Polska

Jeździłem elektrycznymi pojazdami Poczty Polskiej. Czy dzięki nim przesyłki zaczną wreszcie docierać na czas?

Paweł Winiarski
Jeździłem elektrycznymi pojazdami Poczty Polskiej. Czy dzięki nim przesyłki zaczną wreszcie docierać na czas?
Reklama

Poczta Polska kojarzy się z instytucją, która szerokim łukiem omija rozwój technologii, nie dostarcza przesyłek na czas i serwuje kosmiczne kolejki przy okienkach. Tymczasem ja widziałem na własne oczy jak stara się skorzystać z ciekawych rozwiązań, jakimi bez wątpienia są pojazdy elektryczne. Tylko czy to w czymkolwiek pomoże?

Nie przypuszczałem, że wyląduję kiedyś na konferencji prasowej Poczty Polskiej. Tymczasem okazało się, że 4 października w jednej z warszawskich placówek odbyło się spotkanie, na którym zaprezentowano pojazdy elektryczne. Instytucja ta rozpoczyna właśnie testy tego typu środków transportu dla listonoszy. Ci pracujący w Łodzi, Warszawie, Tomaszowie Mazowieckim, Konstantynowie Łódzkim, Raszynie, Nowym Dworze Mazowieckim, Piastowie, Radomiu i Pabianicach sprawdzą kilka urządzeń, które mają w zamyśle przyspieszyć i usprawnić ich pracę. Na normalnych zasadach elektryczne pojazdy mają trafić do placówek w przyszłym roku.

Reklama

Po co Poczcie Polskiej elektryczne pojazdy?

Na konferencji dowiedziałem się, że testowane obecnie elektryczne pojazdy mają ułatwić pracę listonoszy. Będą służyć w szczególności do przewozu listów i mniejszych przesyłek paczkowych.

Poczta Polska prowadzi projekt “Elektromobilność, by jak najlepiej być przygotowanym do wprowadzenia “Stref Czystego Transportu”. Liczymy nie tylko na oszczędności, ale także na to, że spółka będzie postrzegana jako dbająca o lokalne społeczności i zainteresowana pozytywnym wpływem na środowisko poprzez ograniczenie zanieczyszczenia powietrza. Jednocześnie bardzo zależy nam na poprawie komfortu pracy pocztowców, dlatego testujemy użyteczność pojazdów w codziennej pracy listonoszy i kurierów.

- mówi członek Zarządu Poczty Polskiej Grzegorz Kurdziel.

...a ja przepisuję dla Was te słowa z kartki papieru. Instytucja, która chce pokazać jak bardzo dba o środowisko wręczyła dziennikarzom czerwone teczki z wydrukowaną prasówką. Wraz z nią dostałem 14 zadrukowanych (wraz z kolorowymi zdjęciami) stron A4 materiałów z rozpiską pojazdów, które będą przez listonoszy testowane. Może ja trochę inaczej rozumiem ochronę środowiska i poprawcie mnie jeśli się mylę, ale chyba ekologiczniej byłoby wysłać te materiały mailem.

No dobrze, to już zasadniczo wiemy po co Poczcie Polskiej te elektryczne pojazdy. Dodam, że drugi etap projektu “Elektromobilność”, w kwietniu tego roku rozpoczęły się testy pojazdów elektrycznych do 800 kg ładowności. Było to 15 konstrukcji różnych producentów: Citroen Berlingo, Melex 381, 328 i 391, Nissan e-NV200, Peugeot Partner, Renault Kangoo, Zeppelin Goupil G4 i G5 oraz Komel - konwertyk Instytutu Napędów i Maszyn Elektrycznych. Poczta Polska testowała również stacje ładowania - dotyczyły one wymagań eksploatacyjnych i wygody obsługi.

Jakie pojazdy elektryczne widziałem?

Ok, biorę te 14 zadrukowanych stron i jedziemy.

Reklama

SAM

Najciekawszym wizualnie i wzbudzającym największe zainteresowanie pojazdem był SAM. To elektryczny pojazd miejski - ma niedużą masę, jeździ całkowicie na prąd i generuje małe koszty eksploatacji. Jest konstrukcją polskiej firmy S.A.M. Polska Sp. z o.o.

Pojazd przejedzie 100 km (choć to zależy od stylu jazdy kierowcy), a jego prędkość maksymalna to 90 km/h (ograniczona elektronicznie). Bateria ma pojemność 7kWh, a silnik moc 11.6 kW. Z gniazda 230V będzie się ładował od 0 do 40% w godzinę, od 0 do 100% natomiast w 4 godziny.

Reklama

Eidola City

Eidola City wygląda jak mały samochód. Jego zasięg to 100 km, a prędkość maksymalna 80 km/h. Posiada kamerę cofania i jeśli dobrze zrozumiałem - system ogrzewania i chłodzenia. “Twoją podróż umili niezakłóconą warkotem silnika muzą z radia lub Twojego smartfona i nigdy się nie zgubi - nawigację ma w standardzie" - czytam w rozpisce. Okej, komfort podróży jest bardzo ważny

Eiidola Cargo ma zasięg 100 km i prędkośc maksymalną 80 km/h. Na pierwszy rzut oka jest po prostu trochę większy od modelu City i ma tak zwaną “pakę”.

Vectrix

Ma zasięg 50 km na jednej baterii i 100 km na dwóch bateriach. No tak, brzmi logicznie. Jeszcze dwie kolejne i pojedzie 200 km, tylko chyba trzeba będzie wracać po nie na pocztę. Rozpędzi się do 75 km/h, w słabszej wersji do 45 km/h. Fajnym pomysłem jest hamulec elektryczny, który pozwala baterii odzyskać część energii.

Pozostałe testowe pojazdy to przypominający mały samochód Romet 6E, który ma zasięg 100 km, a ładuje się od 8 do 10 godzin, Romet EcoDelivery, czyli elektryczny skuter o zasięgu do 100 km.

Reklama

Pokazano również elektrycznie wspomagane rowery firmy Romet & Arkus - Bike ERT 100 z systemem elektrycznym Shimano Steps E600, który w trybie podstawowym pozwala przejechać aż 100 km.

Był też skuter Askol eS Pro z zasięgiem 80 km i prędkością maksymalną 45 km/h, do którego można zamontować kufer o ładowności do 30 kg - jest też wersja K2 ze stelażem z przodu i z tyłu o łącznej ładowności 50 kg.

3-kołowy LigerPulse 3 pojedzie natomiast maksymalnie 45 km/h i podczas postoju nie wymaga podpórki. W cyklu miejskim przejedzie 30 km, w cyklu terenowym 50 km, a ładuje się 8 godzin.

LigerPulse 3 ma dwa koła z tyłu, Tomax iTango natomiast 2 z przodu. Ma funkcję odzysku energii podczas hamowania i moduł GPS. Jadąc z prędkością 25 km/h przejedzie 70 km, z prędkością 45 km/h natomiast 50 km)

Tomax Goodyear Ego 2 to również trzykołowy skuter posiadający 3 kufry i silnik o mocy 1500W oraz baterie od Samsunga i LG stworzone przy wsparciu technologicznym firmy Tesla.

Najmniej futurystycznie prezentują się rowery BMZ od Zasada Bikes, który przejedzie od 60 do 100 km na jednym ładowaniu - ale tych akurat na prezentacji nie widziałem.

Muszę przyznać, że to zestawienie pojazdów, które będzie testować Poczta Polska było dość ciekawą lekturą - dlaczego? Wygląda trochę tak, jakby producenci sprzętu sami dostarczyli ich opisy, dlatego przy niektórych dostajemy szczegółowe dane, czasem same tabele, by przy innych przeczytać jedynie o ich fantastycznej uniwersalności, bez słowa o podstawowych informacjach technicznych.

Zapytałem jednego z przedstawicieli firmy w jaki sposób Poczta Polska planuje nabyć wybrane po testach pojazdy. Niestety to nie zostało jeszcze ustalone i dopiero w przyszłym roku zapadnie decyzja co do formy - leasing albo zakup. Co ciekawe, różne urządzenia mają jeździć w różnych miejscach, co wydaje się bardzo logiczne. W końcu czymś innym jest dostarczanie listów i paczek w dużym mieście, a czym innym podróżowanie po wiejskich drogach.

Doceniam pomysł, bowiem inwestycja w pojazdy elektryczne na pewno wpisuje się w ideę ochrony środowiska i fajnie, że firma tego typu w ogóle o tym myśli. Mam też nadzieję, że wpłynie to pozytywnie na sam proces dostarczania przesyłek i w kufrach będą jeździć właśnie one, a nie same kartki awizo.05

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama