Do 9 września jeszcze trochę czasu. Mówi się, że to właśnie wtedy Apple pokaże nową wersję swojego telefonu, czyli iPhona 6s. Jak zawsze przed takimi ...
Do 9 września jeszcze trochę czasu. Mówi się, że to właśnie wtedy Apple pokaże nową wersję swojego telefonu, czyli iPhona 6s. Jak zawsze przed takimi zapowiedziami, pojawiają się w sieci plotki, spekulacje i rzekome testy prototypów nowego urządzenia. Teoretycznie powinniśmy je ignorować, ale wiele z takich przecieków i spekulacji ostatecznie okazuje się prawdą.
Czy tak będzie i tym razem? Trudno ocenić. Prototypy iPhonów potrafią wyciec jeszcze przed oficjalną zapowiedzią - choć z drugiej strony plotki często biorą się z powietrza. 6s będzie telefonem z dużą mocą i co do tego nikt nie powinien mieć najmniejszych wątpliwości, w końcu o to chodzi w wyścigu flagowców.
W rzekomym benchmarku Geekbencha przetestowano prototyp iPhona 6S, napędzanego trzyrdzeniowym procesorem Apple A9. W teście na jeden rdzeń sprzęt wykręcił 1811 punktów, w wielordzeniowym natomiast 4577 punktów. Taki wynik kosi chociażby flagowca HTC, model One M9, który w takim samym teście zdobył odpowiednio 1232 i 3587 punktów. To również więcej niż flagowiec Samsunga, przynajmniej w teście na jeden rdzeń - 1492 punkty. Przy wielu rdzeniach prowadzi jednak S6 z wynikiem 5077 punktów.
Ciekawa jest również specyfikacja iPhona 6s, o jakiej plotkuje Greenbench. 2GB RAM-u i trzyrdzeniowy procesor traktowany zegarem 1,5 GHz.
Pozostaje jednak zasadnicze pytanie, na które chyba wszyscy znamy odpowiedź. Czy poza standardami, do których nowe iPhony muszą równać jest sens ścigania się z kimkolwiek w temacie osiągów urządzenia? To przecież nie moc sprzedaje nowe iPhony, szczególnie że przy własnym systemie operacyjnym wyścig z telefonami z Androidem nie ma większego sensu. Przed sklepami i tak ustawią się kolejki, a fani marki będą robić zagraniczne wycieczki tylko po to, by jak najszybciej kupić swojego własnego, nowego iPhona.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu