YouTube

YouTube oskarżony w głośnej sprawie. 10 osób zginęło

Jakub Szczęsny
YouTube oskarżony w głośnej sprawie. 10 osób zginęło
23

Masakra w supermarkecie Tops w Buffalo (USA, stan Nowy Jork) w wyniku której życie straciło dziesięć czarnoskórych osób wywołała szereg kontrowersji i - jak się okazuje - oskarżeń wobec różnych podmiotów, które - według uzupełniających pozwów złożonych przez Everytown Law - miały wkład w tę tragedię. Moralny? Być może. Czy jednak wystarczy on do wyroków skazujących? Czas pokaże.

Na pierwszy rzut oka może się to wydawać mało prawdopodobne, aby platformy mediów społecznościowych takie jak YouTube i Reddit mogą mieć jakikolwiek związek z aktem przemocy. Przecież dziennikarze mediów technologicznych jednocześnie atakują wszystkich tych, którzy twierdzą, że "gry powodują przemoc". Złożone pozwy starają się wykazać, że rolą tych platform było nie tylko umożliwienie dostępu do radykalnych treści, ale również stworzenie swego rodzaju środowiska, w którym mordercze idee mogły rosnąć i się umacniać.

YouTube został oskarżony o przyczynianie się do procesu radykalizacji sprawcy oraz dostarczenie mu informacji niezbędnych do przeprowadzenia ataku. W przypadku Reddita, oskarżenia koncentrują się na promowaniu ekstremistycznych treści i "hostowanie" często specjalistycznych forów związanych ze sprzętem taktycznym - to miejsca, gdzie potencjalni sprawcy mogli wymieniać się pomysłami i wiedzą na temat przemocy.

Wskazano również na te firmy, które "dostarczyły" sprzęt użyty w ataku. Firma RMA Armament oraz Vintage Firearms nazwano wprost "dostawcami" kamizelek kuloodpornych oraz broni. Jeżeli mam być szczery, to tutaj jestem absolutnie przekonany, że jest to zupełnie przestrzelony wniosek. Gdyby dokonano masakry za pomocą patelni Tefal, to ten producent zostałby uznany za "dostawcę" broni? Nawet, gdyby to był jakikolwiek inny producent broni - czy dał ją on do ręki mordercy, poklepał go po ramieniu i powiedział mu: "ej, trzymam za ciebie kciuki"? No, ludzie - szanujmy się. Tu na szczęście pozwów nie było: był to wniosek uzupełniający w sprawie. Mimo jego niższej rangi - to mimo wszystko uważam go za absurdalny. Zabiera on całkowicie powagę całości działań Everytown Law.

Zdecydowanie bardziej przychylam się do opinii na temat rodziców Paytona Gendrona - autora tej straszliwej zbrodni. Ci zostali oskarżeni o niedostateczne przejmowanie się swoim synem, co w w efekcie przyczyniło się do tragedii. Powiedzcie mi, jak można nie zauważyć, że mieszkający z Wami syn radykalizuje się, odcina od ludzi i zaczyna snuć w głowie plan eksterminacji ludzi z konkretnej grupy społecznej? Zbieranie broni potrzebnej do wykonania "wyroku", ekwipunku, pozyskiwanie planów budynków, konstruowanie taktyki - nie wierzę w to, że tego nie było widać.

Działania prawne, które wynikły z tych pozwów, mają na celu nie tylko ustanowienie winy poszczególnych podmiotów, ale także podkreślenie ich współodpowiedzialności w tej i innych podobnych sprawach. To nie tylko więc pozew sam w sobie, ale również pewien rozsądny w niektórych punktach manifest mówiący wprost: podmioty, które - nawet, jeśli jest to sposób cyfrowy, pełen prób stworzenia "różnorodnego" społeczeństwa opartego na wzniosłych ideach i pro-społecznych celach - próbują nam urządzać rzeczywistość poprzez swój wpływ na dystrybucję i powszechny dostęp do pewnych treści, powinny przywiązywać większą uwagę do tego, co się w nich umieszcza.

Bo jak widzimy nawet na polskim przykładzie, taki YouTube w ogóle ma to gdzieś. Po artykule na Antywebie, po emisji odcinka Sprawy dla Reportera z moim udziałem, po różnych działaniach przeróżnych mediów, instytucji i innych osób zainteresowanych sprawą - treści z Krzysztofem Kononowiczem, pełne jego uprzedmiotawiania, wykorzystywania do celów biznesowych osoby uważającej się za jego "opiekuna" (dlaczego ów opiekun znajduje się kilkaset kilometrów dalej, a Kononowicz coraz gorzej wygląda i chodzi z powodu postępujących powikłań cukrzycy...?!), ukazujące różnorodne patologie - nic zmieniło się nic. YouTube nie widzi w tym nic zdrożnego i nawet mówi bezczelnie, że to nie narusza jego Standardów Społeczności.

Mało tego, wieloletni lokator Kononowicza, Wojciech Suchodolski po serii patostreamów emitowanych na - a jakże - YouTube: zmarł w okolicznościach wyjaśnianych obecnie przez Prokuraturę Rejonową w Jędrzejowie. Tutaj scenariusz był podobny: Suchodolski, osoba nieporadna społecznie i intelektualnie, występowała w emisjach aranżowanych przez inne osoby: między innymi białostockiego aktywistę ekologicznego, którego imienia i nazwiska nie warto przytaczać, żeby mu nie robić nawet takiego "fejmu" w Google. W tle tej sprawy znajdują się m. in. rzekome dolewanie rozpuszczalnika (!!!) do wódki, żeby "mocniej kopało" oraz wprowadzanie w błąd, że w butelce znajduje się wódka, a jest tam realnie spirytus: i namawianie do "zerowania" butelki. Przecież to jest najwyższej próby łajdactwo na kółkach.

Trzeba więc powiedzieć jasno: platformy takie jak YouTube, Reddit, Facebook, Twitter odpowiadają za to, co znajduje się na ich serwerach. I powinny reagować znacznie lepiej Powiecie mi teraz pewnie, że tego nie da się kontrolować, że przecież taki YouTube nie może usunąć wszystkiego, bo się tak nie da. Tak?

Jak bardzo nie lubi mnie Google

Bardzo. Na tyle, że nie odpowiada na żadne maile z mojej strony. O co bym teraz nie zapytał - jestem na "czarnej liście". Pisałem do nich z informacjami o tym, że kanałem zmarłego Suchodolskiego zarządzają nieuprawnione osoby, które przejęły jego konto w sposób przynajmniej naganny moralnie. Wskazywałem na niebezpieczne treści, na takie, w których przedstawiano najgorsze patologie. Opisałem ze szczegółami proceder wykorzystywania Kononowicza w patocontencie. I co?

Google, YouTube mają to w nosie. Śmierć Suchodolskiego być może spowoduje, że na wokandzie znajdą się przynajmniej trzy nazwiska - co najmniej w sprawie o znęcanie się nad osobą nieporadną. Jutro w serwisie Wirtualne Media pojawi się szerszy artykuł na temat śledztwa Prokuratury Rejonowej w Jędrzejowie w tej sprawie z moim komentarzem. Nie mój komentarz powoduje, że warto go przeczytać: istotniejsze jest to, że jego autor ma nam do przekazania nowe informacje na temat działań śledczych.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu