Oczekiwany przez wielu ekran z odświeżaniem 120Hz w iPhone'ach 13 Pro i Pro Max do tej pory wykorzystywał swój potencjał wyłącznie w appkach Apple. W końcu do tego grona dołączyła jakaś aplikacja third-party, chociaż obawiam się, że nie na to wszyscy liczyli.
Wyświetlacz ProMotion robił wielkie wrażenie na papierze. Ekscytacja użytkowników szybko jednak opadła, bowiem okazało się, że tak naprawdę wyłącznie aplikacje Apple wykorzystują odświeżanie 120Hz. Następnie otrzymaliśmy informację, że to deweloperzy aplikacji muszą o to zadbać, ale gigant z Cupertino zapomniał ich o tym poinformować. Kuriozum.
Sytuacja była czysto absurdalna. Od premiery iPhone'ów 13 z dopiskiem Pro w nazwie minęło już kilka dobrych tygodni, a informacji o 120Hz w aplikacjach third-party na próżno szukać w internecie. Dosłownie.
Nastał jednak przełom. Doczekaliśmy się appki, która wykorzystuje potencjał ProMotion w najnowszych i obecnie najdroższych telefonach z oferty Apple. Tą aplikacją jest… Pokemon GO. I nie zrozumcie mnie źle - to świetna produkcja, o którą Niantic nienagannie się troszczy. Skłamałbym jednak, gdybym napisał, że była to pierwsza aplikacja w kolejce, w której liczyłem na 120Hz. Ba, jestem pewien, że nie jestem jedyny.
Niemniej jednak - najnowsza aktualizacja pozwala uruchomić Pokemon GO z większą ilością klatek na sekundę. Funkcja ta jest domyślnie wyłączona ze względu na żywotność baterii najnowszych smartfonów od Apple. Możecie jednak włączyć ją w zaawansowanych ustawieniach w grze i cieszyć się dużo płynniejszą, jak dotąd, rozgrywką. Różnicę widać na pierwszy rzut oka i bez dwóch zdań, komfort rozgrywki jest dużo większy.
Granie z większą ilością klatek na sekundę nie jest ograniczone wyłącznie do smartfonów iPhone 13 Pro i Pro Max. Aktualizacja działa również w przypadku starszych modelów, tylko, że tam nie będziemy cieszyć się 120 FPS, a maksymalnie 60 FPS. Zależnie od procesora nie zawsze taka ilość klatek na sekundę będzie się stale utrzymywać.
Miejmy nadzieję, że Niantic wprowadzając wsparcie dla ekranów ProMotion otworzy nowy rozdział i coraz więcej deweloperów zdecyduje się na wprowadzenie tego w swoich aplikacjach. Przykre jest, że klienci Apple, którzy zapłacili grube tysiące za najnowsze smartfony, nie mogą cieszyć się tak długo wyczekiwaną funkcją.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu