Do tego wpisu zainspirowałem mnie artykuł na The Next Web, gdzie opisywali jeden z konwerterów muzyki z YouTube do plików mp3 - greenmp3. Sprawdziłem go i niestety, za każdym razem wywalało błąd. Siłą rzeczy zacząłem więc szukać po sieci innych rozwiązań i muszę przyznać, że sprawiło mi to nie małą frajdę. W dobie dostępu do serwisów streamingowych, tak jak Spotify mogło to się wydawać archaiczne, ale wiem, że słuchanie muzyki z YouTube jest bardzo popularne. Jeśli ktoś jeszcze korzysta z odtwarzaczy mp3, na przykład podczas uprawianiu sportów, czy nawet już tylko ze smartfona, taka forma będzie dużo wygodniejsza, niż bezpośrednio z YouTube.
Czy pobieranie plików z YouTube jest legalne
Na początek kwestie prawne. Przyznaję, że nie interesowałem się tym wcześniej, czy to w ogóle jest legalne. Przy szukaniu informacji na ten temat, trafiłem na artykuł w serwisie legalnakultura.pl, gdzie wypowiadał się prawnik i wytłumaczył pytającemu, że ściąganie w ten sposób muzyki jest legalne w świetle prawa polskiego, przy zastrzeżeniu, że utwór pojawił się w sieci za zgodą twórcy.
Dozwolone jest ściąganie (o ile nie jest związane z jednoczesnym udostępnianiem) już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Za utwór rozpowszechniony należy uznać utwór, który za zezwoleniem twórcy został w jakikolwiek sposób udostępniony publicznie. Dla spełnienia wymogu rozpowszechnienia w przypadku dozwolonego użytku, polegającego na ściąganiu utworu, nie jest konieczna zgoda autora na pobieranie jego utworu. Konieczne jest, by utwór za zgodą autora stał się dostępny publicznie, a więc np. został nadany w audycji radiowej lub telewizyjnej, wprowadzony do sprzedaży, wykonany na koncercie. Do rozpowszechnienia nie dojdzie, gdy np. w Internecie bez zgody twórcy udostępniony zostanie utwór przed jego oficjalną premierą. Dozwolone jest zatem ściągnięcie utworu umieszczonego w serwisie przez samego autora, jak i przez osobę trzecią, o ile utwór został rozpowszechniony wcześniej za zgodą twórcy.
Na początek, wspominany z artykułu na TNW - greenmp3. Kilka razy próbowałem, różne linki, różnych wykonawców wklejać i za każdym razem pojawiał się taki błąd.
Początkowo więc, w swoich poszukiwania skupiłem się na dwóch kryteriach. Pierwsze to takie, aby w wybranym serwisie ani razu nie pojawił się błąd przy pobieraniu, drugie natomiast, by nie nie był naszpikowany wyskakującymi w tle reklamami. Niestety, to drugie kryterium porzuciłem, bo w serwisach bez reklam, ładnie wykonanych, sypało błędami. Podobnie jak na greenmp3.com było na przykład na vubey.yt.
Sprawdziłem kilkanaście serwisów i ostatecznie na polu walki zostały dwa. OnlineVideoConverter.com za największą liczbę opcji rozszerzeń do wyboru oraz FLVTO za najlepszy efekt końcowy.
Reklama
Na OnlineVideoConverter.com pobrałem plik w formacie .FLAC, który w rezultacie miał ponad 30 MB, ale w porównaniu ze zwykłym MP3 pobranym z FLVTO (4,5 MB) nie odczułem różnicy na głośnikach Chromebooka (ma bardzo dobre głośniki) ani na słuchawkach.
Poza tym z FLVTO pobierają się pliki już gotowe do wgrania do odtwarzacza lub smartfona w formie - tytuł piosenki i wykonawca, nie trzeba ich już edytować, zmieniać tytułów, by właściwie wyświetlały się w odtwarzaczu.
Tak to wygląda po pobraniu z OnlineVideoConverter.com:
Reklama
A tak, w przypadku pliku pobranego z FLVTO:
Osobiście wydaje mi się, że najlepszą opcją będzie tutaj FLVTO, nie trzeba się bawić dodatkowo w prawidłowe zapisy w źródłach pliku, a dodatkowo przy niektórych plikach pobiera również okładkę albumu, tak więc mamy kompletne narzędzie do stworzenia sobie playlisty do odsłuchania offline na swoim odtwarzaczu.
Jeśli jednak wolicie odsłuchiwać muzykę bezpośrednio z YouTube, polecam użycie do tego aplikacji Autobeat Player na Androida oraz Musi na iOS.
