcznie, zatem nie ma mowy o braku świadomości. Myślę jednak, że grono osób, które nie wiedzą, że ich konta w chmurze są pełne wykonanych w przeszłości fotografii może być całkiem liczne. Nie potwierdzają tego niestety żadne badania (bo niby jak miałyby to robić?).

Pełną treść raportu znajdziecie na stronie Suite 48 Analytics, skąd można go pobrać całkowicie bezpłatnie. W treści znajduje się jeszcze kilka interesujących statystyk, na które już zbrakło mi miejsca. Polecam.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama