Gry

Po co mi kamera do PlayStation 4? Teraz już wiem, ludziki z Playrooma są przesłodkie

Paweł Winiarski
Po co mi kamera do PlayStation 4? Teraz już wiem, ludziki z Playrooma są przesłodkie
Reklama

Odkąd posiadam PlayStation 4 nawet nie przyszło mi do głowy, by kupić kamerę. Sprawdzałem jej dobrodziejstwa już w czasie premiery sprzętu i choć cich...

Odkąd posiadam PlayStation 4 nawet nie przyszło mi do głowy, by kupić kamerę. Sprawdzałem jej dobrodziejstwa już w czasie premiery sprzętu i choć cicho liczyłem na to, że Sony da mi powód, bym sprawił sobie ten sprzęt - nie doczekałem się. Do niedawna.

Reklama

Kamera do PlayStation 4 to jeden z tych gadżetów, który nie przyda się graczom. Własna twarz w NBA to za mało, by wydać na sprzęt około 200 zł, choć urządzenie i tak ponad dwa razy mniej niż konkurencyjny Kinect do Xboxa One. Z tą różnicą, że Sony nigdy specjalnie nie promowało swojej kamery, a Microsoft zrobił wielkie halo, by potem koncertowo „olać” swój „killer feature”.

Mój pierwszy kontakt z kamerą do PlayStation 4 pamiętam jak przez mgłę. No jest sobie kamera, pokazuje mój pokój, wciągam sobie jakieś ludziki do pada. I tyle. Poza wspomnianym Playroomem z zabawnymi, ale niezbyt wciągającymi grami, sprzęt jest wspierany przez garstkę gier: Just Dance 2014, Alien: Isolation, Angry Birds: Star Wars, Just Dance 2015, LittleBigPlanet 3, NBA 2K15, Rabbids Invasion: The Interactive TV Show, Surgeon Simulator i War Thunder. W najbliższym czasie zapowiedziano ponadto możliwość korzystania z kamery w Until Dawn i Just Dance 16. Słabiutko. Pobawiłem się, chwilę ludzikami pobawiło się dziecko, odłączyłem, zapomniałem.

Mniej więcej w połowie wakacji mojemu 4-letniemu synowi przypomniały się ludziki z Playrooma. Zupełnie nie wiem czemu, nie spędził przecież z nimi zbyt dużo czasu. Zapytał, czy kamera jeszcze do nas wróci, czy możemy znów ją pożyczyć. „Nie możemy, ale jeśli bardzo Ci na tym zależy, kupimy taką samą dla nas, na koniec wakacji” - odpowiedziałem. Dane dziecku słowo to moim zdaniem jedna z najważniejszych rzeczy w życiu, ale przy okazji byłem ciekawy, czy ludziki to chwilowy kaprys, czy faktycznie jakoś je zapamiętał. Zapamiętał, a ja podświadomie czułem, że oprócz spełnienia obietnicy, będziemy mieć z tym sporo frajdy.

Nie pomyliłem się.

Od kilku dni mieszkają z nami ludziki z aplikacji Playroom. Wyglądają one mniej więcej tak.

Generalnie zabawa jest banalnie prosta. Pad od PlayStation 4 udaje odkurzacz, którym można wciągać małych, białych kosmitów. Ci natomiast wypuszczeni z pada biegają po naszym pokoju, czasem naśladując podstawowe ruchy wykonywane przez łapaną kamerą osobę. Uciekają w popłochu kiedy postać zbliża się do nich, bawią się wyrzuconymi z pada zabawkami (kaczka, Sackboy). Drugą opcją na zabawę z tą najciekawszą, jak się okazuje, częścią Playrooma jest możliwość połączenia programu ze specjalną aplikacją na telefon lub tablet. Za pomocą dotykowego ekranu można rysować przedmioty, które następnie wrzucane są na ekran, pomiędzy ludziki. Te natomiast chętnie podrzucają je do góry, popychają udając, że się nimi bawią.

Ze wszystkimi tymi opcjami spotkałem się już jakiś czas temu i dla dorosłego faceta była to tak nudna zabawa, że całkowicie o niej zapomniałem. Póki co nie spędzamy z synem zbyt dużo czasu przy konsoli (co zapewne z wiekiem trochę się zmieni), ale kiedy widzę szczery uśmiech na twarzy, nie potrafię mu odmówić. Fantastycznie jest patrzeć na to jak dziecko bawi się przy połączeniu cyfrowej animacji z obrazem naszego własnego pokoju. Rozumie, że ludziki nie są prawdziwe, bo nie może ich dotknąć, ale jest w stanie czerpać frajdę z oglądania siebie na ekranie telewizora pośród wirtualnych postaci.

Reklama

Jakiś czas temu próbowaliśmy zabawy z pierwszym Kinectem, który już od dawna stoi i się kurzy. W przeciwieństwie jednak do niego, kamera do PS4 była w stanie bez problemu złapać takiego malucha i przekładać jego zachowanie na ekran. Super.


Reklama

Czy warto więc kupić kamerę, jeśli posiadacie PS4? Raczej nie, przynajmniej nie teraz - może w przyszłości Sony postanowi lepiej ją wykorzystać. Mam jednak wrażenie, że ludzie zaczną zaopatrywać się w ten sprzęt dopiero w okolicach premiery Project Morpheus, ponieważ hełm będzie niestety wymagał podłączonej kamery. Jeśli jednak macie dziecko wspomniane ludziki mogą okazać się fajną opcją na wspólną zabawę. Dwa pokolenia Winiarskich bawią się przy tym świetnie. A i sama kamera jest na tyle mała i zgrabna, że nie zagraca pokoju.

A ja zachęcony fajnym wykorzystaniem sprzętu przez Syna, będę się teraz starał poznać wszystkie funkcje kamery i spróbować chociażby komend głosowych, które już od dłuższego czasu dostępne są na PlayStation 4. I trzymam mocno kciuki, by Sony jak najszybciej wypuściło jakieś gry dla maluchów, bo ludziki kiedyś się znudzą, a każdym tego typu sprzęcie drzemie potencjał.

grafika: 1, 2


Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama