. Redaktorzy portalu GamePointsNow postanowili przyjrzeć się temu jak rozkładają się ceny poszczególnych pozycji w zależności od kraju w którym dok...
.
Redaktorzy portalu GamePointsNow postanowili przyjrzeć się temu jak rozkładają się ceny poszczególnych pozycji w zależności od kraju w którym dokonujemy zakupów. Okazało się, że najtaniej gry można kupić w Ameryce Północnej i Wielkiej Brytanii, ale zaraz za podium znalazła się Polska, wyprzedzając resztę stawki o dość dużą kwotę. Np. w naszym kraju „Battlefielda 4” możemy nabyć w przeliczeniu już za 40,37 funtów, natomiast w najdrożej Australii musielibyśmy za niego zapłacić 59,39 funtów.
Skąd więc taki tytuł w nagłówku? Otóż portal postanowił jeszcze skomponować nowe zestawienie, w którym porównał kraje pod względem ilości czasu jaki jego mieszkańcy muszą spędzić w pracy, aby pozwolić sobie na zakup gry. Niech przemówi grafika:
Brawo! Pod tym względem zostawiliśmy całą stawkę w tyle! Szkoda tylko, że nie o to chodzi… Spośród krajów objętych badaniem, żaden nie zbliża się nawet do wyniku Polaków, którzy przeciętnie muszą poświęcić dwa dni, aby zdobyć pieniądze na grę. Dane dotyczące Polski portal określił jako „the most shocking”. Choć czy jest tak w rzeczywistości?
Po pierwsze, zestawienie dotyczyło tylko gier na konsole, które w naszym kraju w porównaniu z grami pecetowymi są zdecydowanie mniej popularne. A każdy z nas, graczy, doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że pozycje na komputery bywają ok. dwóch razy tańsze niż na Xboxa 360 czy PS3.
Po drugie, oczywiście, wypadamy blado w porównaniu z Zachodem, ale należy porównywać nas raczej do krajów z Europy Środkowo – Wschodniej, ze względu na wspólną przeszłość i podobną obecnie sytuację.
Jednak tych wyników nie można deprecjonować, a oprócz piractwa ich przełożenie na rzeczywistość można zauważyć także w dużej popularności w naszym kraju cyfrowej dystrybucji (Steam Summer Sale!), gdzie często wyłowić można interesujące, przecenione propozycje, nie wspominając już o wszelkiej maści Humble Bundle. Niektórzy po skorzystaniu z nich chwalą się swoim „sprytem” na Facebooku: „LOL kupiłem x gierek za 0.01 $”…
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu