Ten tydzień z pewnością przyniesie nam sporo ciekawych prezentacji, premier i dyskusji na temat technologii, sprzętu oraz wielkich pieniędzy – startuj...
Ten tydzień z pewnością przyniesie nam sporo ciekawych prezentacji, premier i dyskusji na temat technologii, sprzętu oraz wielkich pieniędzy – startuje CES 2013. Nie będzie przesadą stwierdzenie, iż te targi mają spory wpływ na kolejne wydarzenia w roku. Już od kilku tygodni jesteśmy zalewani (w mniej lub bardziej oficjalny sposób) doniesieniami na temat firm i produktów, które pojawią się w Las Vegas. Do ich grona dorzucę teraz startup Max Virtual z projektem Cynaps. Na pierwszy rzut oka to zwykła czapka, ale zapewniam, że mamy do czynienia z dość niecodziennym rozwiązaniem.
Ktoś z Was słyszał może o projekcie Speaker-less Smartphone? To wspólne dzieło firmy Kyocera i operatora KDDI, które (na co wskazuje nazwa) zostało pozbawione głośnika. Telefon nie stał się jednak bezużyteczny, ponieważ fale dźwiękowe zostały zastąpione wibracjami przekazywanymi na ucho wewnętrzne. Dzięki temu użytkownik nie ma problemu ze zrozumieniem przekazu nawet w zatłoczonym i szumnym miejscu. Co ma z tym wspólnego wspomniany we wstępie startup? Całkiem sporo, gdyż postanowili oni zaadaptować wspomnianą technologię, ale w ich zamyśle nośnikiem ma być nie telefon, lecz czapka.
Max Virtual zamierza pochwalić się swoim projektem podczas targów CES 2013, ale jednocześnie zbiera w Sieci środki na jego realizację (za pośrednictwem Indiegogo). Póki co nie zyskali zbyt dużego wsparcia, ale może zmieni się to wraz z ewentualną udaną prezentacją podczas targów w Las Vegas i rozpropagowaniem koncepcji przez branżowe media.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=dudy-zw4yj4
Czapka Cynaps umożliwia przekazywanie dźwięku za pośrednictwem kości czaszki (jeżeli ktoś potrafi to wytłumaczyć fachowo, to zachęcam – przyda się opinia specjalisty). Gadżet może być stosowany z urządzeniami mobilnymi wyposażonymi w technologię Bluetooth (w pierwszej kolejności należy zatem wspomnieć o telefonach i odtwarzaczach mp3). Czapka została wyposażona w dwa moduły, które generują wibracje i w ten sposób przekazują dźwięk użytkownikowi. Po co to wszystko?
Po pierwsze, firma zapewnia, że dzięki temu rozwiązaniu będzie można uzyskać bardzo czysty dźwięk i nie zakłócą go wszelkie szumy z zewnątrz. Po drugie, takie rozwiązanie eliminuje konieczność trzymania telefonu w ręku podczas rozmowy. Tę kwestię załatwiają już oczywiście od jakiegoś czasu odpowiednie słuchawki, ale w przypadku czapki nie są wykorzystywane uszy – pozostają one "wolne", co ma spore znaczenie w przypadku np. uczestników ruchu drogowego. Dość sprawnie powinno też przebiegać sterowanie czapką (to brzmi dość dziwnie) – pilot znajduje się w daszku.
Koncepcja brzmi całkiem ciekawie, ale jakoś nie wróżę jej sukcesu – jest zbyt dużo "ale", które raczej nie pomogą projektowi. Zacznijmy od najważniejszego: ilu z Was i jak często chodzi w czapce? Osobiście jakoś nie mogę sobie przypomnieć, bym zakładał ostatnio bejsbolówkę…
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu