Dostarczanie korespondencji czy przesyłek przez Pocztę Polską obrosło już w mity i anegdoty do tego stopnia, iż w momencie pojawienia się automatów paczkowych u tego operatora żartowano, że nie znajdziemy w nich przesyłek, a tylko awizo. Okazuje się, że zdarza się, że nawet dostarczanie awizo nie jest wcale takie oczywiste.
Fikcja doręczenia do likwidacji. Poczta Polska potrafi nie dostarczyć nawet awiza?
Ciekawą sprawę opisał dziś serwis Dziennik Gazeta Prawna, związaną z korespondencją sądową, którą listonosz miał dostarczyć do jednej z kancelarii.
Nie wszyscy to pamiętają, ale dostarczanie przesyłek sądowych ma bujną i wyboistą historię w Polsce. Swojego czasu InPost dostarczał ją w Polsce, co również spotkało się ze skrajnym przyjęciem przez rodaków. Przesyłki wprawdzie docierały, a jak nie docierały to docierało awizo, ale same przysyłki lądowały w pobliskich kioskach Ruchu czy warzywniakach, z uwagi nie nierozbudowaną jeszcze infrastrukturę własną tego operatora.
InPost przegrał jednak kolejny przetarg na dostarczanie korespondencji sądowej i dzięki temu skupił się na rozbudowie infrastruktury, a dostarczaniem zajęła się z powrotem Poczta Polska. Niestety wróciły też i problemy z ich dostarczaniem.
Sprawa, o której pisze dziś DGP toczyła się przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie, a dotyczyła skargi na udzielanie zgody na zajęcie pasa drogowego. Sąd wezwał w niej skarżącego do uzupełnienia wpisu sądowego w terminie 7 dni od doręczenia wezwania. Problem w tym, że wezwania tego skarżący nie otrzymał, a Poczta Polska twierdziła, że dwukrotnie ją awizowała: 9 lipca 2021 r. oraz 19 lipca 2021 r. i 7 dni później zwróciła ją do sądu. Ostatecznie skarżący uzupełnił wpis 2 sierpnia, ale sąd już w całości skargę odrzucił, jako złożoną po terminie.
Skarżący odwołał się do Naczelnego Sądu Administracyjnego utrzymując, iż nie otrzymał żadnego awizo w terminach wskazanych przez Pocztę Polską, i jako potwierdzenie przedstawił zapewnienia zarządcy budynku, który widział nagrania z monitoringu, na których widać, iż listonosz nie zostawiał takowego w skrzynce. Problemem okazało się jednak udostępnienie takiego nagrania skarżącemu, z uwagi na przepisy RODO. Na szczęście zarchiwizował on to nagranie, na potrzeby ewentualnego zażądania go przez organ uprawniony, w tym przypadku sąd.
Co na to Poczta Polska? Tu już cytat ze stanowiska naszego operatora:
(..) tak jak listonosz nie ma możliwości udowodnienia, że daną usługę wykonał należycie, tak klient nie jest w stanie udowodnić, że listonosz na pewno nie próbował doręczyć przesyłki.
W rozprawie przed NSA okazało się jednak, że jest to możliwe, dzięki wspomnianemu nagraniu zarządcy budynku, na którym widać według zapewnień zarządcy, iż listonosz rzeczywiście nie wrzucał awiza do skrzynki pocztowej w dniu doręczenia.
NSA swoim postanowieniu zaznacza, iż w związku z powyższymi ustaleniami, sąd nie może jednoznacznie dawać wiary Poczcie Polskiej i musi sam spróbować ustalić czy w końcu to awizo trafiło do skrzynki, czy też nie.
Sprawa wróciła więc do WSA, który teraz oceni czy można przyjąć skuteczność doręczenia przedmiotowej korespondencji. W tej sprawie zwróci się do zarządcy budynku o potwierdzenie informacji zawartych na nagraniu.
Ponownie rozpoznając sprawę, WSA zwrócił się do Poczty Polskiej o wyjaśnienie rozbieżności w odpowiedziach tego operatora na reklamacje dotyczące przesyłki poleconej (…). Wiarygodne wyjaśnienie powyższych okoliczności będzie również wymagało zwrócenia się do zarządcy budynku, w którym znajduje się lokal pełnomocnika skarżącej, o udzielenie informacji, czy z nagrań z monitoringu wizyjnego wnętrza budynku wynika, że listonosz podjął próbę doręczenia jakiejkolwiek korespondencji do lokalu i że wrzucił do skrzynki pocztowej tego lokalu jakąkolwiek korespondencję. Dopiero na tej podstawie WSA oceni, czy można przyjąć skuteczność doręczenia przedmiotowej korespondencji.
Reklama
Cała sprawa pokazuje dobitnie, jak nieskuteczna jest instytucja fikcji doręczenia w sprawach administracyjnych, która podobnie jak w postępowaniach cywilnych dla osób fizycznych powinna być zlikwidowana. W takich przypadkach obowiązek dostarczenia pism procesowych, wymagających podjęcia określonych czynności przez strony, spoczywa na komorniku. Wydaje mi się, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby taka procedura zastosowana była do wszystkich rodzajów postępowań, w imię zachowania możliwości skutecznej obrony czy dochodzenia swoich praw przed sądami, zarówno przez obywateli jak i przedsiębiorców.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna.
Stock Image from Depositphotos.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu