Wiecie czego chcecie słuchać i dlatego inwestujecie w abonament z dostępem do bogatej biblioteki muzycznej? A może chcecie odkrywać nowych artystów i ...
Nie jestem pewien, czy wyszukiwanie nowych artystów to funkcja, za którą pokochamy Apple Music
Wiecie czego chcecie słuchać i dlatego inwestujecie w abonament z dostępem do bogatej biblioteki muzycznej? A może chcecie odkrywać nowych artystów i będziecie zadowoleni jeśli algorytm lub inni ludzie Wam w tym pomogą? Apple uważa, że jeśli jesteście w tej drugiej grupie, pokochacie Apple Music.
Odkąd korzystam ze Spotify, co jakiś czas zaglądam do zakładki „odkrywaj”, choć muszę przyznać, że z kolejnymi aktualizacjami często gubiłem się z jej umiejscowieniem. I niestety do dnia dzisiejszego nie uważam, by ta funkcja była jakoś specjalnie pomocna. Bazując na odtwarzanych przeze mnie utworach usługa albo podsyłała mi propozycje, których niejednokrotnie w Spotify już słuchałem lub serwowała takie porównawcze pudła, że przestawałem tam zaglądać na kilka tygodni. Jako osoba zainteresowana muzyką w stopniu większym niż podstawowy, sam szukam nowych płyt i wykonawców - czytam recenzje, muzyczne fora, śledzę interesujące mnie sceny. Ale nie ukrywam, że fajnie byłoby mieć jakieś wirtualne wsparcie, dzięki któremu byłbym w stanie poznawać nowych, ciekawych artystów.
Na tym aspekcie skupiają się trzy nowe reklamówki Apple Music. Mogłoby się wydawać, że tak duży koncern, promujący z tak dużym rozmachem swoją usługę muzyczną będzie się raczej wspierał największymi gwiazdami. A tu niespodzianka - we wspomnianych reklamówkach pojawiają się raczej nieznani muzycy. Oczywiście wszystko zgodnie z planem - to właśnie tego typu artystów mamy dzięki Apple Music poznać, przysłuchując się temu, co już znamy.
Algorytmowi trudno zaufać, szczególnie, że w dzisiejszych czasach szufladkowanie muzyki mija się z celem - a przecież program musi w jakiś sposób dobierać podobnych artystów, obracając się w lubianych przez nas gatunkach muzycznych. Apple idzie jednak krok dalej - spójrzcie chociażby na najważniejszą dla usługi stację Beats 1. Znany radiowiec DJ Zane Lowe wrzuca tam wybrane przez siebie utwory. I to może być klucz do sukcesu. Wyobraźcie sobie grupę muzycznych ekspertów, obracającą się w jakichś konkretnych gatunkach muzycznych - nie algorytm, ale właśnie ludzi, którzy będą w stanie swoim profesjonalnym uchem ocenić, co na przykład fani progresywnego rocka chcieliby usłyszeć nowego, nieznanego i ciekawego artystę. A przy okazji owy artysta byłby w stanie za taką promocję zapłacić. Oczywiście to tylko moje hipotezy jak mogłoby takie wyszukiwanie wyglądać. Ale może to właśnie Apple Music będzie tą usługa, które zaoferuje najlepszy i najskuteczniejszy model wyszukiwania dla nas muzyki.
Jakoś Apple musi o klientów walczyć, szczególnie że rynek streamingu muzyki jest ciasny i większość ludzi wybiera darmowy dostęp do usług. Walczyć można przecież na kilka sposobów - biblioteką, gwiazdami, ceną i poszczególnymi funkcjami. Nie jestem pewien, czy to akurat będzie „killer feature” w usłudze Apple, ale fajnie, że firma myśli nad usprawnieniem istniejących już mechanizmów. Bo ostatecznie skorzystają na tym użytkownicy, a konkurencja będzie musiała wykonać jakiś krok, co oczywiście również może pozytywnie odbić się na abonentach Spotify, Tidala, czy Deezera.
grafika: 1
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu