VOD

Podwyżki i zakaz współdzielenia kont Disney+ nie wyszły mu na dobrze. Oto dowód

Kamil Świtalski
Podwyżki i zakaz współdzielenia kont Disney+ nie wyszły mu na dobrze. Oto dowód
Reklama

Netflix kilka lat temu wydeptał sobie ścieżkę, którą chwilę później postanowiła podążać także cała rynkowa konkurencja. Okazuje się jednak, że nie wszyscy mają moc przebicia giganta VOD. I choć Netfliksowi udało się wybrnąć z pewnych problematycznych kwestii w blasku chwały i na dużym plusie, to (nomen omen) Disney+ nie miał już tyle szczęścia. I dobitnie pokazują to najświeższe wyniki finansowe giganta, podsumowujące pierwszy kwartał fiskalny 2025. Akcjonariusze nie mają zbyt wielu powodów do zadowolenia...

Subskrybentów Disney+ masowo ubywa. Winne zmiany w usłudze?

Z najnowszych udostępnionych przez firmę wynika, że Disney+ obecnie może poszczycić się 124,6 milionami subskrybentów. I choć liczba ta robi ogromne wrażenie, to z porównaniem do poprzedniego kwartału fiskalnego, zanotowano 0,7 miliona spadku. I niby przy tak ogromnych liczbach nie ma o co kruszyć kopii, jednak wśród wielu obserwatorów zapaliła się lampka ostrzegawcza. Powód? Czas, w którym odnotowano spadek ponad 700 tys. użytkowników. A ten przypada na chwilę, w której Disney+ podniósł ceny abonamentu.

Reklama

Minionej jesieni Disney+ wprowadził podwyżki w cenniku — i to naprawdę solidne. W Stanach Zjednoczonych plan okraszony reklamami zdrożał z 7,99 dolarów na 9,99 dolarów. O dwa dolary zdrożał również wariant bez reklam — za ten użytkownikom teraz przyjdzie tam płacić 15,99 dolarów. Niby to "tylko" dwa dolary — jednak w skali roku mowa o 24 dolarach więcej, które trzeba zapłacić za dostęp do usługi.

Jakby tego było mało, podwyżki zbiegły się tam również z wprowadzaniem zakazu współdzielenia haseł. Można więc zakładać, że wiele "rodzin" Disney+ po tym jak nie mogły współdzielić płatności, zdecydowało się zrezygnować z dostępu do platformy w ogóle. Na tę chwilę gigant medialny wprowadził obostrzenia w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie oraz niektórych europejskich krajach — ale nie ma się co czarować. Kwestią czasu jest to, nim zmiany te przywędrują także do Polski, co prawdopodobnie wielu użytkownikom także się nie spodoba. Zwłaszcza, że podwyżki prawdopodobnie też nas nie będą omijać, podobnie jak nie ominęły nas te jesienne.

Źródło: Depositphotos

Coraz drożej, za coraz mniej. Nie dziwi mnie to, że użytkownicy rezygnują z abonamentów

Usługi VOD były najfajniejsze na starcie: gdy było ich niewiele i były względnie tanie. Od kiedy każdy chce sobie uszczknąć co nieco z tego rynku, sprawa nie jest już tak przystępna finansowo jak miało to miejsce jeszcze kilka lat temu. A jako że czas nie jest z gumy, zaś płatności pozostawiają po sobie coraz większe braki na kontach, wielu użytkowników decyduje się ograniczać ilość usług za dostęp do których na co dzień płaci. Jednak w przypadku tego konkretnego rynku ciekawie jest obserwować że rzeczy, które uszły płazem Netfliksowi (więcej: pozwoliły mu znacznie powiększyć bazę użytkowników), innym odbijają się czkawką. Zwłaszcza w kontekście tego, że Netflix od lat ma najsłabszą jakościowo ofertę ze wszystkich rynkowych graczy...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama