Apple

Pamiętacie jeszcze "bendgate"? iPhone 6S powinien być na to odporny

Jakub Szczęsny
Pamiętacie jeszcze "bendgate"? iPhone 6S powinien być na to odporny
Reklama

Czym był "bendgate" - wiemy wszyscy. Krótko po premierze "szóstki" okazało się, że niektóre urządzenia potrafią się w brzydki sposób wygiąć, co wygląd...

Czym był "bendgate" - wiemy wszyscy. Krótko po premierze "szóstki" okazało się, że niektóre urządzenia potrafią się w brzydki sposób wygiąć, co wygląda po prostu komicznie. O ile urządzenie działało, nawet po wygięciu słuchawki, tak próby jego "naprostowania" kończyły się popękanym ekranem, co raczej dyskwalifikuje urządzenie z jego dalszego używania. A co z nadchodzącą, nową generacją urządzeń od Apple? Wygną się?

Reklama

Czy poprzednie iPhone'y się wyginały?

I tak i nie. Tak, wiem - taka odpowiedź jest co najmniej kuriozalna, ale na nią składają się dwa czynniki - rzeczywista podatność urządzenia na usterkę i... szum wokół tego zjawiska. Okazało się, że rzeczywiście, nowe słuchawki od Apple wygiąć można, ale jak się człowiek bardzo, bardzo postara. Albo na nich usiądzie (tylna kieszeń spodni nie służy do trzymania tam telefonu).


Całe to zjawisko zatem rozbiło się o garstkę użytkowników, którzy postanowili trzymać swój ulubiony telefon w tylnej kieszeni spodni. Zaczęto panikować, że iPhone'y 6 gną się jak szalone, skala zjawiska jest niesamowita. Tak nie było, choć trzeba przyznać, że ta generacja była bardziej podatna na takie wygięcie, niż poprzednie. Jednak ryzyko powstania tej usterki w normalnym użytkowaniu smartfona było tak nikłe, jak to, że przechodząc obok wiaderka pełnego wody telefon wypadnie nam z kieszeni wprost do naczynia.

Nie ryzykujmy

Opinii publicznej lepiej nie dawać okazji do narzekań, choć sposobności ku temu i tak się znajdą. Bendgate odbiło się naprawdę szerokim echem w środowisku, wielu blogerów obraziło się na siebie broniąc swojego stanowiska. Przeciwnicy marki z Cupertino mieli mnóstwo "używania", natomiast fani poobgryzali paznokcie - pewno jest jedne. Wszyscy mieli rację. A Apple chce to teraz w minimalny sposób naprawić.

Unbox Therapy opublikował na YouTube film, gdzie główną rolę gra... prawdziwy panel tylny z nowej generacji urządzeń iPhone. Ten w stosunku do użytego w iPhone 6 różni się właściwie tylko detalami - przede wszystkim jest nieco lżejszy, odrobinę grubszy i w miejscu, gdzie wcześniej gięła się "szóstka", ów obszar nieco "dozbrojono". To ma pomóc w utrzymaniu pierwotnego kształtu nawet, gdy na telefon zadziała całkiem spora siła (np. przy przygnieceniu telefonu).

Złośliwi twierdzą, że Bendgate to wymysł otyłych Amerykanów, a Apple to marka dla osób pięknych i wysportowanych. Właściwie od początku powstania "afery" Bendgate polecano zrzucenie tego i owego. Czy ja wiem? W każdym razie - moja rada brzmi tak: tylna kieszeń nie służy do trzymania tam telefonu. Tyle.

Grafika: 1, 2

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama